Temat: Jak pomóc mamie

...

Berchen napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Ja bym sie raczej zastanowila jak pomoc bratu, nie mamie. Mama jest dorosla osoba, przez cale zycie podejmowala takie, a nie inne decyzje teraz ma po prostu ich konsekwecje. I to ona musialaby chciec cos zmienic.Jesli chodzi o brata to zrobilabym wszystko, zeby wyszedl z tego domu "normalny" najbardziej jak sie da. Jesli zaszlaby taka potrzeba poszukalabym specjalistow. Ty spedzasz tam weekend i masz dosc, Mlody musi znosic to codziennie....
tez wspolczuje dziecku tej atmosfery ktorej ty przez weekend nie mozesz zniesc, trzeba o nim pomyslec i jemu pomoc.

dokładnie! w pierwszej kolejnosci trzeba pomyslec o twoim bracie! 7 latek musi zyc w takim otoczeniu, ty piszesz, ze po wekendzie tam spedzonym jestes roztrzesiona, a pomysl, ze on tam jest codziennie? przeciez to musi fatalnie wplywac na jego psychike, jak bedzie dalej dorastal w takich warunkach, to potem jako dorosla osoba tez bedzie mial rozne problemy, np nerwice itp (o lile jeszcze jej nie ma, przeciez dzieci bardzo przezywaja wszelkie awantury). Pomysl jak pomoc bratu, to jest teraz najwazniejsze!

mirabelka2014 napisał(a):

Berchen napisał(a):

sweeetdecember napisał(a):

Ja bym sie raczej zastanowila jak pomoc bratu, nie mamie. Mama jest dorosla osoba, przez cale zycie podejmowala takie, a nie inne decyzje teraz ma po prostu ich konsekwecje. I to ona musialaby chciec cos zmienic.Jesli chodzi o brata to zrobilabym wszystko, zeby wyszedl z tego domu "normalny" najbardziej jak sie da. Jesli zaszlaby taka potrzeba poszukalabym specjalistow. Ty spedzasz tam weekend i masz dosc, Mlody musi znosic to codziennie....
tez wspolczuje dziecku tej atmosfery ktorej ty przez weekend nie mozesz zniesc, trzeba o nim pomyslec i jemu pomoc.
dokładnie! w pierwszej kolejnosci trzeba pomyslec o twoim bracie! 7 latek musi zyc w takim otoczeniu, ty piszesz, ze po wekendzie tam spedzonym jestes roztrzesiona, a pomysl, ze on tam jest codziennie? przeciez to musi fatalnie wplywac na jego psychike, jak bedzie dalej dorastal w takich warunkach, to potem jako dorosla osoba tez bedzie mial rozne problemy, np nerwice itp (o lile jeszcze jej nie ma, przeciez dzieci bardzo przezywaja wszelkie awantury). Pomysl jak pomoc bratu, to jest teraz najwazniejsze!

wiem, ja tez mam nerwicę z tytułu dorastania w tym domu

Są różne kursy przygotowawcze dla osób (wykluczonych społecznie), organizowane przez MOPS-y KIS-y etc. Jest tam pomoc psychologa, doradcy zawodowego, pomagają ogarnąć CV i listy motywacyjne, myślę, że Twojej mamie mogłoby coś takiego pomóc. 

Pasek wagi

A może by też babci pomóc? Z jakiegoś powodu zachowuje się tak a nie inaczej. Da radę z nią poważnie porozmawiać, na spokojnie, uświadomić jej, że krzywdzi bliskich?

A mieszkania nie da się zamienić na dwa mniejsze?

Pasek wagi

Zucchini napisał(a):

A może by też babci pomóc? Z jakiegoś powodu zachowuje się tak a nie inaczej. Da radę z nią poważnie porozmawiać, na spokojnie, uświadomić jej, że krzywdzi bliskich?A mieszkania nie da się zamienić na dwa mniejsze?

Ona nie chce, wiele było razy to poruszane na przestrzeni lat, nie wyprowadzi się stamtąd. Babcia jest niereformowalna, starsi ludzie już sie nie zmieniają, zwłascza tak uparci jak ona. Wielokrotnie jej zwracalam uwage na to że krzyczy, w rezultacie na swieta wypomniala mi ze u niej mieszkam - chcialam wracac drugiego dnia swiat.

