- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
20 stycznia 2017, 10:26
EDIT - MAM 26 LAT, DO 24 R.Ż STUDIOWAŁAM, NIE WIEM SKĄD U WAS TAKIE WYLICZENIA, ŻE MAM 28 LAT?
Jestem mężatką.
Dwa lata po studiach.
Problem polega na tym, że nie mogę znaleźć pracy w zawodzie. Moim jedynym doświadczeniem są dwa staże - po których mnie nie zatrudniono. Powiem tak... Wymęczyłam męża na wyprowadzkę, bo miałam nadzieję, że po tym ostatnim stażu zostanę... W obecnej chwili jesteśmy bez mojej "pensji" - co prawda szału nie było, ale mieliśmy ok 1000 zł więcej. Z obecnej pensji męża nie jesteśmy w stanie normalne żyć.
Na bezrobociu siedzę "dopiero" 3 tygodnie, ale miałam już kilka rozmów i wszystkie odmowne.
Bardzo chcę wejść do mojej branże (jest to rachunkowość), ale bez doświadczenia mogę tylko patrzeć, jak inni pracują.
Stwierdziłam, że spróbuję wyjechać, bo w większym mieście będzie mi o wiele łatwiej dorwać pracę w księgowości i się coś nauczył. Natknęłam się na opór męża, który za skarby świata nie chce wyjechać (ofert pracy z jego branży jest niewiele w Polsce...).
Nie mam pojęcia co robić.
Chciałam pójść na kolejny staż, aby tylko dodać do pensji te kilkaset złotych, ale PUP stwierdził,że ja już miałam staże i obecnie nie mogę iść na kolejny.
Nie mam pojęcia co robić, jeśli ktoś by mi mógł doradzić? Zostawić męża na rok-dwa - poduczyć się w mojej branży i wrócić z doświadczeniem (choć wiem, że małżeństwo ucierpi i raczej nie będę mieć do czego wracać) czy dać sobie spokój, przestać marzyć i iść do sklepu na kasę (wtedy już nigdy nie wejdę do branży rachunkowej)?
Edytowany przez idealnecialo 20 stycznia 2017, 17:02
20 stycznia 2017, 16:55
Ale to Ty tak myslisz, moze inni widza to inaczej? Np ja widze zwykle pytanie jakie zadala Autorka a Ty jej robisz jak pisalam nieproszona psychoanalize zycia.
Ja bym sie obawiala na podstawie kilku zdan od razu kogos tak oceniac jak Ty to zrobilas, a juz tekst ze zyje marzeniami, no prosze ;). Poza tym czemu ja od razu tak oceniasz negatywnie? Wlasnie dziewczynna sie pyta, wiec ma watpliwosci.
I znow to pisanie o sobie, swojej zaradnosci "o stazu bym nawet nie pomyslala to go nie praca" czy jakos tak ;) Pelno tu tego na vitalii,same zaradne he he:)
No lubisz oceniac,wczuwac sie, porownywac do innych mogac sobie poprawic swoja samoocene ;) Na koniec napisze dla Ciebie lepiej ze sa rozni ludzie I nie kazdy jest taking jak Ty. Dzieki temu mozesz sie wykazac I blyszczec ;)
PS I juz nie chodzilo mi o te konkretna osobe jakbys nie zauwazyla tylko o zwykle wymadrzanie sie wypoowiadajacych.
