Temat: Kiedy może zacząć pracować?

Po jakim czasie związku Wasz chłopak zaczął pomagać u Was w domu? Kiedy uważacie, że związek jest na tyle poważny, żeby poprosić go o pomoc w obowiązkach domowych? 

Chodzi mi oczywiście o rzeczy do których Wasz chłopak oprócz czasu i wysiłku fizycznego nie musi nic dokładać. Np. Kiedy uważacie, że można razem spędzać czas na pielęgnacji ogródka, nie wiem robieniu porządku w garażu itp. Czy musi to być już Wasz wspólny dom/ogród, po roku, po zareczynach, a może w ogóle nie macie oporów przed "wspólną pracą"?

Ps. Chodzi mi o sporadyczne działania i oczywiście działające w obie strony, a nie że tylko facet u dziewczyny :p

A ja wiem, my się dzieliliśmy pracą w kwestiach wspólnych - np razem robiliśmy zakupy na obiad, czy sprzątaliśmy/zmywaliśmy po jedzeniu. Raczej do innych robót bym chłopa nie zaganiała, chyba, że sam się oferuje.

Edit - tzn mówię o sytuacji, kiedy się mieszka osobno.

Od razu, gdy regularnie sie spotyka i spi u siebie, to moze pomoc przy zmywarce lub w ogrodku w domu partnerki. Napewno nie oczekiwalabym takich rzeczy jak micie kibli przez partnera, zanim zamieszkalismy razem :D A najpozniej powinien "pomagac", gdy zamieszka sie razem :P

Pasek wagi

od razu. My zaczęliśmy Np razem sprzątać w mieszkaniu, czy isc po zakupy czy trawę kosić. Jak on do mnie przyjeżdżał i byłam w szkole to i pokój posprzątał i obiad ugotował. A teraz jak od 4 lat mieszkamy razem to nadal razem sprzątamy i zakupy robimy. :-) 

Pasek wagi

Serio? U mnie w domu facet nigdy niczego nie robił oprócz może zmywania po wspólnym posiłku i dokładnie odwrotnie - ja u niego nigdy nie sprzątałam ani nic z tych rzeczy. Dopiero jak zamieszkalismy razem to podzieliliśmy się obowiązkami domowymi po równo. 

jesli razem nie mieszkacie to nie wypada wcale. no super, randka - wspolne pielegnowanie ogrodka albo sprzatanie garazu hahahahah, zanim sie obejrzysz ucieknie do laski z ktora bedzie mu sie przyjemniej spedzalo czas;p

Jesli sam zglosi chec pomocy to w porzadku, ale wciaganie  go w Twoje obowiazki to przesada. On tez ma swoj garaz do posprzatania, nie rozumiem dlaczego mialby sprzatac Twoj. Zadna atrakcja. 

Co innego jak robicie obiad razem i np. zmywacie po. 

Radka w ogródku... Jezu, przecież nikt tu nie mówi o pierwszych spotkaniach, tylko jak już się traktuje drugą osobę w miarę poważnie. Jestem po prostu ciekawa Waszych opinii, bo wśród naszych znajomych są podzielone opinie. My np. lubimy robić takie rzeczy wspólnie i nie mamy przed tym oporów, no ale już trochę ze sobą jesteśmy. 

Młodamama mam rozumieć, że Ty ze swoim chłopakiem do ślubu/zamieszkania razem chodziliscie do kina, restauracji, ewentualnie parku i nic poza tym. Był tylko gościem w Twoim domu, tak? 

Jezeli mieszkacie osobno, to bez przesady z tym pomaganiem. Wspolne sprzatanie Twojego garazu zamiast wyjscia do kina czy na spacer? . Jak chcesz go zobaczyc w "dzialaniu"  popros go raczej o udzial w wolontariacie, na ktory sie wybierasz -)

sofro napisał(a):

Jezeli mieszkacie osobno, to bez przesady z tym pomaganiem. Wspolne sprzatanie Twojego garazu zamiast wyjscia do kina czy na spacer? . Jak chcesz go zobaczyc w "dzialaniu"  popros go raczej o udzial w wolontariacie, na ktory sie wybierasz -)

Ale przeciez nie chodzi o codzienne sprzatanie zamiast kina, restauracji, jeziorka itp. Jak sie spotykaja i spia u niej to co to za problem gdy raz na pare dni pomoze jej pochowac czyste naczynia do szafek? :D Moj akurat mi nie pomagal, ale teraz gdy jestesmy po slubie i mieszkamy razem od paru lat to nadal ja robie wiekszosc, bo jestem taka zosia samosia :D
Problem bylby, gdyby sprzatanie rzeczywiscie mialo zastepowac kina, restauracje i ogolem wspolne wyjscia, ale serio  myslicie, ze to autorka miala na mysli? (smiech)

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.