- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
4 marca 2017, 17:43
Hej, proszę o obiektywne spojrzenie na sprawę. Z facetem, z którym jestem obecnie, który chce mieć ze mną dziecko i wkrótce się oświadczyć jestem od 3 lat, z półroczną przerwą, podczas ktorej zmieniłam miejsce zamieszkania, dzieli nas odległość 100 km, w związku z czym widujemy się tylko w piatki, soboty (po zajęciach na uczelni) i czasem ja jadę na chwilę do niego po pracy. Wróciliśmy do siebie w styczniu, o czym ani rodzina, ani znajomi nie wiedzą. I teraz sedno: on dziś kończy 25 lat. Wymyśliłam z tej okazji dla niego kilka rzeczy, dziś mieliśmy iść do kina - jego pomysł sprzed tygodnia... niemniej, wczoraj okazało się, ze jego kolega robi dziś parapetowke. Zapewne pojawią sie tam tez kolezanki... niemniej, jego kolegow znam bardzo dobrze, przed naszą przerwą widywaliśmy się z nimi co tydzień i bylaby to swietna okazja, zeby im powiedzieć ze do siebie wrociliśmy prawda? Otoz nie, moj chlopak zapytał co ja na to, ze on chce iść na parapetowke, sam, bo "wiesz jaka jest sytuacja i najpierw musimy powiedzieć o nas rodzicom". Powiedziałam, ze mi sie to nie podoba, ze olal nasze plany i widocznie nie jestem wystarczajacym towarzystwem w jego urodziny, bo wybiera chlanie. Pomimo tego, ze zapytał mnie o zdanie i wie, ze to dla mnie przykre, idzie tam i nie widzi w tym nic złego, bo niby dawno sie z nimi nie widział. I mowi to facet, ktory chce sie starać o dziecko... dodatkowo powiedział, ze nawet jesli urodzi sie dziecko, to on i tak bedzie wychodził SAM (do tej pory wychodziliśmy razem) - a ma taką pracę, że pracuje od 8-20 od poniedziałku do piątku,co oznaczałoby ze rowniez wtedy siedziałabym z dzieckiem wyłacznie ja. Moje plany związane z aplikacją widocznie nie są istotne. Jestem wściekła, siedzę sama w sobotę, jeszcze on odwraca kota ogonem i jest zły na mnie... ja nic nie zrobiłam...
15 marca 2017, 09:12
Trudno, powiedz rodzicom, zmień numer telefonu - to twoja szansa bo sama tego nie skończysz. Przecież i tak na okrągło teraz cię wyzywa, więc dalej masz powtórkę z rozrywki. Edit: Mało tego trzeba było pokazać rodzicom te wyzwiska, to założę się że twój ojciec by tam pojechał i obił mu gębę - bo mój by tak zrobił
Moj też chcial tak zrobic, smsowe wyzwiska widzial, no i widzial tez co sie dzialo wcześniej i nadal jest zly na sama mysl o nim, dlatego wolalabym mu tego oszczedzic.
Dlaczego go nie zablokuje? Nie wiem jestem glupia, a myślałam ze faktycznie sie zmienil, na poczatku starał sie jak nigdy. I znow spiewka o pierscionku (mial dac mi go w ten weekend). Chyba ze to taki schemat, ze gdy ma dojsc do realizacji planow to jest sprzeczka i wielka obraza, tak jak bylo z odwoływaniem slubu w usc (sprzeczka o to ze matka zrobila dla nas zapiekanke, a powinnam ja ją zrobić, albo jak zwrocilam mu uwage zeby nie wstawial mokrych naczyń do szafki) .
15 marca 2017, 09:22
Dostalam sms: Po niedzieli nie mam zamiaru tolerować takiego zachowania. W niedziele na ten temat porozmawiamy
Nic nie odpisuje. W przyszlym tygodniu przyjezdza do mnie mama, moze jej o tym opowiem zeby mnie wsparla bez wiedzy ojca.
Musze sie zebrac do pracy, powinnam byc na 8
15 marca 2017, 09:33
On się nie zmieni, bo jest psychiczny - powtarzaj sobie to jak mantrę.
