Temat: Problem w rodzinie

wróciłam ze szpitala, byłam tam z powdu niskiego BMI.
Teraz mam problem rodzinny, trudno mi go tutaj opisać, na dodatek dużo by to zajęło ale chciałabym rady. Dlatego skopiowałam link do miejsca, gdzie opisałam ten problem jako Gość.

 

http://nonamein.net/forum/viewtopic.php?t=3795&postdays=0&postorder=asc&start=200

Jeśli ktoś chciałby doradzić mi coś albo chociaż wesprzeć niech napisze.

nie wiem, mi ja zdiagnozowano w obu szpitalach w jakich się znalazłam choć trafiłam tam z powodu niskiego BMI. (1 szpital waga 45/168 cm, wrocilam byłam w domu 3 mce znów 'spadłam', do 35kg. Z drugiego wyszłam z 45kg, dzisiaj jednak patrzę na wagę a tam 44 ;/ więc nie wiem sama już
Ja nie czuję bym miała anoreksję ale... czasem mam odchył że się boję jakiegoś jedzenia albo jakiejś ilości. Podobnie jak kluseczka, moja matka też mnie 'wpakowała'  w chorobę w pewnym momencie straciłam sama kontrolę a teraz...chcę zyc jak dawniej,śmiać się, a tu matka. Nic nie mogę. Naprawdę. kiedys bylam normalna, zjadłam kiedy chciałam co chciałam teraz nie dosc ze matka 'czatuje' w kuchni (wiem jak to brzmi ale uwierzcie to chory człowiek, ma schizofrenie,nie leczy się, sądy odrzucają podania o ubezwłasnowolnienie jej i leczenie... tragedia/choruje (matka) już kilkanaście lat, kiedyś choroba była niemal NIEWIDOCZNA, pozniej ja jako dziecko (10lat) juz zauwazałam 'odchyly' a dzis to koszmar zycie z nia przypomina mi KOSZMAR :( moj ojciec tez troche dziwnie,boi sie jej chyba albosie przyzwyczaił...
a co dowagi naszła mnie refleksja ostatnio ogladałam swoje karte zdrowia szkolna...wage 41 to ja miałam w wieku 10 lat... teraz mam niskie cisnienie i ciagle marzne, na dwor chodze w zimowce nadal wiadomo ale mam 2 szaliki zawsze,czapke tez. A niby marzec już.
jejku to straszne dziewczyny co Wy przechodzicie.naprawde nie wiem jak Wam pomóc bo poprostu ja sobie nie wyopbrazam czegos takiego,ja mam odwrotny problem-zbyt duzo jem ale zeby jesc 100-300kcal dziennie

ale przynajmniej jest juz Was dwie ktore wiedza co czujecie obie wiec mozecie sobie pogadac i nawzajem pomóc
Się przeraziłam, serio. Merci, jesteś ofiarą choroby swojej mamy. Piszesz trochę chaotycznie, no ale ci się nie dziwię. Uważam, że powinnaś odwiedzić tę panią, która cię zapraszała, tę, którą poznałaś w szpitalu. Opowiedz jej o mamie i o tym, że nie masz możliwości uwolnić się od tego toksycznego wpływu, może ona ci pomoże. Ja też bym ci chętnie doradziła coś, ale nie wiem ile masz lat, czy jesteś pełnoletnia? Czy mogłabyś pracować? Dlaczego nie zamieszkasz z jakąś koleżanką i nie pójdziesz do pracy, aby uwolnić się od chorej mamy? Ja to zrozumiałam tak, że mama upatrzyła sobie ciebie na jakąś ofiarę, może postrzega cię jako dziecko, mówi o tobie "mała" i chce abyś mała pozostała i robi wszystko abyś nie wróciła do normalności. Przy tym pasie psa, który tez pewnie jest biedny. A reszta rodziny? Tato nie widzi, że mama jest chora? Rodzeństwo nie widzi? Ja myślę, że ty przez tę chorą sytuację nie umiesz już nawet spojrzeć na świat z normalnej perspektywy, bo nie znasz takiej, wychowałaś się w domu chorej osoby i chociaż może ta osoba cię rani, to jest to wynik jej choroby, a nie złej woli. Jeśli się nie leczy, to będzie coraz gorzej. Dlaczego sąd odrzuca wnioski o ubezwłasnowolnienie?
Poczytaj to, a ja to potem wykasuję, jak chcesz.

Nie nie kasuj.Dziękuję za post, to dla mnie wiele znaczy. Ja chcę być normalna, nie być niewolnicą ze mam jesc o okreslonych porach i tylko okreslone rzeczy bo inne ' mi szkodza'... niechce tak. Nie chce takiego zycia, chce byc wolna.

Ja nie pracuję,od 2  lat szukam pracy. Mam 20 lat, w lato 21.Sąd?Nie wiemy dlaczego. Tato wie,że jest chora ale sam jej trochę ulega...

rodzeństwa niezbyt interesuje moja walka z chorobą. Mają swoje życie...a ja?nie mam gdzie się wynieść. Nie mam znajomych, nie mam nic. Zostałam sama z chorobą która też mnie czasem niszczy.Rodzeńswto... przykład-karmi wafelkiem psa, nie spyta mnie czy ja bym nie chciała np.

 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.