- Dołączył: 2010-08-12
- Miasto: Wyspa
- Liczba postów: 1049
15 marca 2011, 10:49
moj narzeczony pije,duzo pije, pod byle pretekstem wychodzi i pije,a potem klamie ze nie.wczoraj wyszedl z psem,dlugo nie wracal.mialam dziwne przeczucie ze znow pije,wyszlam go poszukac, spotkalam go za blokiem z piwem i setka... a on do mnnie z tekstem czemu go sledze...powiedzialam w nerwach zeby sie wyprowadzil,a on zabrał rzeczy i sie wyniosł.co mam zrobic??wiem ze powinnam zostawic go,ale go kocham.wyglada na to ze on mnie zostawil... i jeszcze to mieszkanie,sama go nie utrzymam.jestem załamana
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
17 marca 2011, 11:37
serafinka31 czy masz kogoś bliskiego, kto by Ci pomógł jakoś przez to przejść? To na pewno bardzo trudna sytuacja i wielki stres dla Ciebie. Dobrze by było, gdybyś miała komu się wypłakać na ramieniu. Wirtualna pomoc to nie to, co ktoś żywy przy Tobie. Wiem, że w tym momencie pisanie, że będzie dobrze, może tylko wkurzyć, bo na obecnym etapie jest Ci źle i nie wiesz co dalej. Nikt by nie wiedział, bo nie ma mocnych na takie sytuacje. Jednak przetrwasz jak niejedna babka. Tylko teraz skup się wyłącznie na sobie, bo zapewne ostatnio martwiłaś się o innych. Twoja kolej, więc rozpieszczaj się jak tylko się da.
- Dołączył: 2006-04-22
- Miasto: Takie Ooo
- Liczba postów: 679
30 marca 2011, 00:25
moj tez nic sobie nie robil z moich gadek....az w momencie keidy mial na stale wrocic do kraju zrezygnowal z pracy wyslal rzeczy do polski za2tyg mial byc slub....powiedzialam ze sorry ale za alkoholika nie wyjde.....i co od 1,5 rok nie pije....w ogole mu nie wchodzi.....raz na tydzien kupi sobie piwko i wyglada to zawsze tak jak dzis wypil 3 lyki i juz nie moze i ja dopijam.......w tym przypadku podzialala zasada 'zostaw go samemu sobie i albo upadnie albo sie podniesie' poniosl sie i jestem z tego dumna..... i gdybym miala wybor zrobila bym drugi raz tak samo......