Temat: Po jakim czasie wiedzieliście, ze kochacie?

Po jakim czasie wiedzieliście, ze to miłość ?

Czuję, ze zależy mi na moim mężczyźnie, ze tęsknię gdy długo go nie widzę, ze chce z nim spędzać czas, ze doceniam to jaki jest i cieszę się gdy on jest szczęśliwy. Uważam, ze jest świetnym facetem i cieszę się, ze go poznałam, ale mimo to nie jestem pewna swoich uczuć. Kiedy wy nabralyscie taka pewność, ze to ten jedyny? :)  

Ja potrzebuje paru miesiecy lepszego poznawania sie, regularnej bliskosci, spedzania czasu. Okolo pol roku.

Miesiac czestego ( 3-4 spotkania na tyg) spotykania sie i wiem czy mi zalezy czy nie. Czy kocham ok 3 mcy

Ze wpadlam gleboko wiedzialam, jak stwierdzilam, ze piosenka "Trudno Mi Sie Przyznac" trafia idealnie w punkt... Oj jak ciezko mi bylo to zaakceptowac, ze sie zakochalam (nie chcialam!) Bylo to gdzies po 1,5miesiaca znajomosci... 

Ze to mezczyzna, z ktorym chce sie zestarzec, zrozumialam, po wielu wspolnych przejsciach, podjetych razem decyzjach i po wspolnym radzeniu sobie z "trudami dnia codziennego", a takze glupawkami bez powodu, zartach i usmiechu kazdego dnia :) Pewnie pierwsza taka mysl mnie natchnela gdzies po roku (?)

z mężem - po pierwszej randce

We wcześniejszych związkach nigdy tego nie poczułam 

Ja jakoś po pół roku byłam pewna :) Co najlepsze, byłam wtedy za granicą, z 2 koleżankami w pokoju i tak nagle wyrwało mi się 'kocham go' (smiech) On ponoć już dużo wcześniej to czuł :)

Pasek wagi

Na pierwszej randce myślałam " co ja tutaj robię". Po drugiej wiedziałam , ze to ten jedyny na całe życie . Jesteśmy ze sobą 10lat i nadal kocham go jak na początku. Nigdy wcześniej tak się nie czułam 

Zakochałam się po pierwszej randce, wiem co to zakochanie, w organizmie dzieje się taka chemia że wolę nie deklarować że "wiem że to ten" :P ale dopuszczam taką możliwość, więc i relację z chłopakiem staram się budować tak żeby miała szansę przetrwać całe życie.

Od pierwszego spotkania wiedziałam, że coś z tego będzie. Pół roku później, że go kocham. 

A kiedy zamieszkaliśmy razem, wiedziałam że to ten jedyny. W przyszłym roku stuknie nam 10 lat razem :D

Podczas pierwszego spotkania. I nie był to tzw. piorun sycylijski (no może trochę ;}). Wystarczyła krótka wymiana zdań i wyczułam coś w rodzaju...chmm...pokrewieństwa dusz? Super mocnej chemii? Nie wiem jak to określić. W każdym razie fantastyczne uczucie~

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.