- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 września 2017, 22:04
Natchnął mnie jeden z tematów. Jak rozróżniacie miłość od zwykłego przywiązania do partnera? Jak waszym zdaniem można poznać, że miłość wygasła i zostało tylko to przywiązanie?
4 września 2017, 22:12
przywiązanie jest dobre. natomiast jeśli nie zostaje nic poza przyzwyczajeniem i sentymentem to już nie jest dobrze:P
moja koleżanka jak miłość u niej w związku wygasła to pierwsze co zauważyła to to, że już nie tęskni za partnerem kiedy on wyjeżdża na dłużej..
4 września 2017, 22:29
Przywiązanie nie istnieje bez miłości. Człowiek staje się obojętny na drugiego człowieka. Pewnie miałaś na myśli to co tera klepią na okrągło mądrale, czyli przyzwyczajenie. Taka forma nie istnieje :) Można być z kimś dla pieniędzy, ze względu na dzieci, nie można przyzwyczaić się do spotykania z kimś bo jeśli nie masz żadnych zobowiązań po prostu urywasz taką znajomość. Człowiek dobrowolnie nie robi czegoś z czego nie ma żadnej korzyści (choćby emocjonalnej).
4 września 2017, 23:06
moim Zdaniem powinno być przyzwyczajenie a nie przywiązanie .przyzwyczajenie bo człowiek z nich się składa . Jest nam dziwnie i zle gdy nawet małe drobiazgi się zmieniają ;
Nowa patelnia - dziwnie się smażą te kotlety
Nie ten kubek do kawy i jakoś inaczej smakuje .
Inne łóżko inaczej się śpi .
Z czasem może i miłość wygaśnie ale przyzwyczajenie zostaje . Przyzwyczajenie do codzienności . Do życia jakie znamy . Lek przed nowym . Chyba im jesteśmy starsi tym bardziej boimy się zmian .
A brak miłości widać . Jeśli się kocha to się dba , to się tęskni myśli martwi , angażuje w życie drugiego człowieka . A brak miłości nie następuje w jeden dzień .. na to trzeba czasu .. powolne kroki które sprawiają ze ludzie żyją razem w jednym domu ale osobno .
4 września 2017, 23:48
Miłość jest dopóki nie ma się wątpliwości, czy jej nie ma.
5 września 2017, 00:06
Natchnął mnie jeden z tematów. Jak rozróżniacie miłość od zwykłego przywiązania do partnera? Jak waszym zdaniem można poznać, że miłość wygasła i zostało tylko to przywiązanie?
Nie ma czegoś takiego przynajmniej w moim przypadku, że jeśli miałoby być to zwykłe przywiązanie to nie chciałabym być z kimś kto już nie zwracaca na mnie uwagi. Są takie związki że tylko z przyzwyczajenia albo dla dzieci ( a wierzcie mi że dziecią będzie lepiej, jeśli rodzice będą szczęśliwi) . Niektórzy poprostu nie są dla siebie stworzeni i mimo ślubu cywilnego czy kościelnego nie ma sensu się z takim człowiekiem męczyć do końca życia, bo każdy ma prawo do szczęścia i każdy ma tylko jedno życie.
Ja mam mężczyznę takiego, że żaden nie był taki nawet na początku, wiesz, dzisiaj poszliśmy do sklepu i wybrał mi biustonosz ( ma świetny gust), bez przymierzania potrafi wybrać rozmiar, wspiera mnie w moim odchudzaniu ( chociaż się śmieje że tyłek mi zmalał , ale kocha jaki jest i najważniejsze żebym to ja się dobrze czuła ) . Mój były mąż w ogóle o mnie nie dbał, poświęcałam się jemu i dzieciom i całkiem zatraciłam siebie ( długa historia) .
Sama kiedyś wyczujesz co to jest miłość ( życzę Ci tego z całego serca), kiedy nie będziesz miała wątpliwości ;)
Edytowany przez Lizaczek86 5 września 2017, 00:09
5 września 2017, 08:38
Przywiązanie nie istnieje bez miłości. Człowiek staje się obojętny na drugiego człowieka. Pewnie miałaś na myśli to co tera klepią na okrągło mądrale, czyli przyzwyczajenie. Taka forma nie istnieje :) Można być z kimś dla pieniędzy, ze względu na dzieci, nie można przyzwyczaić się do spotykania z kimś bo jeśli nie masz żadnych zobowiązań po prostu urywasz taką znajomość. Człowiek dobrowolnie nie robi czegoś z czego nie ma żadnej korzyści (choćby emocjonalnej).
przyzwyczajenie czyli "jestem z kimś, bo te wszystkie lata.." albo jestem z kimś "bo boję się zaczynać od nowa " itp itd to jest tylko takie uogólnienie, ale chodzi przede wszystkim o bycie z kimś ze strachu przed zmianami czy też jako takiego wygodnictwa.
5 września 2017, 09:35
U mnie sprawdzało się myślenie perspektywiczne. Kiedy nagle poczułam, że nie wyobrażam sobie przyszłości z daną osobą to wiedziałam już, że to początek końca... Może dlatego dość łatwiej mogłam wchodzić w kolejne związki, bo relatywnie wcześnie czułam, że związek się wypala i jakoś szybciej dochodziłam do siebie po zerwaniu.
Generalnie uważam jednak, że przywiązanie to jeden z fundamentów miłości. Wszystko się sypie, gdy brakuje wspólnej wizji i celów. A przynajmniej tak to było u mnie.
5 września 2017, 14:02
nie wiem nic na temata przywiązania, ale mogę Ci napisac czym jest miłośc po 20 latach bycia razem. Tęskota, troska o siebie, całowanie się, macanie, ciągły pociąg do siebie, prawienie sobie komplementów, przyjemność obdarowywania prezentami, czułość. No i to uczucie na widok drugiej osoby, taka radość, że już jest w domu, no nie umiem tego inaczej wyjaśnić. a może to co opisałam, to przywiązanie, przyzwyczajenie, bo już tak długo razem...nie wiem...☺
5 września 2017, 21:47
przyzwyczajenie czyli "jestem z kimś, bo te wszystkie lata.." albo jestem z kimś "bo boję się zaczynać od nowa " itp itd to jest tylko takie uogólnienie, ale chodzi przede wszystkim o bycie z kimś ze strachu przed zmianami czy też jako takiego wygodnictwa.Przywiązanie nie istnieje bez miłości. Człowiek staje się obojętny na drugiego człowieka. Pewnie miałaś na myśli to co tera klepią na okrągło mądrale, czyli przyzwyczajenie. Taka forma nie istnieje :) Można być z kimś dla pieniędzy, ze względu na dzieci, nie można przyzwyczaić się do spotykania z kimś bo jeśli nie masz żadnych zobowiązań po prostu urywasz taką znajomość. Człowiek dobrowolnie nie robi czegoś z czego nie ma żadnej korzyści (choćby emocjonalnej).
No właśnie nie ma w tym kontekście czegoś takiego jak "bo te wszystkie lata.."". Może ich łączyć majątek, który zgromadzili przez lata ale nie przyzwyczajenie. Słyszałam o tym kiedyś i miałam czas na przemyślenie, szukałam przykładów w swoim otoczeniu, ale tego nie widać, miłość to stan ducha, ludzie po 25 latach małżeństwa mogą się kochać co wyrażają troską i opieką nad partnerem ale nie zachowują się jak nastolatkowie. Ludzie z wiekiem poważnieją. Jeśli nie masz zobowiązań rozstajesz się, jeśli masz zobowiązania jesteś z kimś dla pieniędzy, albo z poczucia obowiązku jeśli są dzieci.