10 marca 2011, 07:22
to mój wpis w pamiętnik z wczoraj:
o co chodzi?
wychodzę dzis na godzinkę na kawę z dwiema koleżankami z pracy do kawiarni;
mąż-nie ma problemu "leć i poplotkuj sobie"
dzieci w wieku 10 i 5 lat
a moja mama do mnie: za dobrze masz, i fiu bździu Ci w głowie; ja bym wolała coś w domu zrobić; zajmij sie domem i dziecmi -to się nudzić nie będziesz; a nie wymyslasz
no ludzie! co ja na noc gdzieś wychodzę!
no i wyszłam o 17-tej, zjadłyśmy lody, wypiłysmy herbatę; i wróciłam do domu o godz.19-tej; wchodzę a tam moja siostra "do dziaciaków niby" przyszła-sprawdzic o której powrócę i pewnie w jakim stanie;) ; mąż już mi oczko puszcza żebym tylko halo nie zrobiła z tego że 34-letnią kobietę sprawdzają!
żeby tego było mało, poszła do domu, a mieszka jeszcze z moimi rodzicami-a za chwilę do mnie dwa smsy od mamy o takiej o to treści:
-"gołym okiem widać że ty w d... masz wszystko,dzieciak lekcje ma jeszcze nie odrobione a ty w kawiarni kawę musiałaś wypić"
-chłopaaa i dzieci zostawiła na 2 godziny bo ona kawy musiała sie napić w kawiarni a potem wszystko na odpał"
proszę Was o opinie o całej tej sytuacji;
Edytowany przez blondynaaaa 10 marca 2011, 07:23
- Dołączył: 2010-11-04
- Miasto: Dubaj
- Liczba postów: 5318
10 marca 2011, 09:53
Uważam, że nikt obcy nie ma prawa Ci robić wyrzutów, bo raz wyszłaś. To Twoje życie i Twój czas, jeżeli mąż nie ma nic przeciwko, to czemu niby masz nie iść? Świat się zawali, czy co?
- Dołączył: 2010-05-01
- Miasto: Dublin
- Liczba postów: 6339
10 marca 2011, 09:55
Porazka, nie kazda kobieta, ktora ma dzieci od razu musi byc kura domowa i nie miec swoich zajec, twoja rodzina grubo przesadza i niepotrzebnie sie wtaraca, dobrze, ze maz jest po twojej stronie, a reszta sie nie przejmuj.
- Dołączył: 2006-06-05
- Miasto: Ciemnogród
- Liczba postów: 3502
10 marca 2011, 10:08
WOW!!!
Fajnego masz męża. Ja całymi dniami siedzę w domu. Nie wychodzę praktycznie nigdzie. Kiedy czasem od wielkiego dzwonu uda mi się wyrwać na kilka godzin mąż chodzi nabzdyczony przez kilka dni, że musiał się dziećmi zajmować.
A twoja matka ma staroświecki pogląd na świat, że kobieta powinna siedzieć w domu i dzieci niańczyć, bo przecież jak gdzieś wyjdzie to dzieci padną z głodu, brudu no i lekcji nie odrobią. No sorry, a mąż to od czego jest??
Powiedz mamie, żeby zajęła się swoimi sprawami.
- Dołączył: 2010-04-12
- Miasto:
- Liczba postów: 1360
10 marca 2011, 10:13
To własnie staerotypowy model myślenia starszych polek - matka polka, ciagle w domu, przy dzieciach, nie majaca koleżanek, najwazniejsze dzieci.
Masz prawo mieć swoje życie. A one mogą Cie w d... pocałować za przeproszeniem.
Powiedz mi, ze jeśli nie mają nic do roboty, to niech siedzą w domu, ale od Ciebie i twojego życia 3 kroki w bok.
- Dołączył: 2010-11-25
- Miasto:
- Liczba postów: 2514
10 marca 2011, 10:17
no bo najlepiej żebyś zamknęła się w domu :|
chora sytuacja... żyj sobie jak chcesz:) dla zdrowia psychicznego czasami trzeba poobracać się w innym towarzystwie niż tylko mąż, dzieci... śmiało wychodź i się nie przejmuj:P ja bym jeszcze matce powiedziała kilka słów prawdy:P
10 marca 2011, 10:22
ale wiecie co jakbym te dwie godziny spędziła w sklepie spożywczym to wielkiego halo by wcale nie było! tylko ich boli że ja wyszłam do kawiarni! przecież kawę mogę w domu wypić!
a dzieci maleńkie zostawiłam-dziewczyny jedna 5 lat; druga 10 lat!!!!
