Temat: Gniew. Jak przestać się wściekać o drobiazgi.

Moj facet powiedział mi ze czasami nie chce się ze mną spotykać ( dlatego przekłada spotkania), bo robię awanturę bez powodu tu podał przykład ze jak byliśmy na wakacjach to zrobiłam awanturę o to jak dojść do jakiegoś miejsca. Czy ja wiem czy to była awantura po prostu z 7 razy zapytałam go ( podniosłym tonem) pod rząd o to samo, bo wydawało mi się ze sam nie wie gdzie iść. I ze zawsze jak się spotykamy to jakaś pierdol wyprowadzi mnie z równowagi. ALE nie krzyczę tylko głośno mówię i nie przeklinam. 

Przy innych tego nie mam. Ani moi rodzice ani brat nie są w stanie wyprowadzić nie z równowagi. Po prostu macham ręka na to co robią ( jakieś głupstwa ). Wiem ze ich nie zmienią i obojętne mi to. Ale on to co innego. Chyba przy nim podświadomie chce mu pokazać jak niezadowolona jestem z naszej relacji. I stad te kłótnie. W sensie chce żeby widział ze coś mi się nie podoba.

Jak sobie z tym radzić ( z gniewem)? Więcej sportu, odstawienie kawy co jeszcze?

U mnie podobnie - absolutnie nikt nie jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi, tylko mąż. Staram się nad sobą panować, ale różnie to bywa, szczególnie, że on jest czepliwy. A jak już dojdzie do kłótni, to na całego. Mimo to pracuję nad sobą, bo widzę, ze momentami brakuje mi cierpliwości do dzieci. Nawrzeszczałabym na nie, ale co to da? Trzeba tłumaczyć i tłumaczyć, a nerwy na wodzy, co łatwe nie jest.

Mialam podobnie z bylym, meczylam sie z nim ponad 2 lata (tak, to ja sie meczylam, bo tylko on mnie irytowal i wyprowadzal z rownowagi). Myslalam tak samo jak ty, ze to moja wina, nie jego, i probowalam sie zmienic, a po czasie sie poddalam i z nim zerwalam. Teraz wiem, ze to on byl problemem, mam meza od 4 lat i z nim nie mam takich denerwujacych sytuacji :)

Pasek wagi

Jeszcze pare miesięcy temu bym Ci pewnie napisała ,że nie wiem jak można się wściekać o takie pierdoły na ukochaną osobę ... Ale od pewnego czasu sama mam to samo ,tzn. może nie aż o takie pierdoły jak Ty , ale również coraz więcej rzeczy mnie irytuje i raczej nie ma to nic wspólnego z niedobraniem w związku bo przecież 6 lat byliśmy zarąbiście dobrani i szczęśliwi . Tzn . szczęśliwi nadal jesteśmy ,ale tak ,czepiam się o pierdoły , a szkoda bo przez natłok pracy i obowiązków ,prawie się nie widujemy . U mnie chyba właśnie to zmęczenie ,stres w pracy ,stres na praktykach , stres na uczelni .. to wszystko sprawia ,że wracam po 16 godzinach na nogach tak padnięta , że nawet głupie pytanie ,,Jak się czujesz ? " wydaje się być głupie ,irytujące czy bezmyślne ...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.