Musisz powiedzieć rodzicom i ojcu i matce. Niech ojciec to po męsku załatwi. Niech ci zabiora telefon , przywiążą do kaloryfera, zabiora do domu rodzinnego, ale niech ktoś w końcu ci pomoże.
15 marca 2017, 09:37
Ja nie rozumiem, co ten koleś w sobie ma, że tak wariujesz.
Jesteś mądrą laską, przestań wierzyć w bajki o pierscionkach, dzieciach i wspólnej przyszłości, bo nic z tego nie będzie! No kurczę (aż chciałoby się solidnie przekląć), kary i 'nie mam zamiar tolerować takiego zachowania', on doskonale wie, że może robić co chce, bo ty i tak przylecisz do niego, wystarczy że wspomni o pierścionku....
Porozmawiaj z mamą. Bez wsparcia otoczenia chyba sama się z tego nie wyplątasz. Rozmowa z psychologiem/terapeutą też.
Naprawdę trzymam kciuki, bo szkoda mi ciebie cholernie.
Edytowany przez 15 marca 2017, 09:38
15 marca 2017, 10:53
Ciekawe jakiego zachowania.. Bo poklocilismy sie w niedzielę przez niego i jego kręcenie w sprawie kolezanek. No i ze zapaliłam papierosa a mieliśmy sie starac o dziecko. Przyznaje jednak ze po tym jak kazal mi zamknac morde-popchnelam go. Zreszta pisalam ze przy nim wariuje i zachowuje sie jak patologia.
Nie spotkam sie z nim. Moze poprosze msme zeby byla u mnie juz w niedziele a nie dopiero w poniedziałek.
15 marca 2017, 10:55
Już pisałam - gada się łatwo. Ja tam mogę się już dzisiaj z Tobą umawiać na zaręczny, dzieci, ślub... Przecież to proste jak budowa cepa. Chce mieć Cię w odwodzie. Dbać mu się nie chce, bo nie jesteś dla jego przyszłości istotna, jednak przydasz się, bo w sumie z Tobą może robić co chce - gdyby zachciało mu się kiedyś mieć oficjalne małżeństwo na pokaz i dalej latać po panienkach. Ale wiadomo, jak się nie dba - baba pójdzie. Złota rada? Raz na jakiś czas zamknąć jej usta czymś "poważnym". A że niby zaręczyny, a że niby dzieci, a że wprowadź się, a że planetę odkryłem i twym imieniem ją nazwę ;) A jak baba się za bardzo wczuje i żądać zacznie - telefon zablokować, spod drzwi wywalić i na panienki dla odstresowania. I on tego nie skończy, żyje sobie jak dorodny pączuś w świeżym maśle.
15 marca 2017, 10:57
a ja dam sobie rękę uciąć ze sie z nim spotkasz . I nawet przeprosisz go za swoje zachowanie
15 marca 2017, 11:00
ja generalnie nienawidzę pisania " zostaw go" . Zreszta udzielałam sie ostatnio w takim wątku i pisałam co myśle o takich radach. Jednak w Teojej sytuacji napisałabym mu, ze juz nie musi niczego tolerować, bo Ty przestałaś tolerowac jego zachowanie i ze to koniec . Po czym bym go zwyczajnie zablokowała .
15 marca 2017, 11:02
poza tym jak on ma ci sie oświadczyć skoro NIKT z waszego otoczenia nie wie o istnieniu waszego " związku" . Zastanów sie serio
15 marca 2017, 11:08
ja generalnie nienawidzę pisania " zostaw go" . Zreszta udzielałam sie ostatnio w takim wątku i pisałam co myśle o takich radach. Jednak w Teojej sytuacji napisałabym mu, ze juz nie musi niczego tolerować, bo Ty przestałaś tolerowac jego zachowanie i ze to koniec . Po czym bym go zwyczajnie zablokowała .
Dokładnie, powinnaś mu to odpisać.
I tak zdecydowanie, niech mama przyjedzie w weekend, jak jej o tym wszystkim opowiesz, zobaczysz jaką ulgę poczujesz, ze ktoś wie, że nie jesteś z tym sama.
Tylko, no właśnie, jest jeden mały problem, musisz do tego pokonać samą siebie.