- Dołączył: 2011-02-16
- Miasto: Góra
- Liczba postów: 718
10 marca 2011, 10:37
Kłotnie nic nie dadzą , Jak będziesz znów wychodzić , powiedz prawde nic nie ukrywaj , nie bierz udziału w pyskówce.Ubierz sie i wyjdz. Na drugi dzień przywitaj sie z uśmiechem i rób swoje. Same dadzą sobie spokój , możesz im tylko raz a stanowczo powiedzieć - ja wychodzę , z dziećmi zostaje dorosły , odpowiedzialny człowiek ich tato. Muszą się po prostu przyzwyczaić do nowej sytuacji
Powodzenia !!!!
- Dołączył: 2009-02-27
- Miasto: Zielona Góra
- Liczba postów: 3967
10 marca 2011, 10:37
Po cholere ty matke informowalas ze wychodzisz...to nie jej interes..i nie powinno ja obchodzic to jak wychowujesz dzieci...tobie tez sie nalezy odrobina relaksu..wypad z kolezankami na kawe..przeciez siedzac caly czas w domu zwariujesz - i na starosc bedziesz taka sama wredna baba jak twoja matka.
10 marca 2011, 10:38
my nie mieszkamy razem-ja nie zamierzam się kłócić bo wybuchnę i potem ja jestem najgorsza
- Dołączył: 2009-07-10
- Miasto: Sulnowo
- Liczba postów: 1044
10 marca 2011, 10:51
To o mnie Twoja matka by powiedziała, że jestem całkiem nienormalna. Mam czwórkę dzieci i nie rezygnuję z siebie, swojego rozwoju i swojego czasu. Raz w roku robię wypad (samotny) gdzieś za granicę, żeby odpocząć od domu. Moja najmłodsza córa ma 2 i pół roku, 2 tygodnie temu wróciłam ze swojego urlopu. Co ze mnie za matka, ojojoj. To samo robi mój mąż, raz w roku jedzie ze swoją ekipą w świat motocyklem. Jesteśmy (w pojęciu ludzi głupich) patologią, bo nie rezygnujemy z własnych potrzeb? Haha! Oj zdarzało się słyszeć, że facet sam z domu na tydzień albo baba z domu na tydzień, co to niby jest itd. Ale mam jedną, ważną zasadę: zdanie innych na temat mojej rodziny mam po prostu gdzieś. Jak byliśmy z mężem młodsi, to próbowano się wtrącać w nasze życie, więc izolowaliśmy skutecznie takich ludzi od siebie. Nauczyli się, że zajmować to się można swoimi sprawami. Gdyby mi matka czy ktokolwiek inny śmiał mieć pretensje o moje wypady na kawkę, kolację czy inne spotkania, to wyprosiłabym z domu. Nie pozwolę sobie na brak szacunku do mojej rodziny. Matka może wspierać, ale nie się wtrącać a siostra by też swoje dostała. Pomyślcie o wynajęciu opiekunki, by odstawić mamę od dzieci na jakiś czas. Poza tym jakim prawem siostra przylazła do dzieci? Ktoś ją zaprosił? Wasz dom to jakaś otwarta knajpa, że można sobie bez zaproszenia przychodzić? U mnie tego nie ma. Ktoś chce wejść, to ma najpierw zadzwonić, czy mam czas. Nieważne czy to mama, siostra czy ktoś inny. Sama bym też nie wpadła na to, żeby iść do kogoś bez uprzedniego umówienia się, bo to brak szacunku. Nie wyobrażam też sobie, żeby robić komukolwiek jakieś wytyki w sprawach prywatnych. To już jest chamstwo i brak kultury. Nie daj się tak traktować i nie daj tak traktować swojej rodziny. Mąż widzę niespecjalnie się tym przejmuje, co też mnie dziwi. Mój by chyba wywalił siostrę na zbity pysk, gdyby zachciało się jej niańczyć dzieci. Po prostu by się wściekł, że ktoś go uważa za ignoranta, który nie potrafi się dziećmi zająć. Jesteśmy niezależni i nie ma opcji wciskania się nam.