Temat: Czy wasi faceci was wkurzają?

Mam na myśli takie drobne, codzienne sprawy, jakieś ich nawyki, które was irytują? czy są takie i czy jakoś z nimi walczycie, czy wręcz przeciwnie odpuszczacie i dajecie sobie spokój, żeby się nie denerwować?

Ja w ten weekend miałam jakieś apogeum wnerwów na mojego męża. Począwszy od takich codziennych rzeczy, które mnie doprowadzają do złości, np.

1. wychodzenie na mróz z mokrymi włosami ( dla mnie to nie do pomyślenia, od dziecka mi wpajano, że to groźne, on od dziecka niby tak robi i niby nic mu nie jest..)- tłumaczę mu, że to nieodpowiedzialne a on dalej to samo.

2. Kiedy już weźmie się za zmywanie, leje tyle wody, że na kąpiel by starczyło. Wkurza mnie tym strasznie, bo dla mnie to po prostu marnowanie niepotrzebnie wody, po drugie potem cały blat wokół zlewu jest zalany, ale on uparcie twierdzi, że inaczej nie umie.

Dodatkowo cały tydzień obiecywał mi, że skoro weekend zapowiada się ładnie, to jedziemy gdzieś za miasto połazić i pospacerować (ja uwielbiam się szwędać np po lesie). W końcu ani w sobotę ani w niedzielę nigdzie razem nie byliśmy, bo jednak dla niego było za zimno i za ślisko. Wkurzona poszłam sama.

Też tak macie? Niby nic, ale humor psuje na dobre? Czy może ja jestm jakaś dziwna i przesadzam?

Mnie denerwuje jego pozne wstawanie. Ja budze sie okolo 8 a on o 12. Do tego trwa to całą wiecznosc zanim podniesie sie z lozka.

Tez bardzo dlugoo sie szykuje do wyjscia.

Tak w nawiązaniu do mokrych wlosow i wychodzenia na dwór: moj z kolei notorycznie nie nosi szalika ;d teraz na tych mrozach nie mogę na niego patrzeć, bo od razu jak widzę to gołą szyję, to się denerwuje ;D a potem wielce zdziwony, ze kaszel 

Pasek wagi

Nie wkurza mnie - ogólnie to chyba powinnam się leczyć (nawet nie chyba), bo bardzo dużo drobiazgów mnie w ludziach potrafi zirytować. Mam takie osoby, na które patrzyć nie mogę, bo właśnie mi czymś nieustannie działają na nerwy - a obiektywnie wiem, że to jest jakaś skrajna głupota, która nic nie znaczy. Natomiast mój nic takiego irytującego w sobie nie ma, gdyby miał to prawdopodobnie bym z nim tych kilku lat, które jesteśmy razem nie była/nie wytrzymała. 

Nie wkurza mnie - ogólnie to chyba powinnam się leczyć (nawet nie chyba), bo bardzo dużo drobiazgów mnie w ludziach potrafi zirytować. Mam takie osoby, na które patrzyć nie mogę, bo właśnie mi czymś nieustannie działają na nerwy - a obiektywnie wiem, że to jest jakaś skrajna głupota, która nic nie znaczy. Natomiast mój nic takiego irytującego w sobie nie ma, gdyby miał to prawdopodobnie bym z nim tych kilku lat, które jesteśmy razem nie była/nie wytrzymała. 

szuranie stopa o stopę doprowadza mnie do nerwów w 5 sec. 

Ze jak ja gotuję to ja zmywam, a jak on gotuje to też ja zmywam. ( dlatego przestałam gotować + nienawidzę gotować).

Ze jak ponakladal porcje makaronu a zostało jeszcze na potem to niczym tego nie przykryje i będzie usychalo.( 2 lata przykrywalam przed snem obchód kuchni czy pozakrywane aż w końcu przestałam wyrzucił pare razy coś na co miał jeszcze ochotę i się nauczył).

Za to że nie wyrzuca zużytych rolek od papieru. 

Za to że jemu odkurzanie domu zajmuje 3 min. a mi 20 kilka. 

Ja za to go wkurzam jak mówię że nie wiem co chce zjeść. Jak zostawiam jezioro w łazience. Ze robię milion rzeczy w jednym czasie. I pewnie dużo innych.

Heh ja jakoś takich rzeczy nie zauważam :) ogólnie to niewiele rzeczy mnie irytuje czy drażni

oooo i mój nie segreguje śmieci...a robimy to od lat. i potem siedzę i grzebię w koszu.. 

Pasek wagi

o matko, jest tego trochę:)

powódź w łazience po kąpieli, jakby się tam kąpała słonica w ciąży i poprzestawiane szampony,itp

kostka mydła nadaje się tylko na 3 razy, potem już ,,jest za mało" i bierze nową, tę starą ja już sobie odkładam na osobną mydelniczkę

zostawianie prysznica w pozycji ,,moja żona sobie pochlapie całą gębę" i radia w samochodzie na poziomie ,,moja żona dostanie zawału jak uruchomi samochód"

zawsze zostawianie otwartej popielniczki w samochodzie i w ogóle palenie w samochodzie

ciuchy na fotelu

upieranie się, że coś dobrze pamięta, a naprawdę kiepsko z tym u niego, typu ,,to był jakiś zespół na m", a potem okazuje się że to był wodecki:)

nie posiada synapsy odpowiedzialnej za opróżnianie zmywarki, będzie tak wyciągał po jednej łyżeczce, a raz chciał być fajny i poupychał brudne talerze z już czystymi

no i klasyka gatunku- okruchy na blacie, uwalony nóż, zmasakrowane masło w maselniczce i poza nią, zachlapany zlew-ręczniki papierowe dla niego nie istnieją- deska od kibla w pełnej erekcji, zostawianie resztek jedzenia w garnkach i z powrotem do lodówki, żeby tylko nie brać odpowiedzialności za umycie lub odłożenie garnka do zmywarki, odkurzy na moją prośbę, ale starciem podłóg jeszcze się nie pokalał:) 

no i nie zamykanie samochodów i drzwi wejściowych nawet na noc ,, a kto ci tu przyjdzie"- ale nie chciałabym móc mu kiedyś powiedzieć ,, a nie mówiłam"

jego natomiast wk... jak chcę posprawdzać, co tam w tv będzie, to zamiast zrobić to na podglądzie bez przełączania kanałów to walę mu po oczach przeskakującymi programami, bo jakoś zawsze zapominam, że można inaczej:)

Pasek wagi

To jest brak odpowiedniej nauki w domu rodzinnym. pewnie nigdy nie zmywał itd.. wychowaj sobie faceta.. ja tak zrobiłam. Nauczyłam wszystkiego, robił aż do skutku. 

Wiem, dziwne ... ale mnie nic nie wkurza u mojego :x

Serio nie mam się do czego przyczepić póki co :):D

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.