- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2017, 00:06
Witajcie,potrzebuje porady z anonimowego konta,post później usune dlatego prosze bycie nie cytowaly. Sama nie wiem od czego zacząć i co jest ważne ale sama juz nie mam pomyslu jak dotrzec do partnera. Nasz zwiazek jest dosc burzliwy od samego początku ,znamy sie trzy lata dosc szybko bylismy razem prawie rok,pozniej niecale pol przerwy, po pol roku znow bycia razem zamieszkalismy w wynajetym mieszkaniu roznie bywalo ale po 4 miesiącach zaszlam w ciążę nieplanowana ale nie określe tego jako wpadke. Oboje zdawalismy sobie sprawe,ze moze (ale nie musi) sie to skonczyc dzieckiem (Oczywiście teraz oboje cieszymy sie z dziecka). Po jakimś czasie sie oswiadczyl (podobno,bo chcial ,a nie ze względu na dziecko. Tylko mial zamiar po roku mieszkania razem ale ze wzgledu na ciaze przyspieszyl). Umowe wynajmu mielismy tylko na rok i stwierdziłismy wspolnie,ze nie ma sensu juz przedluzac tylko wezmiemy kredyt i kupimy wlasne mieszkanie ale po drodze wpadlam na glupi pomysl ,ze moze jakis maly dom troche droższy tylko od mieszkania. No i niestety partner podchwycil ten pomysł ,bo zycie w bloku tez mu sie srednio podobalo. Z racji,ze budowa to nie takie szybkie dzialanie powiedzial,ze na ten czas zamieszkamy u niego. Ja mieszkałam od niego 300 km,a z racji tego,ze on ma pewniejsza prace nie bylo opcji by zamieszkac u mnie. Nie bylam przekonana do tego ale za namowa narzyczonego i mamy sie zgodzilam. Mam trudny charakter i od razu zaznaczylam,ze nie zniose żadnego wtracania sie. Przed przeprowadzka slabo znalam jego rodzine bywalismy u niego w domu ale rzadko mialam neutralne relacje( do dzis zwracam sie przez pan/i i nie Mialam nawet propozycji by inaczej). W jego domu poza rodzicami mieszka tez zamezna siostra ( z nia juz mam troche lepsze relację przynajmniej do czasu wspomnianych pozniej problemow). Ogolnie nakreslajac obrazowo to jest uklad domu taki,ze jest wejście przy nim pokoj partnera i łazienka dzielona razem z siostra. Po jednej stronie sa drzwi do 'mieszkania' siostry ,a po drugiej stronie do gory drzwi do 'mieszkania' rodzicow. Zaczelismy mieszkac tam miesiac przed porodem i bylo w miare ok,wiadomo do łazienki to jak w hotelu zawsze pukanie,czekanie az inni sie wykapia. Malo komfortowe tym bardziej w 9 miesiacu ciazy ale do wytrzymania. Mala kuchnie zrobilismy sobie w pokoju ale wiadomo,ze zmywac chodzilismy razem do rodzicow. Niedosc ,ze ciepla woda jest tu tylko wieczorem to jeszcze krzywo sie patrzyli jak zmywalam pod biezaca woda. Wszyscy czasami przychodzili do nas lub jak bylam sama tak normalnie pogadac w ciagu dnia. Niestety po porodzie zaczal sie dla mnie koszmar,porod mialam ciezki,polog jeszcze gorszy wrocilam ze szpitala to tesciowa codziennie byla juz sprawdzac co u dziecka stojąc nad nim i sie nim zachwycajac to jak tylko mala zaczela plakac to wpadala od razu i debatowala co jej jest. Niewazne ,ze to byla 23 godzina,ja bylam w lazience i chcialam swobodnie wyjsc z niej i odpoczac czy bylam zwyczajnie przemeczona i oslabiona. Jeszcze partner raz mi zwrócił uwage czy sie nie wstydze,ze raz mialam przy niej rozchylone nogi,a ja z bolu nie moglam wytrzymac oczywiscie bylo to po 22 i w naszym pokoju. Długo tak nie wytrzymalam ,wybuchlam i powiedzialam mu co o tym myślę obiecal z nia pogadac. Chwile byl spokoj,w ogóle nie przychodzila później zaczela w dzien ale ostatnio znów sie zaczelo wpadla gdy mala plakala i to