- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
2 listopada 2016, 10:22
Cześć. W czerwcu wychodzę za mąż. Praktycznie wszystko mamy już dopięte, ale jest jedna rzecz która spędza mi sen z powiek - gdzie zamieszkać po ślubie. Nie mamy jakiegoś wspólnego planu co do tego, póki co mieszkamy osobno. Co zrobiłybyście na moim miejscu:
1. po ślubie wziąć kredyt (do 150 tys) i kupić jakąś niedrogą kawalerkę, mieszkać tam kilka lat i później sprzedać i zacząć budować dom
2. wziąć kredyt duży i od razu zacząć budować dom
3. zamieszkać u teściów, w jednym dużym pokoju, reszta wspólne (kuchnia, łazienka) i odkładać na budowę domu przez jakieś 2-3 lata
Jeszcze jest kwestia działki? kupiłybyście działkę z dala od teściów, czy budowałybyście dom na działce przy teściach?
Oboje pracujemy, ale wiadomo jak to bywa z pracą w tym zasranym kraju, w dodatku kokosów nie zarabiamy (ja 2 tys., on około 2,5 tys)
2 listopada 2016, 12:58
Naprawdę przy zarobkach ok. 4,5 tys. myślicie o budowie domu?Żadnej z powyższych opcji bym nie wybrała. A zrobiłabym tak:- zakup mieszkania na kredyt ale dwupokojowego,- myślenie o budowie domu dopiero kiedy zarobki sięgną kwoty min. 7 tys. miesięcznie i zostanie uzbierany wkład własny, który pokryje budowę chociaż w 20% (nie jestem zwolennikiem życia ponad stan, a w Waszej sytuacji finansowej dom to nieporozumienie).
Zgadzam sie- przy tych zarobkach nie myslalabym o budowie domu, tylko kupila mieszkanie i nie kawalerke, ale cos co posluzy Wam dluzej i nie bedzie problemem gdy np. urodzi sie dziecko. Jesli marzycie o domu to Wasze zarobki sa za niskie i nie pakowalabym sie przy nich w dom, bo nie dacie rady. I w zadnym wypadku nie zamieszkalabym z tesciami:)
Edytowany przez sacria 2 listopada 2016, 13:20
2 listopada 2016, 13:48
Opcja nr. 1. Jeśli dacie radę to może nie kawalerka, na dom kredytu nawet nie dostaniecie.
2 listopada 2016, 14:03
Naprawdę przy zarobkach ok. 4,5 tys. myślicie o budowie domu?Żadnej z powyższych opcji bym nie wybrała. A zrobiłabym tak:- zakup mieszkania na kredyt ale dwupokojowego,- myślenie o budowie domu dopiero kiedy zarobki sięgną kwoty min. 7 tys. miesięcznie i zostanie uzbierany wkład własny, który pokryje budowę chociaż w 20% (nie jestem zwolennikiem życia ponad stan, a w Waszej sytuacji finansowej dom to nieporozumienie).
2 listopada 2016, 14:29
Wszystko oprócz mieszkania z teściami, nie jedna już tutaj płakała że teściowa ją wykańcza.
2 listopada 2016, 15:05
Mieszkania z tesciami ja bym w ogóle nie rozważała .. Mieszkałam dwa miesiace - najgorsze w moim zyciu .. zwiazek mi sie prawie rozsypał i nie ,zeby rodzice narzeczonego cokolwiek mi robili , ale ten brak prywatnosci , wypytywanie o wszystko .. z czasem zaczęły mnie wkurzać już nawet zwyczajne pytania ze strony jego rodziców .. czułam sie osaczona .. nie mówiąc o seksie , który był tak beznadziejny , ze budził tylko frustracje i kłótnie .. własnie kłótnie - nie mozna było nawet się spokojnie pokłócić , bo miało sie wrazenie ,ze wszystko słychac .. Mieszkanie z rodzicami to najgorsze co mozna zrobic , w zasadzie w moim przypadku nie byloby sensu brac slubu , bo zaraz byłby rozwód .. to jest cos strasznego , kiedy jako dorosła kobieta nie możesz żyć ze swoim facetem całkowicie tak jak chcesz ...
Budowa domu .. serio ? Przy takich zarobkach to nawet kredyt na kawalerkę ,bedzie duzym obciążeniem .. dużym ale do zniesienia .. Jesli myslicie kiedykolwiek o budowie domu to musicie zarabiac duzo wiecej .. dom trzeba nie tylko wybudowac ,ale tez urządzić , utrzymac .. przy takich zarobkach nie wyobrazam sobie splacac kredytu , utrzymac domu i jeszcze zyc we dwoje .. tzn . wyobrazam , ale to byłoby straszne .. poza tym wasza zdolnosc kredytowa raczej nie jest zbyt wysoka . Nie zrozum mnie źle , sama w tym momencie nie zarabiam kokosów , tym bardziej ,ze studiuję do tego dwa kierunki , wiec nie mam satysfakcjonujacej pracy .. Nie jest to żadna pogarda z mojej strony , ale was zwyczajnie nie stać na dom ,chyba ,ze macie sporo wkladu własnego i kredyt byłby tylko niewielką częścią inwestycji ,ale z postu to nie wynika .
Co do kawalerki to ja bym zadała sobie najpierw pytanie ,jakie mam perspektywy zmiany pracy lub awansu i jakie mąż .. Wiem jak jest w Lublinie bo tu studiuje i odliczam dni do ukonczenia studiów ,zeby sie wyniesc i wrocic do siebie na pomorze ... Uwazam ,ze jak na Lublin to i tak źle nie zarabiacie bo to jest straszne miasto jesli chodzi o pracę i o płacę .. o ceny mieszkan tez .. Mysle ,ze powinniscie zarabiac conajmniej po 3500-4000 na głowę by móc sobie spokojnie na kredyt i budowe oraz utrzymanie domu ,jesli planujecie dzieci to nawet odrobine wiecej .. Jesli takich perspektyw brak ( swoja droga serio nie rozumiem ludzi ,którzy chca mieszkac w Lublinie ) to kupiłabym 2-pokojowe mieszkanie .. Nie wyobrazam sobie wiecej niz 5 lat cisnac sie w kawalerce , was tez to zmeczy .. natomiast jesli macie jakies perspektywy by zarabiac wiecej to zainwestowalabym w kawalerkę i zbierała na dom ..
Co do budowy domu to jak najdalej od rodzicow .. dom na sasiedniej działce to tak samo zły pomysł jak mieszkanie w sasiednim pokoju ...
2 listopada 2016, 15:09
z dala od tesciow. Sami kupcie mieszkanie lub wynajem. Mlodzi musza zyc sami docierac sie.
2 listopada 2016, 15:34
Nie chce straszyc ale niepokojace jest to, ze nie macie tej kwestii jeszcze dogadanej. Moj kolega mial w pracy kolege, ktory miesiac po slubie sie rozwodzil. Wszystko super sie ukladalo ale nie dogadali sie gdzie mieszkaja po slubie. Kazde z osobna zalozylo, ze u niego. Nikt nie ustapil. Rozwod.
Nie doradze, ktora z opcji bedzie dla Was najodpowiedniejsza ale trzeba by ja wybrac jak najpredzej.