Edytowany przez marudaster 20 stycznia 2017, 16:59
20 stycznia 2017, 16:59
marudasterAutorka dostała taki "ochrzan" nie dlatego, że nie ma doświadczenia, a za swoją postawę. Dostała wiele rad tej samej treści pt. idź do jakiejkolwiek pracy i szukaj dalej w zawodzie. Nie musiała o taką porade pytać na forum, bo już sam maż jej to powiedział, poza tym to jest logiczne rozwiązanie jakie widziałby każdy odpowiedzialny człowiek. Problem w tym, że autorka dalej zyje marzeniami. Gdyby jej mąż zarabiał kokosy to co innego (chociaż nie do końca, bo są rozwody, wypadki itd. i trzeba mieć zaplecze zawodowe, żeby dac sobie radę), ale chłop sam wszyskto dzwiga, bo żona myśli tylko o sobie. Zamiast zakasać rękawy to kolejny pomysł marzycielki: znowu wyjadę do innego miasta. Raz już mąż przewrócił swoje życie do góry nogami, bo już raz była przeprowadzka. Ile oni tak się będą tułać ? Lepiej narazić małżeństwo na rozłąkę niż wziąć się do roboty i być odpowiedzialnym. Dziwne to jest dla mnie, bo ja powiedziałam mężowi, że warunkiem naszego ślubu jest otrzymanie przeze mnie umowy o pracę na min rok. O stażu nigdy bym nawet nie pomyślała, przecież każdy wie,że 80 % tego typu zatrudnienia polega na wymianie stażystów. Pensja beznadziejna i cały etat. Staż nawet nie jest umową o pracę. Owszem lepsze to niż nic, ale właśnie po tym widac mentalnośc danego człowieka. Jeden od początku chce być samodzielny bez względu na to czy będzie pracował w zawodzie , czy nie, , a inni tułają sie po stażach i liczą na jakąś pomoc. Staż jest pomocą, dla takich, którzy sami nie potrafią nic sobie zorganizować.. Poważny pracodawca średnio patrzy na staże, raczej taką osobę traktuje jako niezaradną.Masz 2 kandydatów: dziewczyna lat 28 i 2 staże czyli średnio zaradna i dziewczyna lat 21, żadnego dświadczenia lub doświadczenie, ale np na kasie i w trakcie studiów zaocznych ? Ja wybrałabym tę młodą na zaocznych, bo widać że dziewczyna chce pracować i na pewno musi być zaradna, aby łączyć studia z pracą. Właśnie o to chodzi, żeby tutaj ocenić i skrytykować. Autorka ma wiedzieć, że myśli nieżyciwo i musi zmienić postawę. Ja nawet uważam, że szybciej znajdzie pracę w zawodzie, jak podejmie jakąś inną pracę i popracuje z 2 lata. Potencjalny wymarzony pracodawca na penwo to doceni.A Ty myślisz, że moje koleżanki z branży to jak dostały pierwszą pracę w zawodzie ? Jedna gdzieś najpierw pracowała w recepcji, inna w ochronie. Kolega nawet pracował przy rozbieranu mięsa, a potem został radcą prawnym. Niby nic wspólnego z prawem, ale jednak szef o to pytał. Docenił, że ktoś coś wcześniej robił, że utrzymał się w pracy dłużej, czyli dał sobie radę itd. i nie boi się żadnej pracy, nie jest zadufanym w sobie roszczeniowym bufonem z dyplomem.Poza tym wiek też goni. Nie wiem jakie autorka ma plany, ale to już 28 lat. Ledwie zacznie jakąś pracę a tu jeśli oczywiście chce to o dziekcu trzeba myśleć. Znowu problem po macierzyńskim, bo raz, że przerwa, a dwa i tak doświadczenie marne jak na ten wiek.
Generalnie sie z toba zgadzam. Tylko nie rozumiem dlaczego uwazasz staz w branzy za gorszy nic praca na kasie?
No ja bym wybrala ta pierwsza jesli by staz byl w zawodzie, w ktorym stanowisko.
Edytowany przez maharettt 20 stycznia 2017, 17:02
20 stycznia 2017, 17:07
Skąd wzięliście informację, że mam 28 lat?
Napisałam, że jestem ok 2 lat (dokładnie 1,5 roku) od obrony. Studia się kończy w wieku 24 lat, więc mam 26 lat. Przez te 1,5 roku byłam na dwóch stażach - dostawałam za to wynagrodzenie - marne, bo marne, ale ZAWSZE.
Nie mam 28 lat, gdybym tyle miała, to bym nawet nie zastanawiała się nad wyjazdem, tylko wyjechała.
A staż to pustka w CV? Pytam poważnie, kogoś kto się zna?
20 stycznia 2017, 17:08
.
Edytowany przez Noma_ 4 lutego 2017, 22:14
20 stycznia 2017, 17:12
Poza tym jak musisz radzić się w pisaniu CV, albo listu motywacyjnego no to nie mam pytań. Osoba z wyższym wykształceniem pretendująca na stanowisko głównej księgowej i problem z napisaniem listu motywacyjnego.