wieczorem nie czekalam juz nawet na powtorke. Poza tym probuje jakis rad mi udzielac starodawnych gdzie nawet jak jej corka je slyszy to ja poprawia np na laktacje proponowala pic codziennie minimum litr mleka. Zadecydowałam ,ze dziecko wychowam bez smoczka,a co na poczatku przychodzila to głośno myślała jakby zachowywala ze smoczkiem itp.probowalam porozmawiać z partnerem zeby jednak mieszkanie kupic i sie wyprowadzic ale on chce juz tylko dom i mowi,ze mam tu wszystko co chce i nie mam wymyslac. Mam doxenic,ze pomaga np teraz zmywac naczynia ale ja mu tlumacze,ze on to powinien robic ,bo ja nie bede jej wchodzić do kuchni i sie rzadzic tym bardziej jak maja swoje zasady. Co moge robic w zakresie naszego pokoju to robie. Robienie tego u siostry tez odpada,ma swoją rodzine i nawet partner jej nie wchodzi zabardzo. Dzialke mamy miec od jego rodzicow ale tak zalatwiaja formalnosci,ze od 4 miesięcy( od kiedy wpadlismy na pomysl domu) nic nie ruszyl w tej kwestii. My sie coraz częściej kłócimy ,boje sie ze zamiast ślubu i domu sie rozstaniemy. W ogole nie widzi problemu i mowi,ze ma powoli dosc i jak chce moge pakowac. Ostatnio juz w zlosci nawet mu powiedziałam,ze chce sie wyprowadzic. Jak mu wytłumaczyć,ze tak bedzie lepiej? On juz w ogole nie chce słuchać o mieszkaniu i mieszkac u rodzicow nawet kilka lat jak bedzie trzeba. Nie chce go stracic ale dlugo tak nie wytrzymam
27 maja 2017, 00:43
W najgorszych koszmarach nie wyobrażam sobie życia, jakie ty masz na codzien. Dziecko z wpadki z bylejakim facetem, dla którego zdanie i poczucie bezpieczeństwa własnej kobiety jest mało istotne, mieszkanie w cudzym domu, na łasce obcych ludzi. I na to wszystko dobrowolnie przystałaś. Nie doradze jak można na niego wpłynąć, bo ja bym kogoś takiego nie chciała. Mam tylko nadzieję, że nie jestes finansowo zależna od tego gościa
27 maja 2017, 03:09
Wspolczuje. Naprawde lepiej mieszkac w malutkiej kawalerce ale sami niz w takim skladowisku. Facet jak to facet mysli, ze dziecko sie nakarmi, przewinie i nie trzeba mu nic wiecej a naloty mamusi to troska masz byc wdzieczna, bo masz gdzie mieszkac i nie placisz tyle. Typowe. Musisz postawic na swoim. Wymus na nim, zeby sie rozejrzal, co sie dzieje, ze brak prywatnosci niszczy wasz zwiazek. Jak nie chce Cie w Swoim zyciu, to niech jasno okresli czy masz sie wyniesc? Ale niech wie, ze dziecko zostanie z Toba. Wlasny kat i swoboda wiele by zmienila wiec niech zdecyduje sie na male mieszkanko, przeciez w razie potrzeby mieszkanie mozna sprzedac. Zapytaj sie czy jest mu po prostu wygodnie, ze mamusia blisko, nie trzeba placic tyle, czy pasuje mu zycie kawalera z mamusia? I gdzie widzi wasze dziecko jak ono dorosnie, we wspolnym pokoju do ktorego o 23 wpada mamusia? Gdzie w ogole jesges w tym Ty i dziecko i wasze potrzeby? Tak dlugo nie mozna. Jesli chodz troche mu zalezy na Tobie i na dziecku to sie zastanowi.
No i skad masz wydoic litr mleka? Matko ale tesciowa wymyslila, pewnie zeby klasc dziecko do lozeczka na brzuszku tez wmawia?
27 maja 2017, 05:31
Wlasciwie to facet Cie tylko zbywa. Czekanie w fatalnych warunkach az nie wytrzymasz sutuacji. Nic nie piszesz ze zlozyl wniosek o pozyczke do banku i w ogole czy ma juz wklad i zdolnosc kredytowa na rodzine 3 osoba. Z tego co piszesz to nie pracujesz i o slubie jakos cisza. Przyjdzie ci jeszcze odpowiadac za polowe dlugow jak je pozaciaga.
Radzilabym ostroznosc. Zycie koryguje iluzje o bezproblemowym zyciu z krolewiczem.
