Temat: Jak zabezpieczacie przyszłość?

Mój mąż stracił tatę jak miał 19lat. Jego mama nie pracowała a brat był na studiach. Padło na niego utrzymanie całej rodziny. Jego rodzice nie zabezpieczyli sie w żaden sposób i po dziś dzień (a minęło 20 lat) wciaz mamę utrzymujemy płacąc jej kredyt i inne opłaty. Do tego sami mamy kredyt (a nawet dwa) i dziecko. Nie powodzi nam sie zle, ale mimo iż ja tez pracuje to większa cześć naszego dochodu to zasługa mojego męża. I teraz... jestem pewna ze gdyby mnie zabrakło (a ryzyko takie było) on świetnie poradziłby sobie beze mnie, natomiast ja sama z dzieckiem nie byłabym w stanie sie utrzymać przy obecnych wydatkach. Mamy oczywiście polisę w razie śmierci mojego męża, ale zastanawiam sie czy cos jeszcze mogę zrobić. Wy jak sie zabezpieczacie? Myślicie w ogóle jakby to było jakby waszego partnera zabrakło? Być może ja jestem w jakiś sposób wyczulona na sytuacje ze względu na przeszłość, ale naprawdę nie chciałabym aby moj syn kiedykolwiek znalazł sie w takiej sytuacji w jakiej znalazł sie moj mąż  20 lat temu.

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 

sadcat napisał(a):

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 

Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?

Ubezpieczenie na zycie plus ubezpieczenie hipoteki w taki sposob, ze w razie smierci jednego z nas, hipoteka zostaje splacona cala. 

Pasek wagi

cucciolo napisał(a):

sadcat napisał(a):

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 
Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?

Nie potrzebuje mieszkania wlasnosciowego do szczescia (narzeczony ma dom, ale gdyby nie mial, to bym nie kupowala,ewentualnie jesli juz to bysmy sie budowali bez kredytu).

cucciolo napisał(a):

sadcat napisał(a):

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 
Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?

Nie bierz pod uwage opinii bezdzietnej dwudziestokilkulatki bo to sie nijak ma do twojego pytania. Ja w wieku 20 paru lat tez bylam niezalezna. Inaczej jest gdy pojawiaja sie dzieci, jakby nie bylo to kobieta musi swoje odsiedziec w domu, fakt dostaje macierzynskie ale jednak to partner zarabia wiecej. Ja obecnie jestem na macierzynskim, mamy oszczednosci ale i kredyt na dom wiec gdyby cos to wiem ze ciezko by bylo samej z dziecmi. A takie gadanie zeby nie wchodzic w dlugoterminowe kredyty to mozna sobie w tylek wsadzic, nie kazdy chce sie ciagle blakac po wynajmowanych mieszkaniach.

Ja jestem ubezpieczona na życie + od nieszczęśliwych wypadków, mąż jest ubezpieczony na życie + od nieszczęśliwych wypadków (w wysokości hipoteki) + ma ubezpieczenie "wypłaty".

Aspenn napisał(a):

cucciolo napisał(a):

sadcat napisał(a):

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 
Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?
Nie bierz pod uwage opinii bezdzietnej dwudziestokilkulatki bo to sie nijak ma do twojego pytania. Ja w wieku 20 paru lat tez bylam niezalezna. Inaczej jest gdy pojawiaja sie dzieci, jakby nie bylo to kobieta musi swoje odsiedziec w domu, fakt dostaje macierzynskie ale jednak to partner zarabia wiecej. Ja obecnie jestem na macierzynskim, mamy oszczednosci ale i kredyt na dom wiec gdyby cos to wiem ze ciezko by bylo samej z dziecmi. A takie gadanie zeby nie wchodzic w dlugoterminowe kredyty to mozna sobie w tylek wsadzic, nie kazdy chce sie ciagle blakac po wynajmowanych mieszkaniach.

Przepraszam bardz a pytal cie ktos o ocene mojej postawy zyciowej? Czy ja mowie, ze moja droga jest jedyna sluszna? Zostalo zadane pytanie i jest m. in.  moja odpowiedz! Ja nie chce zyc z kredytem i stresem i chyba mam do tego prawo a ty nie masz prawa sie w to wtracac. Nie ty bedziesz decydowac czyja opinia jest sluszna :S zapoznaj sie z zasadami dzialania forum a dopiero pozniej sie udzielaj.

My generalnie dazymy do tego, by utrzymywac sie z jedynie przychodu pasywnego, wiec kazde z nas, by sobie poradzilo finansowo bez drugiego.

Druga sprawa to myslec przyszlosciowo - czyli wybierac takie nieruchomosci, ktore mozna latwo spieniezyc lub odnajac, wiadomo, ze to w przypadku domu w gluszy lesnej moze byc ciezsze niz domu w dobrej lokalizacji tuz na obrzezach miasta. No i wazne, zeby wiedziec jaki jest rynek nieruchmosci w danym czasie czy ceny sa nizsze/wyzsze czy wzrosna lub zmaleja.

I kolejna ubezpieczenia - domu/zycia. 

I kolejna - zawsze, ale to zawsze miec jakies sensowne oszczednosci, ktore pozwola na przezycie 3-6miesiecy (jestem zwolenniczka 6)

Le-Poisson-Architecte napisał(a):

sadcat napisał(a):

cucciolo napisał(a):

sadcat napisał(a):

jestem niezalezna - to jest moje zabezpieczenie,do tego nie wchodze w zadne dlugoterminowe kredyty. 
Rozumiem ze mieszkanie kupiłaś za gotówkę albo odziedziczyłasz?
Nie potrzebuje mieszkania wlasnosciowego do szczescia (narzeczony ma dom, ale gdyby nie mial, to bym nie kupowala,ewentualnie jesli juz to bysmy sie budowali bez kredytu).
ale  wiesz, że w razie śmierci narzeczonego nie dziedziczysz po nim domu, ani zadnych praw do jego majątku?a wynajmowane mieszkanie to żadna stabilność. Dzisiaj mieszkasz, jutro mozesz byc na bruku.

Temat nie jest o mnie dla przypomnienia. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.