- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 czerwca 2017, 17:30
Mój mąż stracił tatę jak miał 19lat. Jego mama nie pracowała a brat był na studiach. Padło na niego utrzymanie całej rodziny. Jego rodzice nie zabezpieczyli sie w żaden sposób i po dziś dzień (a minęło 20 lat) wciaz mamę utrzymujemy płacąc jej kredyt i inne opłaty. Do tego sami mamy kredyt (a nawet dwa) i dziecko. Nie powodzi nam sie zle, ale mimo iż ja tez pracuje to większa cześć naszego dochodu to zasługa mojego męża. I teraz... jestem pewna ze gdyby mnie zabrakło (a ryzyko takie było) on świetnie poradziłby sobie beze mnie, natomiast ja sama z dzieckiem nie byłabym w stanie sie utrzymać przy obecnych wydatkach. Mamy oczywiście polisę w razie śmierci mojego męża, ale zastanawiam sie czy cos jeszcze mogę zrobić. Wy jak sie zabezpieczacie? Myślicie w ogóle jakby to było jakby waszego partnera zabrakło? Być może ja jestem w jakiś sposób wyczulona na sytuacje ze względu na przeszłość, ale naprawdę nie chciałabym aby moj syn kiedykolwiek znalazł sie w takiej sytuacji w jakiej znalazł sie moj mąż 20 lat temu.
30 czerwca 2017, 11:29
porzadne ubezpieczenie na zycie, Dom bez kredytu, oszczednosci...nie potrzebuje miec mega wypasionego auta czy tez wielgachnego TV.jesli mam pewnosc,ze na koncie mam kase na przezycie kolejnego roku(w przypadku gdybysmy oboje stracili prace) DLA dalej rodziny to mam spokoj ducha. Oczywiscie dzieci tez maja odlozone w bonach inwestycyjnych,zeby gdy osiagna pelnoletnosc z gola dupa w swiat nie poszly
30 czerwca 2017, 13:04
Niekoniecznie. My mamy np wykupione ubezpieczenie, gdyby moj maz starcil zycie, tfu tfu, to ja nie musze splacac kredytu, mieszkanie jest moje i dzieci.[/quoteOdnoszac sie do ostatniego akapitu,tak samo jest z mieszkaniem/domem na kredyt.Odpowiadajac na pytanie -oszczedzamy,nie utrzymujemy nikogo innego. Ladujemy kase w nieruchomosci i w mamy konta emerytalne od 2 lat,na ktore wplacamy $5500 rocznie (taki limit). I polisy na zycie.ale wiesz, że w razie śmierci narzeczonego nie dziedziczysz po nim domu, ani zadnych praw do jego majątku?a wynajmowane mieszkanie to żadna stabilność. Dzisiaj mieszkasz, jutro mozesz byc na bruku.Nie potrzebuje mieszkania wlasnosciowego do szczescia (narzeczony ma dom, ale gdyby nie mial, to bym nie kupowala,ewentualnie jesli juz to bysmy sie budowali bez kredytu).Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty.Dokladnie tak jak ja.
1 lipca 2017, 00:00
a co to za bony inwestycyjne? ja nie jestem do takich rzeczy przekonana.. Moi rodzice założyli mojemu rodzenstwu książeczki mieszkaniowe. Dla trojki dzieci wplacali miesiąc w miesiac wysokie wpłaty, cos mówili, ze prawie pensja mojej mamy poszła na to. Przez 25 lat wplacali... Gdy okazało się, ze jest zmiana pieniądza i wszyscy prawie w Pl zostali oszukani. Moje rodzenstwo dostało kilka do kilkunastu tysięcy zl wypłacone, ale mieszkania nigdy. Te pieniadze to bylo tyle, co kot napłakał, w stosunku do tego ile rodzice moi odlozyli. ja się tez orientowalam tu we Francji o jakies lokaty dla dzieci na dorosłość. To co moj ex bank mi zaproponował, to smiech na sali. juz nie pamiętam dokładnie, ale to konta miało byc oprocentowane chyba na 1%przez okres 18 lat. Wplata miesieczna cos koło 50-100?. Trzeba tez odprowadzić podatek od tych oszczędności. Umowy nie można zerwać, a jeśli tak, to sa sankcje. Bank mnie przekonywal, ze to będzie bardzo dobra inwestycja dla dziecka, gdyż mając 18lat sfinansuje sobie np..prawo jazdy!!! ? ktore tu kosztuje pkolo 2 tys ?. moja znajoma Polka w to weszla i powiedziała, ze po 18 latach bank przeliczył, dzielil i mnozyl i jej corka otrzymala około 2 tys tej kasy, kilka tys z tych środków zabrali państwo. Łatwo obliczyc kto na tym nie skorzystal. nie wierze w takie zabezpieczenie.porzadne ubezpieczenie na zycie, Dom bez kredytu, oszczednosci...nie potrzebuje miec mega wypasionego auta czy tez wielgachnego TV.jesli mam pewnosc,ze na koncie mam kase na przezycie kolejnego roku(w przypadku gdybysmy oboje stracili prace) DLA dalej rodziny to mam spokoj ducha. Oczywiscie dzieci tez maja odlozone w bonach inwestycyjnych,zeby gdy osiagna pelnoletnosc z gola dupa w swiat nie poszly