Jezeli stan mamy jest ciezki to faktycznie hospitalizacja jest dobrym pomyslem. Ja na oddziale nerwic swego czasu spedzilam 3 miesiace i bardzo mi pomogli. Pytanie, czy mialby sie kto bratem zajac w tym czasie?

Z pomocy psychiatry i psychologo mozona tez normalnie korzystac w ramach NFZ. Czesto sa tez przy parafiach darmowe poradnie dzialajace na zasadach wolontariatu. Mozna tez poszukac w okolicy grupy wsparcia dla ofiar doswiadczajacych przemocy.

Co do MOPSU to mam wiedze czysto teoretyczna, ale wiem, ze nawet funkcjonuje ktos taki, jak opiekun rodziny, czyli osoba, ktora przychodzi i uczy samodzielnosci, wspiera. Moze sie okazac, ze mamie tez przysugluja jakies dodatkowe swiadczenia w ramach pomocy spolecznej. Tam uzyskasz wiedze i pomoc w wypelnieniu wnioskow. Mozesz zadzwonic, anonimowo przedstawic sytuacje i podpytac, na jaka pomoc mozna w takiej sytuacji liczyc.

bratu współczuj, nie matce. twoja babcia, jaką jędzą by nie była, to ma koło 70 lat i ma na utrzymaniu swoją niepracującą córkę oraz jej dzieci.

sweeetdecember napisał(a):

Ja bym sie raczej zastanowila jak pomoc bratu, nie mamie. Mama jest dorosla osoba, przez cale zycie podejmowala takie, a nie inne decyzje teraz ma po prostu ich konsekwecje. I to ona musialaby chciec cos zmienic.Jesli chodzi o brata to zrobilabym wszystko, zeby wyszedl z tego domu "normalny" najbardziej jak sie da. Jesli zaszlaby taka potrzeba poszukalabym specjalistow. Ty spedzasz tam weekend i masz dosc, Mlody musi znosic to codziennie....

Jak wyżej, zastanawiałabym się przede wszystkim jak pomóc bratu. Pierwsze co mi przychodzi do głowy to, żebyś go przynajmniej czasem stamtąd wyciągnęła. Rozumiem, że mieszkasz w akademiku i masz ograniczone fundusze, ale starałabym się zabrać go chociaż na parę godzin w weekend żeby pomóc mu odrobić lekcje, wyjść na spacer, zjeść razem w spokoju obiad. Niby nic, ale przynajmniej będzie miał jakąś stałą perspektywę możliwości odpoczęcia sobie od tego co jest w domu. A mamie chyba sama nie dasz rady pomóc, więc szukaj tej pomocy u specjalistów. 

Berchen napisał(a):

comfy napisał(a):

A psychiatra pewnie z wariatami? Sluchaj, sytuacja twojej mamy to jest patologia. Nie taka jak te najglebsze, ale jednak patologiczna, czy ci sie to podoba czy nie.W mops pracuja ludzie, ktorzy będą w stanie udzielić twojej mamie pomocy od załatwienia jej jakiegos zasilku stalego lub celowego, przebrniecia przez np. wniosek o 500+ na brata, przez pomoca materialna i zywnosciowa, psychologiczna, a także w ewentualnym powrocie do pracy.Nie odrzucaj pomocy, ktora masz na wyciągnięcie ręki. 
tez radzilabym sprobowac - znam ludzi ktorzy bedac w trudnych warunkach starali sie np. o mieszkanie socjalne - w przypadku twojej mamy mieszkanie z awanturujaca sie babcia jest nie do zniesienia - moze bylaby mozliwosc wyprowadzki, moze tu gdzie ty studiujesz - bylabys razem , mialabys troche wiecej wplywu na bieg wydarzen- oczywiscie ciebie by to bardziej obciazylo. Najpierw trzeba wszystkie formy pomocy socjalnej obejsc , popytac.

Zgadzam sie comfy madrzs pisze,bardzo wspolczuje:(

MGOPS na pewno po napisaniu podania przez Matkę jak nie umie  to trzeba jej pomóc może dał by jej kasę na leczenie u psychoterapeuty i zasiłek jakiś na leki... Ale to trzeba było by konkretnie iść do MGOP -su i się dopytać jakie dokumenty i jakie podania złożyć... Ludzie dostają pieniążki czy zasiłki w różnych sytuacjach... z tej placówki...

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.