Temat: On nawet nie próbuje mnie zrozumieć

Pisze tu bo już sama nie wiem co mam robić... Z moim partnerem jestem już dosc długo, raz rozstaliśmy się na kilka miesięcy ale jednak.. no ciągnie nas do siebie, zależy mi bardzo na nim, jednak jest pewien problem. Od dłuższego czasu jestem już zmęczona tym, że czuje, że się dla niego, no może nie tyle że nie liczę ale po prostu wiem, że ma wiele ważniejszych spraw, nie czuje się osobą dla której by rzucił wszystko i przyjechał gdybym potrzebowałam, mimo, że jesteśmy parą czuje się bardzo samotna, czuje że nie mam do kogo zadzwonić gdy siedze i płaczę w nocy, czuję, ze po prostu nikogo nie obchodzę. I nie tylko na tej płaszczyznie czuję się zaniedbana, mam wrażenie że moje sprawy i.. różne potrzeby, przyjemności zeszły na daleki boczny tor. To jego problemy są ważne, to jego przyjemność jest ważna. I wiecie w końcu powiedziałam sobie dość. Powiedziałam mu wszystko szczerze i wiecie co? Stwierdził, że przesadzam, że tak nie jest, rozpętała sie awantura że nie mam co robić i wymyślam. Boli mnie to, bo on w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, że robi coś zle. On ma w głowie jedną wersję wszystkiego i nie widzi tego, że może byc inaczej. Bardzo mi zalezy na nim ale nie mam już pojęcia jak z nim o tym rozmawiać, ja już wyczerpałam limit cierpliwości i pomysłów, może wy macie jakis pomysł jak mi pomóc, jak mam z nim rozmawiać, dodam tylko, że jest to człowiek dość wybuchowy jeśli ktoś mu zasugeruje, wytknie jego błędy :/

Pasek wagi

Wygladasz na mocno zdesperowana i probujaca utrzymac ten zwiazek na sile, a facet sie wyslizguje. Osaczasz go. Czym bardziej on sie usuwa tym bardziej Ty go scigasz. 

I Dodatkowo, to nie rozumiem tego "telefonu w srodku nocy". Nie odnosi sie tylko do Ciebie, ale i paru innych watkow. Wy na serio oczekujecie, ze ktos bedzie szczesliwy jak mu w srodku nocy bedziecie dupe zawracac pierdolami? W srodku nocy to mozna do kogos zadzwonic jak bliski czlonek rodziny wyladowal w szpitalu z zawalem, ale nie bo panienka zaczela rozkminiac swoj "smutny zywot" i postanowila o tym powiadomic caly swiat o 2 nad ranem. 

Zeby nie bylo, ludzie sa po to w zwiazkach by sie wspierac. Tak ! Wspierac! A nie wisiec jeden na drugim i traktowac jak kogos jak kosz emocjonalny. 

Wracajac do tematu. Facet woli spedzac czas z kumplami niz z Toba, mial romans (tak, nie fizyczny.... porazka takie tlumaczenie) a Ty nadal za nim biegasz? 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.