- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
29 marca 2017, 22:09
Pisze tu bo już sama nie wiem co mam robić... Z moim partnerem jestem już dosc długo, raz rozstaliśmy się na kilka miesięcy ale jednak.. no ciągnie nas do siebie, zależy mi bardzo na nim, jednak jest pewien problem. Od dłuższego czasu jestem już zmęczona tym, że czuje, że się dla niego, no może nie tyle że nie liczę ale po prostu wiem, że ma wiele ważniejszych spraw, nie czuje się osobą dla której by rzucił wszystko i przyjechał gdybym potrzebowałam, mimo, że jesteśmy parą czuje się bardzo samotna, czuje że nie mam do kogo zadzwonić gdy siedze i płaczę w nocy, czuję, ze po prostu nikogo nie obchodzę. I nie tylko na tej płaszczyznie czuję się zaniedbana, mam wrażenie że moje sprawy i.. różne potrzeby, przyjemności zeszły na daleki boczny tor. To jego problemy są ważne, to jego przyjemność jest ważna. I wiecie w końcu powiedziałam sobie dość. Powiedziałam mu wszystko szczerze i wiecie co? Stwierdził, że przesadzam, że tak nie jest, rozpętała sie awantura że nie mam co robić i wymyślam. Boli mnie to, bo on w ogóle nie przyjmuje do wiadomości, że robi coś zle. On ma w głowie jedną wersję wszystkiego i nie widzi tego, że może byc inaczej. Bardzo mi zalezy na nim ale nie mam już pojęcia jak z nim o tym rozmawiać, ja już wyczerpałam limit cierpliwości i pomysłów, może wy macie jakis pomysł jak mi pomóc, jak mam z nim rozmawiać, dodam tylko, że jest to człowiek dość wybuchowy jeśli ktoś mu zasugeruje, wytknie jego błędy :/
29 marca 2017, 22:37
a jaki jest przykładowy jego punkt widzenia?
29 marca 2017, 22:43
Wyglada na to, ze chcesz sobie z niego zrobic psiapsiolke, a on sie broni. Z mojego punktu widzenia - to zupelnie zdrowa reakcja. Chcesz, aby on zyl twoim zyciem, ale z tego co piszesz - to ty nie masz zadnego zycia, siedzisz i placzesz, ze sie toba nikt nie interesuje.
29 marca 2017, 23:10
moze zacznij od tego, żeby przestać się użalać nad sobą? gdyby mi facet tak ciągle stękał to chyba bym mu podziękowała.
30 marca 2017, 08:26
Je żeli twoje potrzeby i problemy zaczną być ważne dla CIEBIE, bez problemu dasz do zrozumienia też facetowi, ze powinny byc również ważne dla niego, a on to przyjmie. Przestań sama bagatelizować swoje potrzeby i uczucia i po prostu podkreślaj ich wagę w kontaktach z nim - nie tylko słowami,a le przede wszystkim czynem.
30 marca 2017, 15:12
Poczytaj o "komunikacie ja", sprobuj z nim porozmawiac, ale najpierw spisz sobie to co czujesz. To naprawdę jest ważne. Piszesz, że nie lubi i jest wybuchowy jak wytyka mu się błędy. a Kto lubi być atakowany? Jeśli wytykasz mu co robi źle to on kontratakuje. Stąd moja rada o poczyatniu o komunikacie JA :)
30 marca 2017, 21:22
Wyglada na to, ze chcesz sobie z niego zrobic psiapsiolke, a on sie broni. Z mojego punktu widzenia - to zupelnie zdrowa reakcja. Chcesz, aby on zyl twoim zyciem, ale z tego co piszesz - to ty nie masz zadnego zycia, siedzisz i placzesz, ze sie toba nikt nie interesuje.
ciekawa interpretacja opisanej po krotce sytuacji, nie siedze i nie placze, ale za kazdym razem gdy zadzwonie, prosze o cokolwiek, to nie ma czasu bo są koledzy, prosiłam RAZ żeby podrzucił mnie do lekarza gdyż mam pewne problemy zdrowotne które często przeszkadzają mu funkcjonować i wolę nie siadać za kółkiem by nie stworzyć zagrożenia to usłyszałam "nie bo obiecałem ze podrzuce kumpli do miasta na piwo", całe dnie się nie odzywa do mnie, ja milcze a gdy dzwonię wieczorem zapytać czy wszystko w porządku i ogólnie zapytać co się działo i kiedy mam zrobić zakupy jego ciotce która sama nie może to ma pretensje do mnie. Jeśli zdrową relacją jest to, że od 2 mc nie mogę się doprosić by wpadł chociaz na dwie godziny a on wciąż jest zajęty znajomymi to nie mam więcej pytań... On chodzi do klubów, robi co chce a do mnie ma pretensje gdy nocuję o przyjaciółki. I mimo wszystko to mi wciąż zarzuca zdrady chociaż to on już raz miał mały romans. Ale macie rację, to ze mną jest coś nie tak. Nie widzę sensu wysuwania pochopnych wniosków, ja chcę tylko wiedzieć jak mam do niego dotrzeć, bo z jednej strony się oświadcza a z drugiej od dwóch miesięcy jakoś mu do mnie nie po drodze.Czuję że mu już po prostu nie zalezy, póki starał się o drugą szansę było idealnie, a gdy ją dostał... jest do chrzanu
30 marca 2017, 21:27
A faktycznie Cię kiedyś zawiódł?
tak, miał mały romans, na szczęście do niczego fizycznego nie doszło ale wiem, że ona często pisze a on to ukrywa przede mną. Wychodzi ukradkiem do klubów czego ja s ię dowiaduje potem ze zdjęć, ciągle jest dla innych, o każdej porze dnia i nocy, ale nie dla mnie, nie chce się spotkać, mam wrażenie, że po prostu przyzwyczaił się że ja czekam wiec on robi co chce a ja muszę siedzieć wiecznie w domu bo potem cały tydzień słucham pretensji