- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 września 2017, 22:32
Rozstałam się z swoim chłopakiem z jego winy. Nie była to żadna zdrada, pod wpływem emocji bardzo mnie uraził swoim zachowaniem i ze mną "zerwał" a zaraz potem chciał wrócić i przepraszał.. Wybaczyłam mu, ale i powiedziałam, że wrócę do niego kiedy się o to postara. Wiecie nie chciałam być na każde jego zawołanie, szanuje siebie.
Nie sądziłam, że to będzie definitywny koniec naszego związku.
W końcu byliśmy razem dwa lata. Myślałam, że po tej akcji będzie się starał i wrócimy do siebie. Jednak po jednym dniu przestał się odzywać obracając całą tą sytuację na swoją korzyść i robiąc ze mnie tą winną. Co jest po prostu niewiarygodne.
Był to dla mnie mega szok i trudna sytuacja. On się nadal nie odzywał, a ja byłam w rozsypce. Wiem, że mu na mnie nie zależy i lepiej mi będzie bez niego więc sama do niego wrócić już też nie chcę. Ale nie chciałam się poniżać pisząc do niego. Liczyłam na to, że on w końcu do mnie zadzwoni lub przyjedzie, żeby porozmawiać tak ostatecznie.
Po kilku dniach milczenia on tak po prostu bez żadnej wiadomości pozmieniał hasła na naszych wspólnych kontach, pozabierał mi kody z kart podarunkowych, które od niego dostałam. Zablokował dostęp np do ipli.tv Tak po prostu z godziny na godzinę nie informując mnie nawet o tym. Ale z portalów społecznościowych czy kontaktów mnie już nie usunął. Nie wiedziałam co mam zrobić, bo normalnie byliśmy pogodzeni i nasza relacja była dobra tylko po prostu mu się znudziło staranie o mnie i przestał się odzywać... Ostatecznie postanowiłam, że nie będę pisała do niego w sprawie tego co zabrał, niech już sobie to wsadzi...
Zero kontaktu do dziś (minęły 2 tyg). A dziś kiedy oglądałam live naszego wspólnego znajomego, który ma kanał na yt napisał do mnie "hej".. tak po prostu po takim czasie.. I nic więcej. Tylko to.. Strasznie mnie to wkurzyło, jestem zmiaszana i nie wiem co mam robić. Oczywiście nie odpisałam mu, na pewno do niego już nie wrócę, ale nie ukrywam.. że nadal coś do niego czuje. Chyba to nie jest już miłość, jednak serce mi się łamie na kawałki przez to wszystko..
Nie wiem co mam z tym zrobić teraz, pisać do niego nie chce i nie chce też, żeby on do mnie pisał. Chyba miał wystarczająco dużo czasu, żeby się ze mną skontaktować.. Nie wiem co robić, doradzcie mi coś proszę.
28 września 2017, 07:07
Moim zdaniem dobrze się stało jak się stało. Wyszedł na wierzch jego prawdziwy charakter. Nie masz czego żałować.
Głowa do góry, cycki do przodu i idź podbijać świat!
28 września 2017, 07:25
Żadna nowość. Faceci tacy są nawet jak coś zepsuja to chociaż zlapiesz za rękę to powiedzą że to nie ich ręka. Męska duma czy jak to się to nazywa. 99procent facetów nie umie się przyznać do błędu zawsze odkręca kota ogonem tak żeby to ta druga osoba była winna. Miałam kiedyś podobna sytuację. Dumą nie pozwoliła mu się odezwać. Po 2tyg napisał. Olałam go. Po miesiącu błagal o spotkanie. I też go olalam. Bierze cię na przetrzymanie. Jak do niego napiszesz-przegralas.
