Temat: Mąż pracoholik

Czy wasi mężowie dużo pracują? Ja czasem zaczynam strasznie się dołowac, jak pracowałam i mieszkaliśmy w mieście było jeszcze ok bo zlecial mi jakoś dzień a odkąd wyprowadziliśmy się na wieś i do tego jestem na macierzyńskim i siedzę calutkie dnie sama a czasem nawet tygodnie z 3 tygodniowym dzieckiem,  nie mam do kogo się odezwać to czasem aż płakać mi się chce po co mi takie życie, wyszłam za mąż, kocham męża ale co z tego jak jego w ogóle w domu nie ma. Na urlop on nie chodzi a jak jest w domu to i tak ciągle pod telefonem i na laptopie. Jak u was jest? Też macie mężów pracoholikow? 

Cyrica napisał(a):

Ja bym się nie zdecydowała na małżeństwo.

Też prawda. Chyba że sytuacja byłaby jasno ograniczona czasowo. Ale w sensie, że rok lub dwa, a nie, że do 67. roku życia ;)

Twoim problemem nie jest maz pracoholik tylko brak wlasnego zycia.

Mój mąż też dużo pracuje i też mnie to wkurza z kilku względów: nie zajmuje się dziećmi (z wyjątkiem niedzieli i 10 minut wieczorem); mimo znacznych dochodów ja ich nie widzę, bo ciągle "inwestuje" w nowe sprzęty do warsztatu; jak już jest fizycznie w domu, to i tak gapi się w komputer bądź gada o interesach; wymaga, że będę mu pomagała w biznesie, podczas gdy NIC nie robi w domu. 

Aktualnie jestem zdenerwowana, więc muszę się wyżyć.

Mąż pracuje na etacie 6-14 bądź 14-22 - weekendy ma wolne, ale w praktyce w domu spędza tylko niedzielę. W tygodniu w domu je, śpi, kąpie się, ogląda tv bądź korzysta z komputera. Cały pozostały czas spędza ogarniając swój biznes. Do domu wchodzi i po pół godziny usypia przed komputerem. Ja robię wszystko przy dzieciach, sprzątam mieszkanie, codziennie gotuję, ogarniam psa i ogródek, staram się też spędzać z dziećmi czas aktywnie a poza tym normalnie 8 godzin jestem w pracy. I niestety często słyszę, że po czym jestem zmęczona, że przecież w pracy siedzę. No szlag mnie jasny trafia.

Nie brakuje mi jego obecności na zasadzie wspólnie spędzonych chwil, tylko raczej realnej pomocy. Mam pracę, dzieci, koleżanki, rodziców, do których jeżdżę, lubię czytać i obserwuje kilka kanałów na YouTube - nie nudzi mi się. Ale facet bardziej żyje obok mnie niż ze mną co mnie niesamowicie irytuje, a nie zanosi się by było lepiej, bo mąż planuje rozwijać działalność.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.