- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 maja 2017, 23:17
Mam pytanie do kobitek z długim stażem małżeńskim albo narzeczeńskim - jacy są wasi mężowie?? Czy tak na co dzień czujecie się kochane i bezpieczne? Czy wasi mężowie dbają o was? Czy pomagają w domu, czy przy dzieciach? Czy byłybyście w stanie być z facetem, jeśli nie czułybyście się kochane, tylko dla dobra dziecka?
Mam ciężki orzech do zgryzienia bo mąż mnie nie szanuje. Widzę jak nasze dziecko go kocha i serce mi krwawi na myśl, że przez nasz rozwód coś może stracić.
8 maja 2017, 19:03
nie ma takiej opcji ze ci nie da rozowdu , naogladałsie za duzo amerykanskich filmów . co najwyzej to bedzie gehenna rozwod ciagnacy sie kilka lat ale dla sadu wazne jest ze ustala więź fizyczna i uczucciowa i fonansowa i tyle i ew twoje dowody na inny nie fajne zachowania i tyle . pamietam twoj pamietnik czytalam go kiedys , patrz twoj ostatni widoczny wpis rok temu, nic na lepsze sie nie zmienilo ... szkoda trwac w czyms takim, powodzenia
8 maja 2017, 19:43
Zadałaś pytanie o naszych mężów.....poczytałam twój pamiętnik i od Twojego bym odeszła, im szybciej, tym lepiej, nie warto......
To przykre, bo moje 2 koleżanki się rozwodzą, jedna 2 dzieci (3 i 7 lat) i mąż ja bił na oczach dzieci, po 3 latach sie opamiętała. Druga 2 dzieci (14i 18 lat), która była latami obok męża dla dobra dzieci.....żałuje, że teraz......
Mój Mąż to najlepsza rzecz, jaka mnie w życiu spotkała. Jesteśmy razem od 1994, nie zawsze jest łatwo, są choroby poważne, brak kasy, ale zawsze możemy na siebie liczyć...
8 maja 2017, 20:14
Przeczytałam pamiętnik i nie mogę zrozumieć jak 30-letnia w pełni świadoma osoba może zdecydować się mimo wątpliwości najpierw na ślub, a potem na dziecko widząc, że facet zaczyna pokazywać swoją prawdziwą twarz-przejawy braku szacunku i agresji. Szkoda mi dziecka, bo przez Twoje nieodpowiedzialne wybory,czy go zostawisz czy nie, będzie cierpieć.
Zanim weszla z nim w zwiazek nazwal ja debilka i idiotka i wysmial sie z jej tajemnic, z ktorych sie mu zwierzyla (wszystko w pamietniku i to 2013r)
8 maja 2017, 20:25
Ja mam pytanie - na co Ty jeszcze czekasz? Aż wybije Ci zęby czy złamie rękę?
8 maja 2017, 20:43
Ja mam pytanie - na co Ty jeszcze czekasz? Aż wybije Ci zęby czy złamie rękę?
Może niezbyt elegancko zadane pytanie, ale całkowicie zasadnie. Martwisz się o córkę, że przez rozwód coś straci? Ja bym się martwiła, że musi wyrastac w takim otoczeniu i patrzec na to jak ojciec traktuje matkę. Kiedy Ty dziewczyno się obudzisz?????
8 maja 2017, 21:24
Mam pytanie do kobitek z długim stażem małżeńskim albo narzeczeńskim - jacy są wasi mężowie?? Czy tak na co dzień czujecie się kochane i bezpieczne? Czy wasi mężowie dbają o was? Czy pomagają w domu, czy przy dzieciach? Czy byłybyście w stanie być z facetem, jeśli nie czułybyście się kochane, tylko dla dobra dziecka? Mam ciężki orzech do zgryzienia bo mąż mnie nie szanuje. Widzę jak nasze dziecko go kocha i serce mi krwawi na myśl, że przez nasz rozwód coś może stracić.
Chciałabym napisać do Ciebie prywatną wiadomość...
Bardzo mi przykro z powodu Ciebie.
9 maja 2017, 15:58
Heh mój mąż też nawet herbaty nigdy mi nie podał jak byłam chora. Śniadanie robi tylko sobie, nawet nie martwi się czy zostało coś dla mnie i dziecka. A obiad i kolacje zrobił może ze cztery razy odkąd się znamy.Chyba ostatnio jeszcze przed ślubem powiedział mi że dobrze wyglądam.Nie sypiamy ze sobą już chyba ponad dwa lata. Na rocznice czy urodziny nawet kwiatka nie dostałam...Mój problem jest taki że jestem naiwna i dobra. Zawsze wierzyłam że za dobro człowiek odpłaca dobrem i ciężko mi zrozumieć że ojciec robi wszystko żeby zniszczyć swoją rodzinę.
Przeczytalam CALY twoj pamietnik i nie zgadzam sie,ze jestes jakos specjalnie naiwa czy dobra. Wyszlas za niego bo desperacko chcialas dziecka i rodzice tez truli ci tylek. Bez zastanowienia i ignorujac wyrazne sygnaly ze z facetem jest cos nie tak,z desperacji zrobilas sobie z nim dziecko. Z premedytacja,wiec nie wiem o jakiej naiwnosci piszesz,z panietnika wynika ze w tamtym momencie zrobilabys sobie dziecko z kazdym,ktory by sie nawinal,bo konczyl ci sie temin przydatnosci (twoim zdaniem)
A podajesz mu wszystko pod nos i jestes usluzna (nie "za dobra "),bo boisz sie ze cie zostawi.taki schemat powtarzalas w kazdym zwiazku.kieruje toba strach przed samotnoscia ,potworne kompleksy , zerowa samoocena i potrzeba aby ktos sie o ciebie troszczyl i myslisz ze ty bedziesz dawala cala siebie ,otrzymasz to samo z powrotem. Niekoniecznie. Wchodzenie w jeden poatologiczny zwiazek po drugim to jedno,ale kiedy jest dziecko to moze czas pomyslec nad soba. No i wybierz sie do dobrego psychologa i psychiatry,zle jest z toba
Edytowany przez 9 maja 2017, 16:09