Temat: Trudny związek - zakończenie

Hej. Chciałabym poznać rady od obiektywnych osób. Byłam prawie rok z chłopakiem (ja mam jeszcze 19 lat, on 18 niedlugo). Piszę ze byłam bo postanowiłam tydzień temu zerwać. Początkowo było okej, miło. Jednak dość często były sprzeczki, ale szybko się godziliśmy. Chłopak był zazdrosny, jego zazdrość spotęgowało gdy zobaczył że pisałam z innymi. Pisałam też gdy zaczęłam się z nim spotykać (mój błąd i wiem że po tym miał prawo trochę stracić do mnie zaufanie). Potem  wszędzie wietrzył  zdrady, koledzy skomentowali moje zdj -  od razu awantura, że go zdradzam,  mówił że nie mogę mieć kolegów ‘’już ja wiem jakich ty masz kolegów’’, poszłam raz na imprezę  z koleżankami i przyznałam się mu do tego po fakcie – powiedział że poszłam ‘’pokręcić d*** dla typków i bajerować sobie”.  Gdy rozmawiałam z nim przez tel i w tle usłyszał jakiś męski głos od razu mówił że się z kimś spotykam, że pewnie znalazłam już sobie pocieszyciela. Czułam jak dobija nerwowo mnie ten związek. Jakiś czas temu pisał do mnie jakiś chłopak i wydzwaniał, chciał się spotkać to pisałam mu ze nie chce – wiec byłam mu wierna a on potem mówił i tak w kłótni  „idź sobie do niego” itp.. nawet raz podszył się specjalnie pod niego by sprawdzić moją wierność, po czym zadzwonił do mnie – no  widzę że masz nowego koleżkę, czemu nic nie powiedziałaś? To była chora sytuacja a takich akcji, które szarpały nerwy było trochę. Koledzy polubili mój świąteczny post – „co to za typki?! Przyznaj się w końcu że kłamiesz!”. Nie wyrabiałam już. Mówił że daje mi szansę bo już mi nie ufa po tamtym ale mówił ‘’ty musisz mieć wielu”, „tylko imprezy i typki ci w głowie”, „czy ty jesteś taka pusta?’’. Zwyczajnie gadałam z kolegą w jego obecności to stwierdził ‘’czemu się tak przymilasz’’ , ‘’dla kogo tak się odwaliłaś’’. Często mówił to w złości i potem żałował  to racja ale ja czułam się okropnie. Choć to on mówił że jego nie doceniam i nie patrze na jego uczucia :/ wiem że zrobiłam głupio z tym pisaniem, miałam wyrzuty sumienia bo ciągle tak mi gadał. Jednocześnie coraz bardziej miałam go dość i tego gadania. Gdy wspomniałam że może zapiszę się do zespołu to „że co? Jeszcze tego brakuje! Nie będziesz mieć dla mnie czasu! Chcesz to znajdz sobie grajka a ja znikam wtedy!’’ Poszłam na studia, to też było dla mnie trudne, a on wtedy miał pretensje ze nie mam dla niego czasu, ze pewnie ‘’zabawiam się już z typkami’’. Czułam ze wypaliłam się przez te kłótnie. Potem nie miałam nawet ochoty na spotkania z nim, złościłam się na niego. Plus wyrzuty sumienia bo czasem to czułam się najgorsza :/  Gdy powiedziałam że chcę odejść , to płakał, przepraszał, obiecywał że się zmieni. Potrafił być kochany, czuły, dawał mi prezenty, gdy byłam chora zaopiekował się, nie mogę powiedzieć że było tylko źle, ale gorsze rzeczy zaczęły przeważać w tym związku. Wiem że mu zależało i angażował się bardzo,nie czułam się nigdy olana przez niego, to są jego plusy. Ale opisana sytuacja zaczęła jakoś mnie męczyć. Prosił bym wróciła, ale jakaś trudna ta miłość. Powiedział gdy zmienię zdanie, bym się odezwała, to obiecuje że będzie już inaczej i nie będzie tych kłótni.. Nadal ciągle o nim myślę, przywiązałam się do niego ale czuję że lepiej w to już nie wchodzić :/ co o tym myślicie :/ 

 

bylam kiedys w podobnej sytuacji. Wróciłam. A potem bardzo załowalam bo było coraz gorzej

Myślę, że czas uciekać i to jak najdalej od chorego związku, definitywnie go zakończyć i nawet jak będzie trzeba założyć niebieską kartę. Na serio, blokuj go na portalach, zmień nr tel. A jak będzie przylazil to strasz policja. To chory typ i wiesz o tym. To nie miłość nim kieruje tylko chora potrzeba kontrolowania Ciebie i władania Tobą. 

Wyp...dol go ze Swojego życia i to już!

Masz czas poznać kogoś kto Ci będzie udał i nie zabierał wolności i kochał PRAWDZIWIE. 

Pasek wagi

bylam kiedys w podobnnej sytuacji .. nie moglam nawet spokojnie wyjsc z kumpela na zakupy czy na silownie, bo od razu mialam od niego mnostwo telefonow z zarzutami zdrady. sam siebie nakrecal, dopowiadal jakies niestworzone rzeczy, nie dal sobie nic wytlumaczyc. wszystko zawsze wiedzial najlepiej, takze nawet nie bylo sensu wdawac sie z nim w jakiekolwiek dyskusje. nie wytrzymalam cisnienia i zerwalam. 

zazdrosc jest okej, ale sa jakies granice. a wzajemne zaufanie w zwiazku to podstawa. bez tego daleko sie nie zajdzie.

Byliście rok i taaakie problemy mieliście już? No zdecydowanie nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Odetnij się zdecydowanie. Pierwszy rok miłości tak nie wygląda.

Najpierw.masa.potem.rzezba napisał(a):

Byliście rok i taaakie problemy mieliście już? No zdecydowanie nie ma sensu tego dalej ciągnąć. Odetnij się zdecydowanie. Pierwszy rok miłości tak nie wygląda.

Ani żaden kolejny tak nie powinien wyglądać. W ogóle związek tak nie powinien wyglądać. Mój pierwszy i jedyny poważny związek = malzenstwo, mąż do tej pory jest o mnie zazdrosny ale nie w taki  chory sposób. 

Pasek wagi

Jestes mloda i cale zycie przed Toba . Takie relacje nie sa zdrowe ani normalne. 

Ciezko sluchac obcych ludzi, ale moze zwroc uwage Jak wygladaja relacje innych par. 

Warto wiedziec czego sie potrzebuje w partnerze.

Masz jeszcze sporo czasu na wybrzydzanie . Oczywiscie moze trafic sie predzej niz pozniej, aczkolwiek TEN nim raczej nie jest, a im dluzej sie w to bawisz tym gorzej wyjsc.

Mam nadzieję że nie masz na imię Iwona ;p Ale  jakby nie było, ja bym go już dawno zostawiła....;/

To zakompleksiony i toksyczny młody człowiek. Na pewno nie chciałoby mi się go wychowywać i uczyć zasad zdrowego związku. 

Z czysto (zdrowo) egoistycznych pobudek dałabym sobie z nim spokój. Szkoda nerwów. Szkoda młodości. Jeszcze (odpukać) wmówi Ci, 

że taka kontrola i zazdrość to dowody szczerej miłości. Pfffff...

Jestes mloda dziewczyna, cale zycie przed Toba. Daj sobie spokoj z tym chłopakiem.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.