28 września 2017, 08:16
nie zmusisz człowieka do miłości, do szacunku, do honoru... Po co ci taki pajac? Rozstanie boli, ale ten typ się nie zmieni. Byl taki zawsze prawdop. Żyj swoim życiem, znajdziesz lepszego
28 września 2017, 09:05
Nie odpisuj mu.. tak jak ktoś wyżej pisał, idź na imprezę z koleżankami, skup się na swoich pasjach, zainteresowaniach i olej go zwyczajnie. To dla niego będzie najgorsze jak zobaczy, że masz go już gdzieś i jest dla Ciebie obojętny.
28 września 2017, 09:27
Boze, ja takich problemow jako nastolatka nie mialam, a ty chyba jestes juz starsza? :D No napisal "hej", ty myslisz tygodniami, co on mysli, co on robi, czemu to robi. Ale jak juz sie odzywa, to nie odpisujesz. Ja bym od razu odpisala i popisala lub spotkala sie z nim, zeby wszystko sobie wyjasnic - bo wyglada na to, ze tego potrzebujesz. A jesli nie, to nie pisz :)
28 września 2017, 10:11
Jestescie mlodzi, zaczeliscie byc razem jak mieliscie 19lat. Moze to wasza pierwsza duza klotnia, a to zerwanie bylo dla was obojga czyms trudnym i nie wiedzieliście jak sie zachowac.
Facet przeprosil i chcial wrocic, odrzucilas go bo twoja duma wygrala "bo nie chcesz byc na zawolanie" (kto w dojrzalym zwiazku nazwalby wybaczenie sobie, byciem na zawolanie?), a teraz jego wygrywala przez 2 tyg. Zaciskalas zeby by nie napisac, on mozliwe, ze tak samo. Oboje robicie gierki i staracie sie pokazac, ze wam juz nie zalezy. Dalej cos do niego czujesz, on moze do ciebie też - nie komplikujcie tego. Moze z tej maki chleba nie bedzie, ale warto albo sprobowac, albo wyrzucic go z zycia i nie analizowac kazdego jego kroku. Chcialas by sie odezwal, to sie odezwal - teraz nie odpiszesz mimo, ze cos czujesz. Zablokuj go po prostu i problem z glowy.
Dziewczyny...Nie wiemy tez co facet zrobil, jak ta klotnia wyglądała i o co poszło.
28 września 2017, 11:50
ja bym się do niego nie odezwała, skoro nie potrafi załatwić sprawy jak człowiek. a już zwłaszcza nie odpisywałabym na idiotyczne "hej"... co masz robić? żyć dalej. przejść żałobę po związku, zdecydować co zrobić z rzeczami od niego (wywalić, spalić, a może komuś oddać), zająć się nauką, pracą. nie roić sobie w głowie, że będziecie żyli długo i szczęśliwie, nie czekać, aż pan łaskawie się odezwie.
28 września 2017, 11:51
poradzę Ci skupić się na sobie jego olej wiem że boli ale nie jest warty nawet jednej łzy... jak można zabrać coś coś co się podarowało... olej kolesia zateskni napewno ale nie dawaj mu szansy idź z kumpelkami na imprezę poflirtuj z kimś innym a jemu pokaz środkowy palec;)
28 września 2017, 12:28
Wygląda na to, że to pierwsza taka sytuacja u was. Mimo wszystko moja rada - olej go! Piszę z własnego doświadczenia i gdybym mogła cofnąć czas tak bym postąpiła. Byłam z facetem, później niby byliśmy, niby nie i też były takie akcje nieodzywania się. Raz, drugi, trzeci, dziesiąty i tak dalej.. kiedy już godziłam się z sytuacją to on się odzywał i znów zaczynało się wszystko od nowa. Szalę goryczy przeważyło spotkanie, gdzie myślałam, że naprawdę chce się ze mną zobaczyć, a on posiedział ze mną trochę i zmył się na imprezę.. nie miał co zrobić z wolnym czasem do imprezy to spotkał się ze mną.. Bardzo żałuję, że trwałam tyle czasu w tej chorej relacji. Nigdy więcej nie powtórzę tego błędu! Jesteś młoda, nie marnuj najlepszych lat dla kogoś takiego.