- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 stycznia 2017, 23:33
Hej dziewczynki.
W połowie zeszłego roku poznałam pewnego chłopaka, pisaliśmy przez tydzień, jednak potem on przestał się odzywać. Na tym nie odzywaniu upłynęło nam trochę czasu, aż znowu się do mnie odezwał. Pisaliśmy bardzo dużo, zaczęliśmy się spotykać, otworzyłam się przed nim, było kilka pocałunków. Jednak po kilku tygodniach takiego stanu coś zaczęło się psuć, nie mieliśmy dla siebie czasu albo nie chcieliśmy go dla siebie znaleźć. Oddalaliśmy się od siebie, zajęci swoimi sprawami, problemami, życiem codziennym, aż w końcu przestaliśmy ze sobą pisać. Nie było żadnej kłótni, dramatów, łez. Jednak gdzieś w środku czuję jakbym straciła szansę na relację z bardzo wartościowym chłopakiem, który bardzo mi się podoba. Brakuje mi go i chciałabym do niego napisać. Dobrze się z nim czułam i bawiłam. Tylko czy warto? Jak myślicie?
Na początku naszej znajomości to on się starał i pisał do mnie oraz dzwonił, potem stopniowo ja zaczęłam się angażować w podtrzymywanie tej znajomości i zdarzało się, że pisałam pierwsza. Pierwsze spotkania proponował on, później i mnie zdarzyło się kilka razy go gdzieś zaprosić. Starałam się, żeby to nie było nic nachalnego w myśl zasady, że za chłopakiem i autobusem się nie biega :). Ale nie było w tym żadnego zachowywania się jak naburmuszona księżniczka, czy coś w tym stylu. Ostatnia nasza rozmowa dotyczyła właśnie spotkania, do którego nie doszło, było to ok 2 tygodnie temu.
Pisać, nie pisać, oto jest pytanie! Dajcie znać, co myślicie. Wszystkiego dobrego w nowym roku.
3 stycznia 2017, 00:06
w myśl zasady, że za chłopakiem i autobusem się nie biega :).
Za autobusem się zgodze, kompletny brak sznytu.
Ale za facetem to wiesz, potem takie "zasadnicze" wpisują na Vitalii: "Co robić, mam 89 lat, wszystkie moje koleżanki już są w grobie u boku ukochanego, albo mają prawnuki, a ja nigdy nie miałam faceta. A wydaje mi sie że jestem atrakcyjna, mam troche swoich zebow jeszcze, czemu nikt mnie nie chce"... xD
Podoba Ci sie to napisz, może w jakiś sposób odczuł, że nie masz ochoty z nim sie spotykać i teraz na jakimś Mensheatlhie jest podobny jego wpis, czy zagadać czy nie, bo czuje że traci miłość życia, ale nie chce sie narzucać, bo za laskami i autobusami sie nie biega...
3 stycznia 2017, 00:40
popieram wpis wyżej
3 stycznia 2017, 00:47
Z autobusem to żart, niemniej jednak uważam, że nachalność jest desperacka i to nie tylko w przypadku relacji, która może kiedyś przerodzić się w związek.
Nie za bardzo też wiem, jak się do niego odezwać. Bo przecież nie napiszę, hej, co słychać
3 stycznia 2017, 01:00
Bo przecież nie napiszę, hej, co słychać
Nie nooo, jakże by tak przyziemnie, wymyśl coś bardziej górnolotnego, zacznij tak:
Och, miłości moja, tęsknię za tobą, tę tęsknotę jak ból czuję w skórze, w gardle, z każdym oddechem mam uczucie, jakbym wdychała pustkę w piersi, w których już cię nie ma"
a potem dopisz
"a co u Ciebie?"
Edytowany przez Durrr 3 stycznia 2017, 01:08
3 stycznia 2017, 01:13
Nie narodziła się z tego miłość, tęsknoty nie czuję w skórze ani tym bardziej w gardle, a ta pustka w piersi to już kompletnie się kupy nie trzyma. Twoja próba sarkazmu i ironii była bardzo słaba i musisz się w tej kwestii nauczyć więcej niż ja w kwestii związków
3 stycznia 2017, 01:34
Ale to nie miało być złośliwe, jak tak to debrałaś to sorki :D
Po prostu zamiast rozkminiać to tutaj, to lepiej będzie jak podejmiesz działanie. Co do zasady w takich sytuacjach lepiej jest żałować, że się coś zrobiło, niż że się czegoś zaniechało. Jak Cie zleje czy w jakiś sposob da Ci odczuc, że jestes nachalna, to szybko zapomnisz o temacie, jak za jakiś czas zobaczysz go z nową kobitą, to będziesz żałować długo że nie zagadałaś.
3 stycznia 2017, 01:52
w takim razie również przepraszam za niebyt miłą odpowiedź.
Zgadzam się z tym, że lepiej żałować, że się coś zrobiło. I w tym wypadku nie uważam, żeby napisanie do niego było nachalnością, raczej zwykłą próbą odnowienia kontaktu. Nie wiem, co mu napisać po takim dłuższym milczeniu, "hej, co słychać" jakoś kompletnie mi nie leży. Czy to już jest szukanie wymówek i wymyślanie?
3 stycznia 2017, 04:37
A moze mt poprostu życzenia noworoczne wyslij? bedzie chcial to odpisze i zagai jakis temat. Jak odpisze suche "dziekuje wzajemnie" to bym odpuscila. Jak nie odpisze to sama wiesz :)