- Dołączył: 2010-11-11
- Miasto: Ciszkowo
- Liczba postów: 659
2 marca 2011, 21:08
jestem ciekawa ile Vitalijek nie przepada za sowimi bratowymi lub przyszłymi ...
ja mam jedną bratówkę super, a druga przyszła ni za bardzo.... tzn. nie mam z nią o czym gadac...ona jakaś taka bez życia i nic ją nie interesuje, jakas taka ni jaka
a jak u was laski??
Edytowany przez kingacybel25 2 marca 2011, 21:09
2 marca 2011, 21:11
bratowa ma swoje za uszami czasem sie klocimy ale jest to na zaszadzie mowie co mysle i za chwile rozmawiamy jakby nigdy nic, jest spoko, a co do mojej przyszlej bratowej to taka niby wyksztalcona a pusta jak dzwon i glupia jak dziecko, a szkoda bo ogólnie porządna dziewczyna
2 marca 2011, 21:11
bratowa ma swoje za uszami czasem sie klocimy ale jest to na zaszadzie mowie co mysle i za chwile rozmawiamy jakby nigdy nic, jest spoko, a co do mojej przyszlej bratowej to taka niby wyksztalcona a pusta jak dzwon i glupia jak dziecko, a szkoda bo ogólnie porządna dziewczyna
2 marca 2011, 21:22
Ja mam tylko jedna bratowa i szczerze nie moge na nia nic zlego powiedziec lubie z nia spedzac wolny czas i zawsze mamy o czym pogadac i co porabiac .
- Dołączył: 2010-07-27
- Miasto: D
- Liczba postów: 22983
2 marca 2011, 21:23
chmy ja ze swoją bratową jestem w tym samym wieku ale nie umiem z nią rozmawiac jej jeszcze w głowie imprezy i wychodzi na nie sama ja tego nie umiem zrozumieć ma dzieci i pry na impreze ale ja do ich zycia sie nie wtrącam tak se ułożyli tak mają ale ogólnie lubi się lansowac wszytsko najlepiej umie wszędzie była i co nie widziała a jedyne co widziała to czubek własnego nosa na szczęście nie mam duzego kontaku ze soba daleko mieszkamy od siebie
- Dołączył: 2011-01-19
- Miasto: Krems
- Liczba postów: 942
2 marca 2011, 21:34
ja za swoja tez nie przepadam ... na maxa wykorzystuje mojego fajtlapowego brata hahaha
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
2 marca 2011, 21:37
Ja za swoją też nie specjalnie przepadam... nic do niej nie mam w końcu to nie ja z nią żyję... i na szczęście to nie ja muszę z nią codziennie przebywać... bo nie wytrzymałabym nawet dnia... niestety jest pusta jak dzwon...więc nie mamy o czym porozmawiać... wciąż wałkuje te same tematy i czego najbardziej nie lubie- opowiada mi o prywatnym życiu swoich przyjaciółek, jednym słowem obgadyje je.... ahhhhhhhh zawsze marzyłam o jakieś fajnej bratowej, z którą mogłabym milo spędzać czas, spotykac sie na kawe i wybierać wspólnie na zakupy... no ale cóż
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
2 marca 2011, 21:47
ja mam dwie, na początku z jedną kompletnie się nie dogadywałam, niby starsza ode mnie a zachowywała się jak smarkula, razem z moim bratem uważali że moja mama ma za nich wszystko robić - takie duże dzieci, mieszkali razem z moimi rodzicami, a że mnie nie ma te 9 miesięcy w domu, to wkurzałam się, bo mama to już starsza osoba i ciężko jej i tak robić prace domowe, aż stał się cud - urodziło się im dziecko - i moja dziecinna bratowa stała się dorosłą kobietą, może mamy odmienne charaktery ale często rozmawiamy i dogaduję się z nią lepiej niż z bratem, wyprowadzili się też od moich rodziców
druga jest poważna i stateczna, bardzo dba o pozory, niby nic do niej nie mam ale nie mamy też nic wspólnego - oprócz mego brata
dodam, że każda bratowa próbuje trochę "porządzić" w domu teściów - taka demonstracja siły???
- Dołączył: 2011-02-28
- Miasto: Strzelin
- Liczba postów: 1654
2 marca 2011, 22:14
Moja jest młodziutka jeszcze, wiec moze dlatego nie dogadujemy sie za dobrze... niestety zaliczyli z bratem wpadkę no i wiadomo szybki ślub... najpierw mieszki z jej rodzicami ale było za ciasno wiec teraz mieszkaja z moimi... z tego tytułu muszę sie nasłuchac narzekań od mojej mamy... ona czasem im wszytkim musi prac ubrania, pozatym gotuje obiady i sprząta dom... a jak zwróci uwage bratowej żeby cos w domu zrobiła to ona się obraża bierze małego i jedzie do swojej mamy na cały dzień... wyobrażdzie cobie że moja bratowa mieszka z miomi rodzicami juz prawie 2 lata i ani razu nie ugotowała obiadu mimo że do tej pory cały dzień spędzała w domu (dopiero od niedawna poszła do pracy)... obiady gotuje moja mama gdy wróci z pracy ... ja rozumiem że ktoś moze nie umieć...ale mozna było by chociać ziemniaki poobierac...czyż nie
- Dołączył: 2010-11-06
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2257
2 marca 2011, 23:44
widzę że mamy podobne doświadczenia
ja do tej pory nie zjadłam nic co moja bratowa by ugotowała - a bardzo bym chciała! bo wprawdzie
już sprząta po sobie i mężu itd, ale obiadki teraz gotuje jej mama zamiast mojej
a 26 lat ma dziewczyna i 4 letniego syna
ale z tymi ucieczkami do mamy to macie "wesoło"... niektórzy nigdy nie dorastają