Temat: Czy ten związek ma sens?

do usuniecia
  

Może po prostu nie uważa kupowania różnych rzeczy, zapraszania, dawania prezentów za wyraz uczucia? Nie każdy tak to odbiera. Okazuje ci uczucia w inny sposób? Czujesz się kochana?

A może się nasłuchał feministek i nie chce cię urazić nierównym traktowaniem, heheheh...

Generalnie związek z takim facetem może mieć rację bytu, ale zalecałabym już, teraz, rozmowę o przyszłości i o tym, jak sobie wyobraża kwestię finansów jakbyście byli w poważniejszym związku, a potem już mieszkając razem/po wzięciu ślubu. 

Możesz go też zwyczajnie zapytać DLACZEGO tak sie zachowuje. No bo skoro ci to przeszkadza, a nie rozumiesz, no to dlaczego nie zapytać? Wiele spraw można wyjaśnić.

Pasek wagi

Nie wiem, czytam wypowiedzi wszystkich dziewczyn i większość uważa, że to facet powinien im stawiać. Przez większość swojego życia też tak uważałem. Jednak życie weryfikuje wszystko. Teraz uważam, że absolutnie facet nie ma obowiązku płacić za wszystko dziewczynie. Oczywiście, jeżeli ją zaprasza to jest jego psi obowiązek, ale jeżeli razem chodzą gdzieś na randki to albo płaca na zmianę, lub po połowie. Chyba, że jedna osoba nie pracuje jeszcze to można trochę inaczej, ale powinni to razem uzgodnić. 
Jeżeli facet ma za wszystko płacić dziewczynie to właściwie jest jej sponsorem. Mój kolega właśnie się rozwodzi, bo miał taką żonę, dla której liczyła się tylko kasa. I nie, to nie on złożył pozew. To ona. Na rozmowie u psychologa fajnie skwitował związek: " Nie stać mnie na ciebie".
Reasumując. Układ, który opisuje autorka nie jest normalny. Facet jest skąpy, ale Ty też nie działasz fair. Powiedziałaś, że udawałaś głupią i nie wiesz o co mu chodzi. Musicie rozmawiać. Tylko wtedy uda się wam porozumieć.

A w życiu! Nigdy nie chciałam, żeby mężczyzna za mnie płacił. Nawet mój Ukochany musiał się na pierwszym spotkaniu mocno nagimnastykować, żeby postawić mi piwo ;) Kobiety nie są po to, żeby za nie płacić, a mężczyźni nie mają obowiązku wyskakiwać z kasy za każdym razem, jak chcą zaskoczyć i umilić czas swojej partnerce. I nie chodzi tu o żadne równouprawnienie ale o zwykłe poczucie niezależności. Po prostu głupio mi by było, gdyby facet obsypywał mnie prezencikami i płacił za wszystko. Gdy się spotykaliśmy, płaciliśmy po równo, raz on a raz ja. Niby dlaczego mam go obciążać swoimi przyjemnościami? A już w ogóle nie rozumiem roszczeniowych dam, które na randkę nawet portfela nie biorą i oczekują tylko, że facet jest od płacenia, koniec kropka. A potem jest lament wielki, bo po ślubie się okazuje, że skoro on zarabia i to jego obowiązek, to ona zajmuje się domem i dziećmi i to tylko jej zadanie. Eeeeech. 

ALE W TEJ SYTUACJI, to zachowanie chłopaka jest dziwne. Co innego grzecznościowa próba zapłacenia za rachunek przez faceta i odmowa ze strony dziewczyny, a co innego takie manifestowanie swojego skąpstwa. Było mi miło, jak chłopak proponował że zapłaci, niezależnie od tego czy miałam przy sobie portfel czy nie. Ale to było po prostu miłe. Tutaj, widać że chłopak ma węża w kieszeni ;)

No tylko jest różnica między dzieleniem się wydatkami 50/50 a tym jak facet wylicza swojej dziewczynie jedno piwo, za spaghetti oczekuje paczki chipsów a sam się chętnie u niej stołuje. To tutaj raczej on odnosi większe korzyści finansowe. 

Ja bym mu zrobiła romantyczną kolację i na jego oczach dała rachunek do podzielenia za składniki. A potem próbowała wyjaśnić,  chociaż nie jestem pewna czy da się takie zachowanie zmienić. 

<<teksty  jesteśmy kwita, kupi mi cipsy..."" ewidentnie sknera bez aktu.. 

Pasek wagi

Twój chłopak nie ma taktu i jest trochę nie dożycia. Nie chodzi nawet o płacenie za jakieś wyjścia, ale nawet o te drobne rzeczy. Ma takie podejście, że wszystko, każdy jego wkład musi mu się zwrócić, żeby nie być przypadkiem stratnym. U mnie też na początku nie było jakiś kosztownych wyjść, bo finansowo było trochę słabiej, ale od czasu do czasu zapraszaliśmy się na randki takie na które było nas w danym momencie stać. Jak on mnie gdzieś zaprosił to ja deklarowałam się, że to ja go następnym razem gdzieś zabiorę i za wszystko zapłacę i nie było jakiś wyliczeń, kto więcej wydał na swoją randkę. Odkąd mieszkamy razem to pieniążki mamy wspólne, nigdy się z niczego nie rozliczaliśmy. Nie wyobrażam sobie być w takim związku jak Twój.

Pasek wagi

Porozmawiaj z nim, bo to nie jest normalne zachowanie.

Tragedia, nigdy bym z takim nie była, bo jakby nie daj Boże powinęła mi się noga - przecież różne są sytuacje w życiu - i potrzebowałabym pomocy i wsparcia finansowego to bym nawet nie miała na kogo liczyć. Dla mnie to chore, wiałabym. Co to teraz za związki się tworzą jakieś durne, każdy sobie, każdy tylko patrzy egoistycznie na swój tyłek. Dobrze, że ja mam kochanego chłopaka i wiem, że zawsze mogę na niego liczyć. 

Pasek wagi

Racja, nie ma co brnąć w takim związku, przecież to jest bezsensu.

Jeżeli ktoś myśli tylko o sobie to naprawdę związek jest bez przyszłości.

Ludzie powinni się wspierać skoro są w związku razem.

Więc jak dla mnie nie ma co tkwić w takim związku.

Może on po prostu był tak wychowany że w domu się ze wszystkiego rozliczał. Ale to raczej nie zmierza w dobrą stornę i rozmowa jest konieczna. Tyllko poprowadź ją w ten sposób by nie mógł Ci potem zarzucić nieprawdziwego "zależy Ci tylko na kasie". Powidz że chciałabyś więcej wychodzić znim gdzieś a płacić będziesz sama za sibie nawet jeśli gdzieś Cię zaprosi. I spytaj właśnie czy nie ma jakichś problemów czy może powinnaś mu pomóc. I to tak całkiem serio. Że widzisz że ma problemy finasowe bo nic Ci nie chcę postawić więc chcesz pomóc. Jemu zrobi się glupio bo zobaczy ze zachowuje sie jakby naprawde je mial.. moze sie cos poprawi

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.