Temat: Świąteczne dramaty... Poradzicie?

Moi rodzice co roku organizują święta w górach... Z narzeczonym jestem od 2,5 lat i te święta miały być naszymi pierwszymi wspólnymi. W zeszłym roku on dołączył w drugi dzień świąt. Wszystko było ustalone, a wczoraj wyskoczył z tym żeby zabrać jego 9letnią córkę z nami? Nie przepadam za tym dzieckiem, ale już nawet nie o to chodzi. Moja rodzina jej nie zna, a moi rodzice nie są zachwyceni, że mój przyszły mąż w ogóle ma dziecko. On się uparł i twierdzi, że to najlepszy moment, żeby jego córka zżyła się z moją rodziną, bo latem przyszłego roku bierzemy ślub. Pokłóciliśmy się, jest obrażony... To on w ostatniej chwili wpadł na taki pomysł, nie wiem dlaczego matka dziecka tak łatwo się zgodziła. Miało być tak, że dzień przed wigilią pojedze z prezentem i się pożegna, a jego córka zostanie z matką i jej rodziną. Kto ma racje?! I co ja mam teraz zrobić..?

Skoro to swieta organizowane przez Twoich  rodzicow, to powinien córki nie brac. O ile Ty jako przyszla zona jakies tam zobowiązania masz, o tyle dla Twoich rodzicow to obcy dzieciak i moga jej sobie nie życzyć. I dziwie sie facetowi, ze na sile próbuje to dziecko wciskać. To, ze on je kocha nie znaczy, ze wszyscy musza darzyć je uczuciem i chciec spędzać z nim czas.

niemamtipsow napisał(a):

Skoro to swieta organizowane przez Twoich  rodzicow, to powinien córki nie brac. O ile Ty jako przyszla zona jakies tam zobowiązania masz, o tyle dla Twoich rodzicow to obcy dzieciak i moga jej sobie nie życzyć. I dziwie sie facetowi, ze na sile próbuje to dziecko wciskać. To, ze on je kocha nie znaczy, ze wszyscy musza darzyć je uczuciem i chciec spędzać z nim czas.

(puchar)

a ja powiem jeszcze tak:

jeśli matce dziecka (tfu,tfu) coś się stanie, to będziesz miała znienawidzonego dzieciaka na stałe,non stop. jeśli nie potrafisz zaakceptować dziecka faceta, to nie powinnaś z nim być (ja bym na pewno nie była), a jeśli on stawia Ciebie nad dzieckiem, to fatalny osobnik z niego (z kimś takim też bym nie była, mimo że fajnie być nr 1). jeśli związałabym się z facetem z dzieckiem, to nie wyobrażam sobie, żeby moja rodzina miała jakieś ale (pomijam przypadki jakiegoś dziecka patologicznego itp.)

Pasek wagi

Gdybym była Twoim narzeczonym to zrobiłoby mi się przykro. Nie dziwię się,  że się obraził. 

Powiedz misiaczkowi, że Twoi rodzice nie życzą sobie obecności jego córki.  Tak jak ktoś wspomniał wcześniej, to Ty masz zobowiązania wobec córki przyszłego męża.

Twoj facet jest w sytuacji, ze wypadlo na niego iz swieta ma spedzic z corka. Pewnie nie raz jeszcze tak bedzie i musisz sie z tym liczyc. Przeciez to normalne, ze dzieci spedzaja swieta ze swoimi rodzicami, Ty tez. Ty jednak nie jestes mala dziewczynka i jezeli Twoi rodzice nie zapraszaja Twojego narzeczonego z jego nieletnim dzieckiem , wrecz nie zycza sobie tego dziecka na swieta, to powinniscie zorganizowac swieta w inny sposob, z uwzglednieniem potrzeb dziecka, zeby nie czulo sie odrzucone. No niestety takie sa realia zwiazku z dzieciatym facetem i powinnas o tym wiedziec i nic tu nie ma do tego, czy lubisz dzieci, czy nie. Dziewczynka i tak ma nieciekawa sytuacje w postaci rozbitej rodziny, a jeszcze moze byc nastawiana przez matke przeciwko Tobie. Postaraj sie ja zrozumiec i pomoc, a nie dokladac do pieca swoimi pretensjami. Moze zainteresuj sie tematem z psychologicznego punktu widzenia i wykaz troche madrosci w tej sytuacji.

Wiesz ja nie mam dzieci i tez za nimi jakoś szczególnie nie przepadam. Irytują mnie niektóre. Ale nie możesz wymagać od faceta, żebyś była dla niego najważniejsza. Możecie być traktowane tak samo, ale żadna z Was lepiej. Może i wierzysz w to, że córka jest dl faceta mało ważna, ale tak nie jest. Facet, żeby Cię zdobyć może odsunąć trochę dziecko na bok, ale docelowo tak nie będzie i musisz się z tym pogodzić. I to nie jest tak, że on popełnił wiele błędów, za które ty płacisz. Jemu sie nie ułożyło w życiu, tak się zdarza. A ty postanawiając z nim być musisz wziąć odpowiedzialność również za jego córkę. Bo niby jak chcesz z nim stworzyć rodzinę bez jego córki ? Na pewno będą chwile, w których będziesz musiała sie nią sama zaopiekować. Jeśli nie bierzesz tego pod uwagę, nie bierz go sobie za męża. Chyba, że to tylko jakiś układ partnerski, a nie prawdziwy związek. On równie dobrze mógłby odmówić poznawania Twoich rodziców, przyszło Ci to do głowy ? Jak narazie widzę, że jesteś zapatrzona tylko w siebie i ewentualnie swoją rodzinę (której po prostu chcesz się ładnie zaprezentować ze swoim facetem, który nie ma wad, lepiej wszystkie zakopać i nie pokazywać, np. jego córkę)... I co to znaczy że wychodzicie z "normalnymi znajomymi "?

Pasek wagi

Myślę, że ex twojego narzeczonego może buntować młodą, bo wie jaki masz do niej stosunek, generalnie też nie chciałabym, żeby mój ex wiązał się z kimś, kto nie lubi i nie akceptuje mojego dziecka. Oczekujesz od swojego faceta, żeby miał 2 życia, które, najlepiej (dla ciebie) żeby się nie krzyżowały. Myślisz, że to jest możliwe ? To się nie uda. Będzie cię okłamywał "dla twojego dobra". Mogłabym dużo na ten temat powiedzieć. Tylko po co ? Przecież i tak zrobisz, jak uważasz :) Bo tylko na SWOICH błędach uczymy się życia. Napisz mi kiedyś ile ten związek przetrwał. Tak w celach statystycznych :)

a co dopiero jesli urodzisz kiedys wasze dziecko,juz w ogole bedziesz manipulowac zeby corki nie widywal...

No... tez byłam kiedyś w takiej sytuacji. Wytrzymałam 4 lata. Teraz na szczęście mam kochanego męża bez przeszłości i synka.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.