- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 listopada 2017, 11:40
Pisze z nowego konta, poniewaz potrzebuje anonimowo jakis porad. Jak moge pozbyc sie tesciowej z domu w taki sposob by jej nie urazic? O ile to mozliwe.
Sytuacja jest nastepujaca: 2 miesiace temu urodzilam coreczke, z powodu, ze mieszkamy ponad 500km od rodziny, moja tesciowa zaproponowala, ze na pol roku wprowadzi sie do nas i pomoze. Kobieta jest na emeryturze, sama mieszka, powiedziala, ze pomoze przy dziecku, doradzi. Pogadalismy z mezem i sie zgodzilismy, to nasze pierwsze dziecko, ja jestem jedynaczka, nigdy nie opiekowalam sie dziecmi, wiec myslalam, ze tesciowa da mi zlote rady, pouczy bym stala sie dobra mama. O ja naiwna.
Od 2 miesiecy przezywam koszmar i czuje sie wykluczona. Tesciowa wcale nie chce pomoc, ona chce mnie zastapic. Corka zaplacze i tesciowa juz u niej jest, juz ja nosi, buja, nie chce mi jej wtedy dac na rece, bo ja mam odpoczywac. Sama przebralam corke moze z kilka razy, bo tesciowa potrafi mnie odepchnac, bo ja jej zrobie krzywde, ona sie na tym zna lepiej. Na karmienie wstaje rowno ze mna i pilnuje czy dobrze trzymam mala i mnie stresuje ciaglymi uwagami. Na spacery tez chodzi ze mna, bo jeszcze mala zacznie plakac, a ja nie bede wiedziec co zrobic i spanikuje, jeszcze zrobie jej krzywde. Najchetniej sama tez by mala przebierala, bo ja nieostrozna jeszcze jej raczke czy nozke uszkodze. A robie to naprawde delikatnie. Ostatnio wpadla na pomysl bym odciagala mleko, bo ja zbyt chaotycznie karmie mala w nocy, bo jestem senna i ona by mogla sama ja karmic.
Maz twierdzi, ze przesadzam, bo mama chce dobrze, a ja przesadzam i powinnam sie uczyc. I, ze nie wypada wyprosic mamy, wiec mam nie wydziwiac i wytrzymac te kilka miesiecy. Ale ja tak nie dam rady. Chce zajmowac sie swoim dzieckiem, chce sama decydowac co zjesc, bez wypominania mi, ze tego nie moge, tamtego nie powinnam, najchetniej to sama by gotowala.
Najbardziej mnie przeraza fakt, ze ona sie do mojej corki zwraca "corciu", boje sie, ze nie bedzie chciala sie sama wyprowadzic, bo juz napomina jak to ciezko by mi bylo samej uczyc mala chodzic, jesc i mowic.
Poradzcie mi cos bo zwariuje T.T
8 listopada 2017, 11:50
zrób tak, żeby poczuła się niepotrzebna, jak mała płacze - ty ją bierz na ręce, przewijaj, zabawiaj, karm ją sama. Chyba teściowa nie zabroni ci tego. Upieraj się, że sama to zrobisz i tyle. Przecież jesteś matką i kto lepiej wie co najlepsze dla córci... Chyba, że tak ci wygodniej jak teściowa robi to za ciebie?
8 listopada 2017, 11:51
Szlag by mnie trafił. Co tu radzić. Albo poważna rozmowa, albo teściowa wraca do siebie.
8 listopada 2017, 11:53
Jedyne co to twardo wyprosić ją z waszego życia i równie twardo zacząć wyznaczać granice w chwili obecnej.
Powiedzieć, że już pierwszy szok minął, wszystko już wiesz, teraz chcesz pobyć sama ze swoim dzieckiem i mężem. Myślałaś, że to trudniejsze, ale nie jest wcale tak źle. Tak więc jej pobyt dłuższy nie ma sensu.
Swoją drogą nieźle, że zgodziłaś się na samym początku na 6 miesięczną obecność teściowej w domu. Ja miałam wahania czy się zgodzić na 2 tyg obecności mojej mamy .
To Wasz dom i wasza rodzina, nie wiem czemu miałabyś jakoś szczególnie się spinać, żeby jej podziękować już za pomoc.
8 listopada 2017, 11:56
Bardzo Ci współczuje. Moim zdaniem powinnaś coś zrobić i nawet jak by to miało urazić teściową. Ale wszystko ma swoje granice. Ja tez mam córeczkę, i to tez było moje pierwsze dziecko. Każdy się boi, ale i ty i ty mała istota uczcie się siebie nawzajem. Jak Ty masz się nauczyć własnego dziecka skoro ona wszystko robi??? Ja bym jej delikatnie powiedziała, że ona miała swoje dzieci i miała możliwość ich wychowania. To jest Twoje dziecko, Ty się już dobrze czujesz i chcesz być mamą na pełen etat a nie z odskoku.
