- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
25 sierpnia 2017, 12:24
W połowie maja odezwał się do mnie były po roku od rzucenia mnie po 5 latach związku. Napisał do mnie list. Pisałam o tym tutaj https://vitalia.pl/forum44,968985,0_Facet-odezwal-... . Zgodnie z radami nie odpisałam, licząc że da sobie spokój. On sobie spokoju nie dał, ale na mnie nieodpisanie bardzo dobrze zadziałało i przegryzłam się całkowicie z porzuceniem mnie (robak mnie drążył przez rok - do momentu otrzymania listu), zaczęłam się bardziej angażować w nową relację i już nawet nie wspominam ze złością poprzedniej. W czerwcu przypadkiem były zobaczył mnie w drodze do pracy, pobiegł za mną, zastąpił mi drogę, chciał porozmawiać, ale ja zupełnie wykluczam taką możliwość. Na jego prośby i pytania odpowiadałam tylko ,,nie, nie, nie" i próbowałam go wyminąć, byłam bardzo stanowcza. Pisał później do mnie smsy, że przeprasza i pytał czy dostałam list. Odpisałam ,,tak" - nie chciałam by się nad tym głowił, ponieważ gdy rozstawał się ze mną poświęcił mi tyle czasu ile potrzebowałam; gdy go prosiłam by przyszedł, bo chcę porozmawiać to przychodził (często z wielogodzinnym opóźnieniem, ale jednak przychodził), wyciągałam wówczas największe brudy i wypytywałam się dlaczego tak robił, męczyłam go póki nie usłyszałam satysfakcjonującej mnie odpowiedzi, a on był cierpliwy, nie dawał się ponieść emocjom i nie wychodził. Dzięki temu jakoś byłam sobie w stanie poradzić z sytuacją, choć rok po rozstaniu to był dla mnie koszmar i zupełnie nie potrafiłam się pozbierać. Po kilku dniach od przypadkowego spotkania znów do mnie napisał, w dniu który kiedyś był naszą rocznicą. Nie mówię o żadnym ,,hej, co u ciebie" tylko o długim elaboracie z jego żalami, że żałuje rozstania. Oczywiście nie odpisałam, nic do tego człowieka już nie miałam, ja w ogóle nie żałuję tego ci się stało, przegryzłam się, widzę jaka nasza relacja była toksyczna i nie ma mowy na powrót, nie ma mowy nawet na kontakt na stopie kumpelskiej, bo on jest zwyczajnie chory psychicznie i zdemoralizowany, co skutecznie ukrywa przed ludźmi pod maską najlepszego przyjaciela całego świata. W tym tygodniu zaczął do mnie wydzwaniać wieczorami, nie odebrałam ani razu. Po 3 lub 4 dniu gdy dzwonił, a ja nie reagowałam, napisał do mnie z prośbą o spotkanie i znów wylewał swoje żale, jak to on żałuje. To było wczoraj, nic mu nie odpisałam, ale myślę że powinnam - by dał sobie spokój. Chcę mu dać dokładnie taką samą szanse na pogodzenie się z sytuacją jaką on mi dał. Nie wiem tylko co napisać? Ja nie jestem cierpliwa ani wyrozumiała, co więcej nawet nie muszę być. Chcę tylko by dał mi spokój i jestem tego pewna. Potraktował mnie jak świnia, nie zasłużył na zbytnie patyczkowanie się z nim.
Może odpisać mu, by dał sobie spokój, bo ja już ułożyłam sobie życie, nie żałuję i jestem wręcz mu wdzięczna za rozstanie? Oraz że nie ma opcji byśmy utrzymywali kontakt na jakiejkolwiek płaszczyźnie? Chcę by było sugestywnie i krótko, bez zbytniego pisania o sobie, ale jednocześnie tak by dało mu do myślenia i by zrozumiał, że nie ma szans. Chcę po prostu, by przestał się do mnie odzywać, dla mnie sprawa zamknięta i nie ma do czego wracać.
25 sierpnia 2017, 12:50
Olewać, nic nie odpisywać, zablokować, żadnych szans to on cię zostawił nie ty nic mu nie jesteś winna. W końcu da sobie spokój.
25 sierpnia 2017, 13:12
nie odpisywac, on zerwal, ty nie zerwalas, zeby on mial sie z tym teraz godzic.
Poza tym bardzo dobrze, ze od poczatku nie odpisywalas, jak ja zaluje, ze tak nie zrobilam, gdy moj byly pisal.
25 sierpnia 2017, 13:24
olej, nie reaguj, bo może się okazać, że jak z nim pogadasz to uroi sobie jakąś szansę albo odbierze to jako zachętę do dalszych starań. Jeśli naprawdę nie chcesz mieć z nim nic wspólnego utnij kontakt, poblokuj, nie odpisuj nie odpowiadaj.
25 sierpnia 2017, 13:47
A ja bym mu właśnie napisała, żeby sobie odpuścił bo szkoda jego czasu, że układam sobie życie z kimś innym i jestem bardzo szczęśliwa oraz żeby to uszanował. Może po takiej informacji by sobie odpuścił...
25 sierpnia 2017, 14:40
brak odpowiedzi nie wchodzi w grę, musze mu wreszcie coś odpisać, bo po prostu nie chcę żeby męczył siebie, a przede wszystkim mnie. a jak widać unikanie odpowiedzi nie przyniosło spodziewanego rezultatu, a minęły przecież kolejne 4 miesiące. jego kontakt mnie niepokoi i chcę z tym skończyć.
25 sierpnia 2017, 14:51
Ty na pewno nie chcesz tego kontaktu? Bo nie wygląda. Blokujesz numer i nic cię nie niepokoi. A nim co się przejmujesz? Zerwał to niech się męczy, on dla ciebie litości jak kończył nie miał. Weź przestań.
25 sierpnia 2017, 16:25
absolutnie nie odpisywać, nie reagować. nie odpowiadaj mu, nie dawaj mu pretekstów do kontaktowania się.
edit: jeżeli upierasz się przy odpisywaniu mu to się od niego nie uwolnisz, bo na pewno to, że mu odpisałaś nie spowoduje, że przestanie myśleć i pisać, wręcz przeciwnie.
Edytowany przez 93agrafka 25 sierpnia 2017, 16:27