- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
14 lipca 2017, 10:42
Pewnie u niego w domu bylo tak ze matka skakala wokol ojca. Pracowala sprzatala gotowala a i za ciezsze domowe sprawy tez sie brala:) Tego nie zmienisz on ma wpojony taki model rodziny i albo sie podporzadkujesz( bo raczej sie z nim nie dogadasz) albo znajdz sobie partnera ktory podobnie patrzy na zwiazek. Mam nadzieje jednak ze wybierzesz to drugie. Po co sie szarpac i.meczyc?
14 lipca 2017, 10:42
Nie, normalne, szczęśliwe związki tak nie wyglądają. To że nie potrafi wspierać to jeszcze można zrozumieć chociaż to przykre, ale to że Cię na każdym kroku krytykuje już nie. Ja bym nie wytrzymała z takim człowiekiem, po chcesz się z nim męczyć?
14 lipca 2017, 10:48
Myślę, że nie jest On Ciebie wart. Jestem w wieloletnim związku i od czasu wyprowadzki np pieniądze mamy wspólne, nie ma tak, że Ja płacę swoją połowę a mój swoją. Daje mi kasę i mamy jedno konto na wydatki.
Jeżeli chodzi o obowiązki to też tak kiepsko, Ja to mówię wprost, co ma zrobić po pracy. Nie zawsze to zrobi no ale, wiadomo jak to facet.
W kwestii wsparcia, mój nie wspiera mnie tak jak bym chciała jeżeli chodzi o dietę. Reszta jakoś ujdzie.
Nie daj sobą pomiatać i nie dawaj się wykorzystywać, pokaż mu, że nie dasz sobie wejść na głowę. Ja kiedyś taka byłam. Zaczęłam się stawiać też go krytykować no i jest ok.
Porozmawiaj postaw sprawę jasno, nie daj się nabrać na płacze gorzkie żale itp.
Moja siostra wyprowadziła się z taki łebkiem, niby love story a po 4 miesiącach wróciła z płaczem i z długiem na ok. 10tys. Tak ją załatwił. Nic gościu jej nie pomagał ani w obowiązkach ani w opłatach nic. Ona była zaślepiona.. Teraz ma nauczkę.
Na pewno znajdziesz kogoś z kim będziesz szczęśliwa i kto nie będzie Cię krytykował. Tylko nic nie rób na siłę. Im dłużej się dusisz w tym związku tym będzie gorzej.
Mam nadzieję, że ułoży Ci się wszystko i będziesz szczęśliwa, życzę Ci tego z całego serca :) Powodzenia! :*
14 lipca 2017, 10:48
Z boku to wyglada jakby irytowal go kazdy twoj ruch, nie szanuje Cie, zachowuje sie jakby nawet Cie nie lubil. W udanym zwiazku ludzie tak sie nie zachowuja. Wolalabym byc sama, nawet jakbym nie znalazla w najblizszym czasie czlowieka, ktory by do mnie pasował (twoj obecny do ciebie nie pasuje) niz byc z kims kto caly czas podkopuje moje poczucie wlasnej wartosci. A lzy z jego strony i slowa zalu nic nie znacza, rownie dobrze lubi sobie pomanipulowac. On dobrze widzi jak Cie traktuje i jak widac mu to odpowiada, troche Ci sie zrobi przykro ale zacisniesz zeby i obiad ugotujesz. Uciekaj z tego zwiazku poki jeszcze sie nie przyzwyczailas do takiego traktowania. Trzymam kciuki :))))
14 lipca 2017, 11:02
To nie jest normalny zwiazek. Nie pozwol, by ktos toba pomiatał. Musisz sie szanowac. Boisz sie, ze nie znajdziesz nikogo, kto by do ciebie pasowal... ale w tym zwiazku i tak do siebie nie pasujecie
14 lipca 2017, 11:09
Polaczyla was wizja wspolnej przyszlsoci? Jakos tego nie widac, ze macie jedna wizje. Ty bardzo chcialas sie wyrwac z miejscowosci, w ktorej mieszkalas, a on nie. Ty cenisz wspolne obowiazki w domu, a on nie. Ty wolalabys, aby docenil twoj wklad w utrzymaniu domu, a on tego nei widzi, albo nei uwaza, za istotne. Ty chccesz spedzac z nim czas, a on woli z grami video. Przeprowadzilsicie sie bez zaklepania sobie pracy... troche malo powaznie, gdyz nie wzieliscie pod uwage planu B - jak nie znajdzie on pracy - ty go utrzymujesz, a jak ty nie znajdziesz parcy - on cie utrzymuje. Nic nie ustaliliscie i w tej chwili, aby "odrobic", ze jestes na nieplanowanym utrzymaniu, to pracujesz u faceta na pol etatu jako gosposia domowa.
