Temat: Związki "międzykontynentalne"

Cześć!

Czy jest ktoś z Was kto jest w związku "międzykontynentalnym"? Ja w takim właśnie jestem, na który porwałam się owładnięta miłością, która w pewnym sensie odbiera rozum. Wtedy nie analizowałam tego związku z perspektywy planów długoterminowych. Teraz po 4 latach chciałabym podjąć wreszcie jakieś kroki, bo ileż można widywać się 2 lub 3 razy do roku? Miłość nadal istnieje, ale już nie taka szaleńcza, która montuje nam na głowę różowe okulary i tu pojawia się problem, a w zasadzie tu zaczyna się widzieć problem: językowy, społeczny, "papierologiczny", zawodowy, lękowy i wymieniać można do wieczora. Jeśli ktoś z Was w takim związku jest czy już podjęliście jakieś kroki i kompromisy aby być razem? Jak ta droga wyglądała?

EDIT: być może źle wszystko ujęłam pisząc ten post, ale bardzo chciałabym usłyszeć Wasze historie (osób, które temat dotyczy) jak wyglądały następstwa i trudności Waszych decyzji tj. Waszych wyjazdów z Europy lub przyjazdów Waszych wybranków do Europy, m.in praca, załatwianie pozwoleń, wydatki, adaptacja i tym podobne.

Pasek wagi

A czy to właśnie trudności związane z jego przeprowadzką doprowadziły Wasz związek do końca?

Pasek wagi

Daleki wschód, a jakie to ma znaczenie w związku z moim pytaniem o trudności związane z przeprowadzką na zupełnie inny kontynent?

Pasek wagi

Daleki wschód, a jakie to ma znaczenie w związku z moim pytaniem o trudności związane z przeprowadzką na zupełnie inny kontynent?

Pasek wagi

Inny kontynent, wiec rzeczywiscie roznice kulturowe, oczekiwania, wizja zwiazku- trzeba te kwestie dobrze przedyskutowac zanim sie zdecdujecie. Dodatkowo jak kazde z Was odnajdzie sie w kraju docelowym, czy ta osoba miala okazje pomieszkac na codzien w tym kraju i sprobowac? To istotne, bo zalozenia i oczekiwania moga sie bardzo rozminac z rzeczywistoscia. Nie wiem konkretnie skad pochodzi Twoj chlopak i gdzie osiadziecie, ale warto rozwazyc. Dodatkowo oczywiscie praca- jak z nia jest na miejscu, macie kwalifikacje i co z jezykiem. Sprawami formalnymi bym sie nie przejmowala, tu wystarczy przejrzec internet jakie sa wymogi. 

Nie za bardzo jestem w stanie pomoc, bo ja emigrowalam z Polski do Holandii ;-) Jesli jednak chcesz to pytaj :-) 

Ps Moze wejdz na lokalne forum w kraju do ktorego sie ewentualnie wybierasz? Czasem to skarbnica wiedzy.

moj maz jest Amerykaninem,mieszkal w Uk i ja rowniez kiedy sie poznalismy,teraz mieszkamy w Stanach. Razem 5 lat,3po slubie stuknelo nam miesiac temu;) 

Kiedy zdecydowalismy sie na przerowadzke do stanow (glownie wzgledy finansowe,lepiej tu w naszych branzach zarabiamy,no i kraj jest piekny) on musial wyjechac pierwszy i znalezc prace,pozniej zalatwialimy sprawy wizowe ,trwalo to 9 miesiecy zanim dostalam wize narzeczenska (uscis sie nie spiesza). Pozniej kolejne 8miesiecy juz tu w us siedzialam w domu czekajac na zielona karte i tym samym pozwolenie na prace. Oczywiscie wszytkie inne rzeczy trzeba bylo zalatwic,ubezpieczenie,robic prawko od nowa itd. Roznic kulturowych jako takich nie ma,on studiowal i pozniej mieszkal w uk,ja tam rowniez mieszkalam od 17 roku zycia. Jedyne co to troch musialam sie przelamac co do tej amerykanskiej mentalnosci kiedy tu przyjechalam,bo moj maz jest mocno "zeuropeizowany";)

Do europy moze kiedys wrocimy,marzy nam sie na starosc osiasc w hiszpanii;)

Byłam w takim związku, ale na szczęście bardzo krótko, bo tylko trzy miesiące. Zupełnie sobie nie wyobrażam, żeby mogło to trwać dłużej. Bez specjalnych dylematów, lęków i zbędnego "what if", przeprowadziłam się na stałe do Panamy. Decyzji nie żałuję, nigdy nie żałowałam. Minęły trzy lata. Osiem dni temu wyszłam za mąż. :)

Isabelleeee napisał(a):

Daleki wschód, a jakie to ma znaczenie w związku z moim pytaniem o trudności związane z przeprowadzką na zupełnie inny kontynent?

A dlaczego pytasz tu anie na forum specjalnie do tego przeznaczonym lub w ambasadzie? Kazdy kraj jest inny i emigracja wyglada inaczej,zalezy od waszego zwiazku(chociaz ja bym tego zwiazkiem nie nazwala),waszej przeszlosci, na jakich urzednikow traficie,ludzie,kazdy kraj ma swoje reguly.

ASwift napisał(a):

Isabelleeee napisał(a):

Daleki wschód, a jakie to ma znaczenie w związku z moim pytaniem o trudności związane z przeprowadzką na zupełnie inny kontynent?
A dlaczego pytasz tu anie na forum specjalnie do tego przeznaczonym lub w ambasadzie? Kazdy kraj jest inny i emigracja wyglada inaczej,zalezy od waszego zwiazku(chociaz ja bym tego zwiazkiem nie nazwala),waszej przeszlosci, na jakich urzednikow traficie,ludzie,kazdy kraj ma swoje reguly.

Dokładnie. Dlatego się nawet nie wdaję w tego typu szczegóły, bo ja akurat mam to szczęście, że w Polacy nie potrzebują żadnej wizy na pobyt w Panamie do 6 miesięcy. Po tym czasie wystarczy wyjechać na 72h i znowu można wrócić na 6 miesięcy. Sytuacja wręcz wymarzona.

nie pal za soba mostow przy tej przeprowadzce 

chyba nie wiesz na co sie porywasz, wspolne zamieszkanie moze byc dla ciebie szokiem nie do przeskoczenia, ale nie sprawdzisz nie bedziesz wiedziala  :-))))

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.