Temat: Czy wasz facet jezdzi autem? prosze o rade :((

Hejka, mam taki problem… może trochę dziwny ale jednak… otóż mój chłopak nie chce jeździć autem.. Ma 25 lat, ma prawo jazdy półtora roku i niecały rok ma swój samochód, który sam kupił za swoje pieniądze… Nie potrafie zrozumieć dlaczego nie chce nim jeździć ! Może ktoś z was miał podobną sytuacje albo czuje to samo… Ja tego nie rozumiem bo mam 20 lat i prawko od 2 lat i jezdze i nie boje się pojechać dalej czy do większego miasta czy cokolwiek.. Ja nie wymagam od niego żeby mnie woził, bo sama jezdze, ale chciałabym żeby on do mnie przyjeżdżał i został dłużej np.  w sobote a nie szedł do domu bo autobus ostatni o 20.30 albo ktoś po niego przyjezdza z rodziny. Przez to moglibyśmy spędzać więcej czasu razem bo się widujemy chociaż mieszkamy w tym samym małym mieście L Co mam zrobić żeby go przekonać do jezdzenia? I czym może być spowodowana ta jego niechęć? Bo nie raz próbowałam z nim rozmawiać i niestety z niego nie mogę nic wyciągnąć, bo tłumaczy się dziwnymi wymówkami typu; że dopiero umył i szkoda brudzić albo że deszcz pada, albo ze nie zatankował… jak tylko pytam czy przyjedzie.   

..
..
być może miał wypadek samochodowy kiedyś lub ktoś z jego rodziny i ma blokadę.
Z tego co wiem to nikt z rodziny nie miał wypadku samochodowego, bo myśle że bym o tym wiedziała.. a znamy sie 7 lat, a jestesmy razem 5 prawie...
a co ma za fure? moze wstydzi sie tego samochodu? a moze szkoda mu kasy na benzyne?

może poprostu tego nie lubi,wkońcu nie każdy musi byc kierowcą

 

Pasek wagi
hmm wiesz są też takie wypadki o których się po prostu nie mó.. u mnie w rodzinie był przypadek że wuja ma prawo jazdy ale żona zawsze prowadzi albo syn i nie wiedziałąm czemu mama mi nie chciałą powiedzieć a  w końcu powiedziałą m i  w tajemnicy bo nie wiele osób w rodzinie wie.. jechali z kośćioła wuja babcia i moi rodzice i na poboczu stało auto i dzieci się ganiały wokół auta i jedno wybiegło prosto pod koła.. śmierć na miejscu, wuja nie był winny ale sumienie go gryzie do dziś.  może też być tak że po prostu się boi jeździć i nie chodzi tu o jakieś dramatyczne wydarzenia.. ja na przykład nie mam prawa jazdy bo się boję w ogóle jeździć boję się że kogoś potrące lub nie daj boże zrobię krzywde swoim dzieciom
Ja bym raczej stawiał na koszty związane z paliwem. Jednak ja do swojej dziewczyny, choćbym miał wydawać majątek na paliwo to i tak bym dojeżdżał. Niestety do października ratuje mnie tylko bus :-)
Nie chce jeździć- trudno. Niech nie jeździ. Przecież nie każdy musi :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.