Temat: Mamusia mojego faceta...

Hej dziewczyny, może Wy mi poradzicie, bo już nie mam siły. Jestem drugą kobietą mojego faceta. Z poprzednią ma dwoje dzieci i  jest w trakcie rozwodu. Dodam, że jestem sporo młodsza od niego, a rozstał się z żoną, kiedy poznał mnie. Proble wygląda następująco... Głównie chodzi o jego mamę, choć cała rodzinka mnie nienawidzi. Usłyszałam od niej, że nasze dzieci nigdy nie będą jej wnukami, że jestem psychopatką, że mój H. zmarnuje sobie przy mnie życie i będzie kiedyś żałował. A już rekord pobiła w Nowy Rok. Zadzwoniła do niego i życzyła mu wszystkiego dobrego. Mnie natomiast kazała przekazać, że życzy mi wszystkiego, co najgorsze. Rozumiem, że może mieć inny pogląd na rozwody itp, ale bez przesady!!! Moi rodzice już się jakoś pogodzili, a naprawdę podchodzili sceptycznie do sytuacji.. Czasem obawiam się, że to już nigdy się nie zmieni i że nasze dzieci faktycznie nie będą miały babci, że wszystko będzie takie niepoukładane... Co powinnam zrobić? Czekać aż sama zrozumie?
moim zdaniem będzie tak że ona zajdzie w ciążę i zostanie sama.. znam nie jeden taki przypadek.. i nawet mi jej żal nie będzie.. bo "dobro wraca do nas ale zło wraca z podwójną siłą"

justina92040214482 żadna z nas i tak nie zmieni Twoich decyzji. Zastanów się, czy chcesz być z czterdziestolatkiem, który przechodzi klasyczny kryzys wieku średniego. Jestem przekonana, że Ty namawiałaś go do rozwodu. Musiało to trochę trwać, skoro dopiero teraz się zdecydował a jesteście przecież już jakiś czas "razem". Masz dopiero 19 lat i całe swoje młode życie przed sobą. Za 10 lat on będzie po pięćdziesiątce a Ty? Myślisz, że będziesz spełniona? Czy jesteś pewna, że ten facet da Ci dzieci? Myślę, że będzie się wzbraniał, bo już wie jaka to odpowiedzialność (której nie podołał). Już wie, że tworząc rodzinę, trzeba się jej poświęcić, dbać o nią, dbać o dzieci (tego egzaminu też nie zdał). Może się mu już nie chcieć. Pomyśl o nim, jakim złym jest człowiekiem. Ile czasu miał dwie kobiety? Żonę w łóżku swojego domu i chętną kochankę w Tobie? Wart jest Twojej uwagi? Aż tak dobry jest w te klocki? Bo jako partner nie będzie dla Ciebie nic lepszy niż dla swojej żony. A uwierz mi, gdy był jeszcze blisko z żoną, to normalnie się z nią kochał, by potem wpaść do Ciebie po kolejne dreszcze emocji. Za co można takiego faceta szanować? A to, w jaki sposób potraktował dzieci? Nigdy mu tego nie zapomną, tak jak i Tobie. One zawsze będą w nim widziały gnojka, który poleciał za małolatą. Dosłownie. Takie życie sobie wymarzyłaś? Nie obrażaj się, ale ten facet jest nikim. Jest kompletnym egoista, który będzie dbał, ale tylko o swoje potrzeby. Kobiety ma za nic. Nawet dzieci ma za nic. Po prostu Ty spójrz na niego trzeźwym okiem, bez udziału hormonów, które oszukują nasz mózg w celu prokreacji.

Autorka zmądrzeje jak zostawi ją z dzieckiem i znajdzie młodszą.
I twoje dziecko samo się przekona jak to jest nie mieć ojca.. Bo jego dzieci już się o tym przekonały..
Aaa nie ... no przecież kupuje im prezenty, może twojemu dziecku też kupi jakiś prezencik, bo to twoim zdaniem wystarczy.
No chyba że jesteś tak naiwna że wierzysz w to że stworzycie miłą, kochającą się rodzinkę.

Jak już lubisz starszych facetów to znajdź przynajmniej takiego bez dzieci i bez żony.
A nie rujnujesz komuś życie i szukasz tu współczucia że ''twoja teściowa'' Cie nie lubi..

Otóż wiek daje podstawę do mówienia o doświadczeniu życiowym.
Nikt mi nie powie, że jakaś małolata wie o życiu i mężczyznach tyle co kobieta 35-letnia.
Co do myślenia jednotorowego - skoro tak to rozumiesz, to ok.
Ze względu na Twój młody wiek nie pisałam, co generalnie myślę o tego typu "szerokich horyzontach myślowych".
Mogę być osobą o wąskich horyzontach myślowych (w Twoim mniemaniu), ale przynajmniej mogę bez wstydu patrzeć w lustro.
Wierzę, że człowiek dostaje to, co sam daje.
Z takim mężczyzną na pewno dostaniesz to, na co zasługujesz.
Mam tylko nadzieję, że po drodze nie dorobicie się potomka i nie skrzywdzicie kolejnego dziecka swoją nieodpowiedzialnością.
I tyle w temacie.
Jestem zniesmaczona i przerażona stopniem Twojej bezwzględności wobec rodziny partnera. 
Nóż w kieszeni się otwiera.

A jeszcze kilka stron wcześniej pisała, co zrobiłaby takiej samej babie jak ona, gdyby przypałętała się do jej ojca. Zrób to samej sobie- przecież to ty taka jesteś.

anyanya

shreya  heh to już nie nóż to żyletki z jednorazówki same wychodzą

OK, może Ci wisieć czyjś światopogląd (choć szczerze w to wątpię, gdyby tak było, nie oburzałabyś się tak ;) ), ale zadałaś pytanie na forum i wiele osób mniej lub bardziej bezpośrednio Ci na nie odpowiedziało. Twoje pytanie brzmiało jak polepszyć stosunki z mamą Twojego partnera a odpowiedź (myślę, że dość spójna wśród wypowiadających się) brzmi mniej więcej tak: Nie da się tych stosunków w znaczący sposób polepszyć, ponieważ sytuacja, w jakiej one powstają, jest z założenia zła. Krótko i obrazowo mówiąc, nie da się zbudować białego domu z czarnych cegieł ;)
Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.