Mysle, ze powinnas sie przygotowywac na inna wersje przyszlosci, niz zakladalas. Mezczyzni maja zakodowany pewien sposob widzenia rodziny i z tego co piszesz, to raczej on jest panem i wladca w domu. Silna kobieta potrafilaby mu wyprostowac takie pomysly, ale z tego , co piszesz, to jestes z tych, co jak sie na ciebie zle spojrzy, to placzesz i nie nadajesz sie na powiedzenie mu kilku prawd miedzy oczy. Jezeli chcesz miec pieklo z zycia, to mieszkaj u faceta i czekaj az cie dopadnie depresja ( z tego, co piszesz, to juz sie czai), albo zabierz sie za szukanie pracy i przeprowadz sie tam, gdzie ja znajdziesz.
Z tego, co piszesz, Milosci w twoim zwiazku juz dawno nie ma.
Edytowany przez 14 lipca 2017, 11:16
14 lipca 2017, 11:09
Nie, tak nie wyglądają normalne związki. Facet cię w ogóle nie szanuje, czytając to miałam wrażenie, że ma Cię za kogoś gorszego od siebie, drażnisz go i on nie potrafi i nawet już nie próbuje tego ukrywać. Strasznie to przykre, jeśli wie, że mu nie odpowiadasz to powinien podjąć męską decyzję o odejściu a nie pastwić się nad kimś.
Uciekaj z tego "związku" jak najszybciej bo rozwalisz sobie psychike. Przeciez tu nie ma szans na poprawe, nie staniesz się nagle w jego oczach kobietę jego życia, która mu imponuje.
On ewidentnie oczekuje od kobiety cech, których nie masz i to go frustruje, a jednocześnie nie docenia Twoich zalet. Daj sobie szansę na związek z mężczyzną, z którym będzie dokładnie odwrotnie.
14 lipca 2017, 11:39
Ja to widzę inaczej niż większość - że to Ciebie irytuje każdy jego ruch, spojrzenie i zdanie, które wypowiada. Nalegałaś na wyprowadzkę, a teraz on pracuje, Ty siedzisz w domu całe dnie, nie wysyłasz maili, bo nie masz odpowiedniego wsparcia (wtf?), nie gotujesz i nie sprzątasz, bo nie masz ochoty. To co właściwie robisz całe dnie? Siedzisz i czekasz aż wróci z domu, żeby doszukiwać się krzywych spojrzeń? Ja też nie chciałabym, żeby moja druga połówka nic nie robiła, jeść, spać i tak w kółko. Nikt nie chce być z ludźmi bez ambicji, którzy jedynie narzekają. Mówię o sytuacji po przeprowadzce.
Jego zachowanie podczas przeprowadzki poniżej krytyki.
Co do jednego się zgadzam, jak coś się nie zmini to związek ciągnąć bez sensu.
Edytowany przez 14 lipca 2017, 11:43
14 lipca 2017, 12:01
Ja to widzę inaczej niż większość - że to Ciebie irytuje każdy jego ruch, spojrzenie i zdanie, które wypowiada. Nalegałaś na wyprowadzkę, a teraz on pracuje, Ty siedzisz w domu całe dnie, nie wysyłasz maili, bo nie masz odpowiedniego wsparcia (wtf?), nie gotujesz i nie sprzątasz, bo nie masz ochoty. To co właściwie robisz całe dnie? Siedzisz i czekasz aż wróci z domu, żeby doszukiwać się krzywych spojrzeń? Ja też nie chciałabym, żeby moja druga połówka nic nie robiła, jeść, spać i tak w kółko. Nikt nie chce być z ludźmi bez ambicji, którzy jedynie narzekają. Mówię o sytuacji po przeprowadzce.Jego zachowanie podczas przeprowadzki poniżej krytyki. Co do jednego się zgadzam, jak coś się nie zmini to związek ciągnąć bez sensu.
Po tylu miesiacach uslugiwania mu (tez pracowala), jego uwag, obnizania poczucia wartosci ma prawo sie zloscic i sobie odpuscic. Przeciez starala sie a i tak nic z tego nie wyszlo? Tak czy siak ksiaze by niezadowolony. Tylko tym razem ma powod, a wczesniej ponizal ja i nie dawal wsparcia a powodow ku temu, zeby ja tak traktowac nie mial.
Jak dla mnie nie warto marnowac mlodosci na bycie z kims z kim sie nie dogadasz. On chce kobiety, ktora bedzie skakac przy nim i spelnic jego zachcianki. Taka kobieta bedzie zawsze sila robocza i tlem w zwiazku. A on sie nie zmieni. Uszczesliwcie sie nawzajem i zakonczcie to. Ty nigdy nienie otrzymasz od niego akceptacji, ciepla i wsparcia, on nigdy nie bedzie miec full wypas i swietego spokoju na granie w gre jak sobie wymarzyl.