Temat: spotkanie..

Facet chce przyjechać na spotkanie- do mojej miejscowości- autobusem, lub pociągiem. Samochód ma, ale nim nie przyjedzie. czemu? z wygody, skąpstwa. Pytanie jak się z nim spotkać tzn, miałam juz 2 spotkania gdzie bylam szoferem... Jezdzilam i kandydatow wozilam moim autem... chce tego uniknac.. facet ma kompletnie gdzieś gdzie co i jak- mowi: zdaje sie na Ciebie. jak podejsc do tego spotkania? Ostatnio wyliczyl mi czas- 3 h spotkania i nara.. nie bardzo widzi mi sie tez wozenie go moim autem- robilam tak z bylym, wczesniejszym bylym i cche choc raz normalnie a nie byc silaczka, spotkac sie z  facetem a nie sama przejac role faceta... poradzce co zrobic z tym spotkaniem?

przyjdź pieszo :) 

w ogóle co to za wyliczanie czasu 

Ja bym się nie spotkała po prostu i tyle, jeśli coś Ci nie pasuje. 

Pasek wagi

Ewidentnie do siebie nie pasujecie. Odpusc go sobie.

lilaa893 napisał(a):

przyjdź pieszo :) w ogóle co to za wyliczanie czasu 
Pewnie po tych trzech godzinach ma pociąg powrotny. 

Ale jesteś marudna babo. Z takim podejściem to zostaniesz starą panną.

odpuść. Takie wyliczanie czasu to juz cos nie tak

nie przjedzie autem, bo ma zamiar zaprosic Cie na wino? zdaje sie na Ciebie bo nie zna Twojej miejscowosci? tylko nie rozumiem co z tym wyliczaniem czasu, to ewidentnie troche dziwne

Pasek wagi

Twoje auto stoi w warsztacie. Może tam stać zawsze, kiedy zapoznajesz nowego kandydata. A potem naprawa będzie się przedłużać. Z tą modą na wożenie przez laski, dotąd sie  nie spotkałam. Widać panowie się rozwijają ;) 

JaNoName: no dzięki... może i starą panną, ale jak mam wybierać i żeby wyglądało to jak do tej pory, że woziłam panów wszędzie to dzięki... chyba jednak wtedy wolę być sama ...

eszaa: tak, mojej miejscowości nie zna, racja. Tu się zgadzam- pewnie dlatego zdaje się na mnie. Co do wina wątpie- ostatnio zaprosił mnie po czym jak płacił miał ochotę mnie zabić wzorkiem (pytałam czy ja mam płacić grzecznie). Myślę, że chodzi o wygodę z tym autem.

ifive: super pomysł dzięki! z tym wożeniem ja osobiście mam dosyć.. mojego poprzedniego eks woziłam- bo pił, więc robiłam za kierowcę, ale jeźdzliśmy moim autem, ostatniego eks: na 1 randkę! to ja podjechalam pod niego i go odwiozlam- bo auto w warsztacie mial, a potem sam nie chcial nawet przyjezdac do mnie (bo lepszy drink i tel do mnie). Osobscie chce choc raz spotkac kogos z jajami, meskiego, a nie jakichs chloptaszkow, co nie wiedza jak sie zachowac...

ifive napisał(a):

Z tą modą na wożenie przez laski, dotąd sie  nie spotkałam. Widać panowie się rozwijają ;) 
Takie są skutki feminizmu. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.