Karmisz w sypialni??? Sypialnia to jest pokój mój i mojego męża. Nie ma prawa nikt inny tam przebywać. Nawet nie ma takiej opcji. I w ogóle jak mama może chaotycznie karmić własne dziecko. Co skaczesz przy tym?
I powiem Ci jedno, to jest typ kobiety która nie skończy po pół roku. Stwierdzi, że jeszcze Wam się przyda bo teraz to się dopiero zacznie. Przecież zaczniesz małej wprowadzać inne pokarmy jak mleko i jeszcze się zakrztusi. I na pewno ona sam będzie gotować. I tak posiedzi z rok bo stwierdzi, że może Ty wrócisz do pracy to ona Wam pomoże.
Działaj póki możesz, bo będziesz bardzo żałować.
Edytowany przez fit-mamaa 8 listopada 2017, 11:58
8 listopada 2017, 11:58
No to jest chore co się dzieje. To Ty jested matką, ona tylko babką! Ja też bym nie wytrzymała:/ noe pozostaje nic innego jak jakoś jej przetłumaczyć że już czujesz sie ok i podziękować za pomoc. Btw wydaje mi się że jak nie zadzialasz teraz to tesciowa raczej po pol roku sie nie wyprowadzi- gwarantuje Ci to, ona uzna że jest niezbędna i jeśli teraz jej nie "wygonisz" to z miesiaca na miesiac bedzie gorzeja
8 listopada 2017, 11:58
postaw na swoim bo zwariujesz... i męża do pionu.... niech on za tobą bedzie nie za mamisią... albo jak rozmowa nie poskutkuje ani z mezem ani z tesciową to wynieś sie na kilka dni z dzieckiem i powiedz ze wrócisz jak ona sie wyniesie albo uspokoi...
8 listopada 2017, 12:02
Ciężka sprawa, miałam podobną przeprawę z "mamunią". Myśle, ze powinnaś sprawę załątwić stanowczo. Podziękuj jej grzecznie za pomoc i stwierdź stanowczo, że już na tyle czujesz się pewnie w opiece nad dzieckiem, że nie potrzebujesz jej pomocy a ona może już zająć się swoimi sprawami. Ustal z mężem, kiedy "mamunia" ma wyjechać i wyjaśnij mu, że Ty nie potrzebujesz już jej asysty w opiece nad maluchem i sobie tej asysty poprostu nie życzysz. Poproś go o pomoc w dyplomatycznym załatwieniu sprawy. Powiedz, że teściowa już wychowała swoje dzieci, a teraz ty chcesz wychować swoje.
Dla dobra własnego i dziecka załatw tę sprawę jak najszybciej. Frustracja matki zawsze odbija się negatywnie na dziecku, a ani tobie ani maluchowi takie emocje nie są porzebne.
8 listopada 2017, 12:02
Wcale mi nie wygodnie, ale jestem niesmiala i nie umiem sie klocic. Nie chce tez wyrywac sobie malutkiej z rak. Mowie tesciowej, ze sama to zrobie, ale ona wtedy i tak stoi nade mna i dyryguje przez co czuje sie jak ostatnia niezdara, ktora trzeba pilnowac. Raz zrobila taka akcje, ze moj maz z pracy wrocil szybciej i to na zlamanie karku, bo do niego zadzwonila i mu nagadala, ze gdzies zabralam mala, w nocy sie wymknelam, nie odbieram telefonu, pewnie jakis wypadek byl czy co. A prawda byla taka, ze wyszlam o 7:00 na zakupy i spotkac sie z kolezanka u niej w domu, tesciowa spala wiec zwyczajnie poszlam na spacer. Telefonu zapomnialam. Jak wrocilam po kilku godzinach do domu, to myslalam, ze mnie uderzy, taka byla wzburzona. Maz wkurzony, ze nie dalam znaku zycia, a mamusia sie martwi. Tylko czemu mam sie tlumaczyc gdzie wychodze? Jestem pelnoletnia, a maz i tak byl w pracy, wrocilabym przed jego powrotem i jeszcze normalnie zrobila obiad. Od tego czasu tesciowa jakby lzej spi, sprawdza nawet czemu wstalam, a ide tylko do wc.
8 listopada 2017, 12:08
Dziekuje wam za to co napisalyscie, bo juz balam sie, ze to ja jestem niewdzieczna, bo w koncu sama ja przyjelam pod swoj dach, sama potrzebowalam pomocy. Porozmawiam z mezem powaznie o tym, ze chce by sie wyprowadzila. Zadzwonie tez do mojej mamy czy bym nie mogla do niej przyjechac na kilka dni z mala, do czasu az tesciowa sie wyniesie. Mam wyrzuty sumienia, bo pewnie kobieta poczula sie potrzebna i teraz znow zostanie sama, daleko od rodziny. Ale chyba innego wyjscia nie ma. Jeszcze raz dziekuje.