Ale ja nie mam problemu. Ktoś zapytał, czy moje CV jest dobre, to odpisałam, że raczej tak, bo się KONSULTOWAŁAM z osobami z HR - chyba one mają większe doświadczenie niż ja? Przecież nie tupnęłam nóżką, nie zaparłam się rękami i nie mówię, że moje CV jest świetne i nikomu nie dam do sprawdzenia,bo przecież jestem po studiach i WIEM jak napisać CV, więc wszystkie rady sobie daruję?
Szukam wyjść, myślę, że to nie jest nic do wyśmiewania, że się radzę kogoś, kto siedzi w branży HR od lat?
Czy jednak to trzeba wyśmiać?
20 stycznia 2017, 17:14
28 lat masz w profilu więc chyba coś trochę teraz ściemniasz bo rzadko która dziewczyna zawyża wiek gdziekolwiek :D
Edytowany przez soraka 20 stycznia 2017, 17:15
20 stycznia 2017, 17:14
marudasterMam w swoim otoczeniu stażowych znajomych i są na tym samym etapie co autorka, więc dokładnie wiem o co chodzi i w czym jest problem. Oczywiście nie odniosłaś się do mojego wywodu na temat postrzegania staży tylko musiałaś skomentować moj osobisty przykład, ale ok.A jak nazwiesz to co robi autorka. Uważasz, że w sytuacji, kiedy brakuje pieniędzy, a ona wybrzydza, bo chce tylko pracę w zawodzie to nie zycie marzeniami ? Już nawet praktyki wchodzą w grę. Nie ważne, że nie ma za co żyć, że mąż wszyskto dzwiga, najważniejsze są jej marzenia o byciu główną księgową, oczywiście w dłuższej perspektywie. Fajnie, ze ambicje są, ale z tego się nie wyżyje.Sama autorka dokonała oceny, bo jak stwierdziła kiedy pójdzie na kasę to już w rachunkowości kariery nie zorbi.Od razu zakłada, że dla niej inna praca to zło. Sama autorka znowu pomyślała o kolejnym stażu, czyli znowu brak samodzielności.
Nie, chodzi o to, że księgowość to branża zmieniają się, w tym sensie - że są zmiany przepisów. Jeśli ciągle będę się oddalać od pracy w księgowości, to nigdy do niej nie trafię. OK, podreperuję budżet i co dalej? Wpiszę w CV, że byłam kasjerką w markecie, a jak to się przełoży na znajomość programu księgowego lub 2letnią praktykę? Jeśli teraz nie trafię do branży, to już nigdy.
20 stycznia 2017, 17:16
28 lat masz w profilu więc chyba coś trochę teraz ściemniasz bo rzadko która dziewczyna zawyża wiek gdziekolwiek :D
W profilu można wpisać co się chcę - ja mam 26 lat.
20 stycznia 2017, 17:16
.
Edytowany przez Noma_ 4 lutego 2017, 22:14
20 stycznia 2017, 17:19
Nie, chodzi o to, że księgowość to branża zmieniają się, w tym sensie - że są zmiany przepisów. Jeśli ciągle będę się oddalać od pracy w księgowości, to nigdy do niej nie trafię. OK, podreperuję budżet i co dalej? Wpiszę w CV, że byłam kasjerką w markecie, a jak to się przełoży na znajomość programu księgowego lub 2letnią praktykę? Jeśli teraz nie trafię do branży, to już nigdy.marudasterMam w swoim otoczeniu stażowych znajomych i są na tym samym etapie co autorka, więc dokładnie wiem o co chodzi i w czym jest problem. Oczywiście nie odniosłaś się do mojego wywodu na temat postrzegania staży tylko musiałaś skomentować moj osobisty przykład, ale ok.A jak nazwiesz to co robi autorka. Uważasz, że w sytuacji, kiedy brakuje pieniędzy, a ona wybrzydza, bo chce tylko pracę w zawodzie to nie zycie marzeniami ? Już nawet praktyki wchodzą w grę. Nie ważne, że nie ma za co żyć, że mąż wszyskto dzwiga, najważniejsze są jej marzenia o byciu główną księgową, oczywiście w dłuższej perspektywie. Fajnie, ze ambicje są, ale z tego się nie wyżyje.Sama autorka dokonała oceny, bo jak stwierdziła kiedy pójdzie na kasę to już w rachunkowości kariery nie zorbi.Od razu zakłada, że dla niej inna praca to zło. Sama autorka znowu pomyślała o kolejnym stażu, czyli znowu brak samodzielności.