- Dołączył: 2010-11-17
- Miasto: Stevenage
- Liczba postów: 317
8 marca 2011, 14:45
Mam dość nietypowy problem. Otóż moja mama była zawsze osobą nieufną, zaborczą i nadopiekuńczą ale teraz co się dzieje przechodzi wszelkie oczekiwania. Siostra wyszła za mąż a przed tym wprowadzil sie do nas jej facet i ja tez zlapalam z nim dobry kontakt ale typowo na stopie kolezenstwa chlopaka siostry. Teraz to juz moj szwagier i dla mnie to jest plus ze dobrze sie z nimi dogaduję. Siostra wie jaka jestem i mi ufa a nawet nigdy jej do głowy nie przyszlo zebym miala stanac miedzy nimi. Ale za to matka sobie ubzdurała że chce!! pierwszym razem wkurzylam się bo dla mnie to takie ponizajace ze wlasna matka tak o mnie mysli i mówi:/ no ale jakos jej przeszlo niby. Musialam nawet dla swietego spokoju ograniczyc kontakt ze szwagrem i malo co rozmawiamy. Dbac o siebie w domu tez przestałam, dla swietego spokoju. Teraz matka miala o cos pretensje do szwagra i cos mowila na neigo wiec go bronilam bo czepila sie takiej błachostki, że nie umialam milczeć. To teraz znów mówi, że ja cos do niego bo go bronie! i ze ona juz mnie poznala jaka jetsem a siostra jest naiwna ale tez sie przekona:/ Juz nie mam nerwów, cala sie telepie... nie odzywam sie do niej to wkurzona i trzaska drzwiami bo ja jestem zła. Ale czy nie uwazacie ze szacunek nalezy sie kazdemu? jak i rodzicom tak samo dzieciom? ja nie moge nic powiedziec a ona moze mnie obrażać i mieszać z błotem bo jest moja matka więc moze? Chc9ialabym i sie na pewno wyprowadze tylko na razie nie mam stalej pracy zeby cos wynajac.. Poradzcie cos, czy mial ktos podobna sytuację?? Mysle tez o wyjezdzie za granicę, ale na razie nie mam z kim a sama sie boje. Nie chce zyc zle z rodzicami, ale te jej wymysly sa chore i cholernie mnie bola:/ i ja wiem, że nigdy nie bedzie dobrze bo jak nie to to znajdzie inny pretekst by udowodnic ze jestem złą córką....
9 marca 2011, 09:29
no ale przeciez nie jestes sama...z tego co napisałaś wnioskuje że masz spoko siostrę i tatę:)
widzisz twoja babcia tak samo traktowała twoja mamę....niestety tak często bywa.To trochę zmienia postac rzeczy, i twoja mama przestala byc dla mnie taka straszna ...na pewno to nie do konca jej wina , to co jej siedzi w głowie przeszło z jej mamy.Niestety dziedziczymy wiele od rodziców również wszelakie odchyły.:/ ja nie dawno zaczełam się wyzbywać okropnych uczuć typu chorobliwa zazdrość, którą pprzekazała mi mamusia.Albo lęk przed utratą kogoś bliskiego do tego stopnia, że bałam się puscic gdzies chłopaka z obawy , ze potraci go samochód....itp.Zawsze robila mi to mama.Zaczęlam walkę z tym cholerstwem , długą. Dziś pod tym względem jestem już normalna.Ale mam wiele innych chorych dziwactw.Zmierzam do tego , że czasem po prostu nie da się a na pewno bardzo trudno jest coś w sobie zmienić, zabić swoją obsesję.Pewnie mama nie chce Ci tego mowić, pewnie nie chce tak myslec! ale to silniejsze od niej.Ma w sobie takiego demona, jakiś uraz być może, obsesja nie pozwala jej wmowic sobie ze ty nic zlego nie robisz......nie wiem co Ci radzić.Moze to jej przejdzie w koncu.Moze powinna pogadac z lekarzem.....