- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lutego 2017, 17:47
Czy związek którejś z was tak się właśnie zaczął? Że nie przypuszczałybyście, że ten facet będzie waszym partnerem? I najdelikatniej mówiąc nie była to miłość od pierwszego wejrzenia?
Podzielcie się jakimiś optymistycznymi historiami:)
6 lutego 2017, 14:14
To się zdarza ;-) z każdym poprzednim partnerem/chłopakiem było wiadomo od początku, że nas trafiło. Obecny partner (zwany mężem ;-) ) zapoznany został w momencie, kiedy nie byłam gotowa na związek i go nie chciałam. Zaczęło mi zależeć i coś mnie trafiło jak on zaczął odpuszczać. I tak mamy już prawie 8 lat, jak ja się czegoś boję, to on mnie uspokaja, jak on ma jakieś wątpliwości, to ja je rozwieję. W czasie ciąży każdego dnia jedno z nas się martwiło a drugie je uspokajało :) mniej więcej wyszło po równo ;-)
6 lutego 2017, 17:34
U mnie było tak, że w połowie roku w I klasie liceum doszedł do klasy chłopak, który mega mi się spodobał, ale ja mu nie bardzo. Zostaliśmy dobrymi znajomymi a on podkochiwał się w innej lasce z klasy. Ja nieszczęśliwie zakochana w nim a on w niej. 27 stycznia 2001 roku wszystko się zmieniło i zaczęliśmy być parą. Jesteśmy razem 16 lat, mamy dwójkę dzieci i jest super :) Tradycyjnego romantyzmu w tym niewiele :)
7 lutego 2017, 09:13
Ja nigdy nie myslalam ,ze bedziemy razem ,ale on mi sie szaleńczo podobał od poczatku zarówno z wyglądu jak i ze stylu bycia ,charakteru .. byl moim ideałem i wcale nie przesadzam .. tylko ,ze nie sadzilam ,ze taki facet jak on zwroci na mnie uwage , poza tym mial dziewczynę ... tak sie przyjaznilismy ponad pół roku ,bez nadziei na cokolwiek .. musialam doradzac mu w jego sprawach zwiazkowych i przełykac jego odpowiedz na moje zale o samotnosci ,ze jestem łafna i fajna i na pewno sobie kogos znajde .. Nie ułatwiał sprawy fakt ,ze jego dziewczyna była na prawdę ładną dziewczyną i choć mi wtedy niczego nie brakowało to jakoś czułam sie gorsza ... i tak nagle po pół roku znajomosci , po pijaku wyznał mi miłość .. Byłam zszokowana i nie wzielam tego na poważnie , powiedzialam ,ze jest pijany i jutro o tym pogadamy ,ale nie spalam całą noc bo w ciaż miałam w uszach jego słowa i wiedzialam ,ze nawet jesli to tylko tak po alkoholu to i tak na chwilę uczynił mnie najszczęśliwszą kobietą pod słońcem . Tylko ,że na drugi dzień na trzeźwo to potwierdził ... powiedział ,ze kocha mnie od kilku miesięcy ,ale myslal ,ze to on nie ma u mnie szans .. powiedzialam oczywiscie ,ze tez go kocham , ale jest przecież ONA .. poprosił o kilka dni , chciał z nią porozmawiać ,wyjasnic i zakonczyc to w miarę normalnie .. nie chciał robic tego przez sms ,ani przez telefon , tym bardziej ,ze ona była wtedy z rodzicami nad morzem na wakacjach , nie chciał jej psuć wyjazdu .. Po 3 dniach zadzwonił i powiedział ,, jestem wolny , czy nadal chcesz ze mną być ? " ,odpowiedzialam ze tak i tak wlasnie stuka nam 6 lat razem :)
14 lutego 2017, 15:33
ja sama przeżyłam taką sytuację. Z moim obecnym mężem znaliśmy się jak oboje mieliśmy innych partnerów, nigdy między nami nie iskrzyło, ale kumplowaliśmy się. Jakoś w przerwie wakacyjnej na studiach umówiliśmy się ze wspólnymi znajomymi na piwko, nasze oczy się spotkały i ciach.... Nie wiem jak to wyjaśnić. Obecnie jesteśmy małżeństwem z 8-letnim stażem, mamy cudną córkę i niestety po fajerwerkach nie ma już śladu, ale nadal się kochamy .... :P