- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
19 marca 2017, 13:32
Zbliżają sie Swieta...a ja zamiast sie cieszyć,znów mam mętlik w głowie. Mam chłopaka,jesteśmy razem 3 lata,od 2,5 mieszkamy razem,mamy plany na przyszłość,to poważny związek. Wszystko pięknie,do czasu aż na horyzoncie pojawiają sie długie weekendy,swieta. Przez 3 lata praktycznie nigdy moi rodzice nie zaprosili mojego partnera na swieta czy inne uroczystości. Zawsze sie pytają kiedy ja przyjadę,planują mi cały pobyt,całe dnie. Nigdy nie powiedzieli żebyśmy razem przyjechali. Co innego rodzina mojego partnera-jakiekolwiek uroczystości,swieta zawsze dzwonią i zapraszają mnie osobiście. W ostatnie Boże Narodzenie coś sie zmieniło, w końcu mama zaprosiła mnie z moim lubym na Swieta. Myślałam ze w końcu wszystko idzie w dobra stronę. Postanowiliśmy,ze skoro ostatnie Swieta spędziliśmy u mnie,na Wielkanoc zostaniemy u niego. Moja mama,gdy jej powiedziałam ze prawdopodobnie nie przyjadę na Swieta,wpadła w szał. Pytała sie jak sobie wyobrażam spędzać swieta z obcymi ludźmi, w końcu powiedziałam ze jak już przyjadę to z partnerem,powiedziała mi ze z nim spędzam każde dnie i niedziele wiec w swieta mam go zostawić i przyjechać...zatkało mnie. Matka traktuje mnie jak małe dziecko a mam już 28 lat. Nie jestem jakaś egoistka,nie chce olać w swieta rodzine,ale chce żeby w końcu zrozumieli,ze mam swoje życie. Najgorsze jest to,ze moja mama lubi robić sceny,brać mnie na litość,wymuszać wszystko na mnie fochami...dobrze wie,ze mam taki charakter,ze zaraz bede mieć wyrzuty sumienia,ale absolutnie nie chce zostawiać mojego chłopaka i spędzać swieta bez niego. Czuje jest strasznie w tej sytuacji... co robić?
19 marca 2017, 13:40
nie ustąpiłabym pojechałabym na swieta do chłopaka, twoja matka zachowuje się jak rozwydrzone dziecko
19 marca 2017, 13:42
Nie pozwalać się terroryzować własnej matce :). Wytłumaczyć spokojnie i zrobić po swojemu, bo nie ma w tym nic dziwnego, że chcecie święta spędzić razem.
My zawsze jeździliśmy do mojej mamy, a w pierwsze święto do mojego P. rodziców. Nikt sobie nawet nie wyobraża, żeby miało być inaczej. Osobno to chyba jak się jest w gimnazjum, albo sami byście tak postanowili, że obskakujecie rodzinę w święta osobno. Dużym nietaktem wydaje mi się zapraszanie, bez partnera z którym jesteś 3 lata. Co innego jakby to były 3 miesiące.
19 marca 2017, 13:51
U nas bardziej w grę wchodzi to,ze jedne swieta spędzamy u jednej rodziny,drugie u drugiej-ja do swoich rodziców mam kawał drogi,a rodzina mojego mężczyzny jest na miejscu. Jest mi przykro z jednej strony bo jestem jedynaczka,ale nie chce żeby przez ten fakt rodzice wszystko na mnie wymuszali i braki na litość.
19 marca 2017, 14:01
Zrozumiałabym gdyby czuła się samotna i chciała żebyście OBYDWOJE spędzili u niej święta, ale to co robi Twoja matka jest niepoważne. Spędźcie święta u rodziny chłopaka, w końcu oni też zasługują na Waszą uwagę, szczególnie że nie robią problemów. Matka musi zrozumieć że jesteś dorosłą kobietą i twój partner to również, a może i przede wszystkim Twoja rodzina.
19 marca 2017, 14:23
Masz spedzac swieta bez faceta bo z nim spedzasz czas na co dzien? Szkoda ze zapomniala ze z rodzicami spedzilas kilkanascie lat swojego zycia (albo i dluzej).
To przykre ze Twoja mama widzi tylko Ciebie a nie widzisz Was. Twoj facet tez pewnie czuje sie nieswojo.
19 marca 2017, 15:14
Jeszcze nie jestes w formalnym zwiazku a juz Wam go mamuska roztrzaskuje w drobny mak. Powiedz krotko - przyjezdzamy albo razem albo wcale i nie wdawaj sie w dyskusje.
19 marca 2017, 15:25
A moze zorganizuj Swieta u siebie i zapros obie rodziny? /o ile sa na to warunki/.
19 marca 2017, 15:53
Pojechalabym na swieta do chłopaka. Poza tym nie rozumiem zachowania twojej mamy. Ja z chłopakiem jestem 1,5 roku. Rok temu Boże narodzenie on spędzał u siebie a ja u siebie ale tylko dlatego ze od niedawna sie spotykaliśmy. Pozniej jak ze sobą zamieszkaliśmy to Wielkanoc spędzaliśmy u mnie, Boże narodzenie tez. Ale w drugi dzien świat jechaliśmy do niego. W tym roku mama sie pytała czy zostajemy u niej na swieta czy jedziemy do chłopaka i zdecydowaliśmy ze zostajemy u mamy mojej, jednak u mnie jest więcej miejsca i będziemy mieli z chłopakiem gdzie spac. A w mieszkaniu mojego chłopaka jednak jest mniej miejsca . Jednak do niego jedziemy w drugi dzien. Nikt nie ma nic przeciwko. Nawet jak przed bożym narodzeniem powiedziałam mamie ze swieta spędzamy u chlopaka nie miała nic przeciwko. Nie Słuchaj sie mamy.
Jeszcze dodam ze mam znajomych którzy sa ze sobą 3 lata, mieszkają razem a swieta i yak spędzają osobno. Dla mnie to bardzo dziwne. Skoro para decyduje sie zamieszkać to sa w pewnym sensie "rodzina", tzn chodzi mi ze powinni traktować sie jak małżeństwo
Edytowany przez walcz_o_marzenia 19 marca 2017, 15:55