27 maja 2017, 06:55
Przed porodem pracowalam od razu jak tu sie przeprowadzilam aby nie byc zalezna tylko od niego niestety on zarabia kolo 3 tys,a ja najnizsza krajowa+ w okresie pracy 200-300 zl za nadgodziny. Zdolnosc kredytowa jakas ma ale w sprawie domu/kredytu nie zrobil nic od tych 4-5 miesiący kiedy zaczęliśmy myslec,ze moze dom zamiast mieszkania. Ciagle jakies niby problemy z ta działka od tesciow i przeciagania zaczne od przeprowadzki,porodu,konca maja itd
27 maja 2017, 07:43
Zarabiajac tylko 3 tys. nie dostanie kredytu. Niezaleznie czy to na budowe domu czy kupno mieszkania. Celowo trzyma Cie w takich warunkach bys sama z niego zrezygnowala.
27 maja 2017, 08:19
Ogolnie teraz to wynosi miesiecznie jakies 4,5 tys liczac z moim macierzyńskim chociaz nie wiem czy się zalicza do zarobkow zreszta nie jestesmy rodzina wiec nie wiem czy bank nawet na to spojrzy. Przez rok mieszkania razem i przy pomocy rodziców mamy na mieszkanie/ budowe kolo 120 tys wkladu wlasnego. Wczesniej zalozeniem bylo to,ze moja pensja bedzie na rate,a jego na zycie.
27 maja 2017, 09:40
ja nie chce byc wścibska , ale macie juz oqlozone pieniądze tak? Bo ja trochę nie rozumiem jak możecie odłożyć tyle kasy przy takich zarobkach . No i moim zdaniem tez facet Cie zbywa. Nie ma zdolności kredytowej ( tzn jakaś tam ma, ale raczej nie na dom ) . Na Teoim miejscu postawiłabym ultimatum , albo sie wyprowadzamy albo koniec . I jesli sie nie zgodzi to faktycznie sie wyprowadzić . Inaczej bedzie sie to ciągnęło latami a Ty stracisz lata życia i nerwy w tym domu
27 maja 2017, 10:08
bardzo ci współczuje. myśle, ze właśnie tak powinnaś zrobić jak on ci powiedział - bez żadnych awantur spakować się i wrócić do siebie, o ile masz gdzie wracać. jeśli nie to spróbuj porozmawiać z twoimi rodzicami i zapytaj ich czy możesz u nich trochę pomieszkać; oczywiście zaznacz, ze to nie będzie twoje życie na ich garnuszku, tylko będziesz płaciła za swoje jedzenie, media itd. jeśli rodzice faceta niż przez 4 miesiące z ta działka nie zrobili to już nic nie zrobią, to tylko puste obietnice. jeśli twój facet mówi ci ze możesz się pakować, to ma cie w głębokim poważaniu i pasuje mu układ taki jaki jest. tu pomogą tylko radykalne kroki, tylko bez kłótni i zbędnego wdawania się w rozmowy: rozmawiasz z rodzicami, pakujesz sięi zapewniasz sobie transport, mówisz ze wyprowadzasz sie/ odchodzisz i jeśli chce to zapraszasz go ze soba, wskazujesz ze nic nie ruszyła się sprawa z budowa domu, a ty masz serdecznie dość warunków w których mieszkasz i wielokrotnie zwracałabyś mu na to uwage, a on nic nie robił. po wyprowadzce kaz mu lozyc na dziecko, dogadajcie się co do kwoty, a jak nie będzie chciał dobrowolnie płacić to składasz papiery o alimenty. niestety, w twojej sytuacji już lepiej nie będzie, jesteś w najgorszym możliwym bagnie.
27 maja 2017, 10:46
Za 120 tys postawisz mały dom w stanie surowym. Żeby się wprowadzić będzie jeszcze trzeba min 200 tys. Przy waszych zarobkach powinniście taki kredyt dostać.
Teraz tAK najpierw działkę koniecznie na was oboje. Żeby nie płacić podatku za Twoja cześć ślub działka na męża a potem on na Ciebie do współwłasności. Tylko się nie pakuj w budowę jak działka nue będzie wspólna. Jak ogarnięcia wszystko to na wiosnę można by budować tylko forlamlmisci do jesieni ogarnąć .
No i liczze najwcześniej za 3 lata się wprowadzi cie.
Do przeżycia tylko musisz pogadać z teściowa na spokojnie masz szwagierka po swojej stronie nie jest źle