- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
6 stycznia 2017, 11:08
witam! Mam 18 lat, w tym roku kończe liceum i jeżeli zdam mature i dostanę sie na studia to mam zamiar wyjechać ze swojego rodzinnego mista. Problem w tym ze mam tu chłopaka który ma 22 lata, rozmawialiśmy o tym ze jeżeli On znajdzie prace w mieście gdzie ja pojde na studia to wyjedzie ze mną, jesteśmy ze sobą od pol roku. Wiem ze to nie duzo, ale do wyboru studiów będziemy mieć juz większy staż jeżeli nic sie nie zmieni do tej pory. Wczoraj rozmawiałam wstępnie z rodzicami o moich planach, i nie sa oni zadowoleni z faktu ze chce wtedy zamieszkać z chłopakiem ... wole wynajmować lokum z nim niz z kimś obcym.. a co Wy o tym myślicie? Zaraz byłym argumenty ze jestem za młoda, ze nie mówią NIE i ze porozmawiamy jak sie juz dostane na studia ... to jest tylko wstępny plan, a jak zycie go zrealizuje to druga sprawa
6 stycznia 2017, 14:25
Tylko miej plan B, bo w Twoim wielu love story może się czasem skończyć, żebyś nie została na lodzie w obcym mieście
Popieram. Dobrze się zastanów, zanim podejmiesz tę decyzję.
6 stycznia 2017, 17:34
Powiem Ci, jak to wygląda z punktu widzenia "starszyzny". Mam córkę w Twoim wieku. Też planuje wyjechać na studia i z tego co słyszałam, jej chłopak ma zamiar wyprowadzić się do Warszawy w ślad za nią. Nie rozmawiałam z córką na ten temat szczegółowo - też wychodzę z założenia, że nie ma co wybiegać w przyszłość, najpierw niech zda maturę, dostanie się na studia itp. Jej chłopak jest o pięć lat starszy. Sytuacja jest o tyle inna, że mam mieszkanie w Warszawie, więc zamiast wynajmować je, tak jak to jest obecnie - udostępnię je córce. I właśnie: córce, czy córce z chłopakiem? Jestem trochę na "nie", bo obawiam się, że skończy się to "zabawą w dom" - mam tu na myśli bardziej pochłonięcie obowiązkami domowymi i sobą nawzajem, niż nauką. Ale z drugiej strony... To jej życie, jej wybory i decyzje. Mogę doradzać, ale nie mogę zabraniać. Trochę się tez obawiam, że wkroczy w dorosłe życie bez "pośredniego" etapu - zabawy, rówieśników, typowo studenckiego życia. I będzie chciała "wyszumieć" się za kilka lat:) Albo będzie miała poczucie, że coś ją ominęło. Czy będą dalej z chłopakiem? Nie wiem. Na razie mają dwulatni staż.
6 stycznia 2017, 20:56
Ja też dołączę jako "starszyzna", choć dziecko mam jeszcze małe. Studia to wspaniały czas zdobywania także kompetencji społecznych, tzn. umiejętności nawiązywania kontaktów czy współżycia z obcymi ludźmi. Jeżeli zamieszkasz z chłopakiem, to tego się nie nauczysz. Sama zakładasz, że to lepsze, niż z kimś obcym. Nie mówię, żeby zupełnie obcym ale inaczej mieszka się ze znajomymi, a inaczej z chłopakiem. A poza tym, jeżeli rodzice mogą Cię utrzymywać, nie trać czasu na pracę jako kelnerka czy sprzedawczyni. Zgadzam się, ze wolontariat związany z kierunkiem studiów i Twoimi zainteresowaniami będzie najlepszy. Po studiach będziesz miała doświadczenie. Praca jako kelnerka, no cóż, to nie jest to, co najbardziej cenią pracodawcy. Zajmuję się HR więc wiem:) A po co Ci już dorosłe obowiązki? Poimprezuj, nabądź doświadczeń, poznaj ludzi. Chłopka, jak mu zależy, to poczeka:)
9 stycznia 2017, 08:32
niby racja, ale przecież to nie jest ślub, kredyt, cos czego nie da sie przerwać wrazie problemów. Mieszkanie wynajmuje sie na jakiś czas, zawsze mozna zmienic decyzje pozniej, a spróbować. Czeka mnie ciężka decyzja :) ale dziękuje