Temat: Właśnie odkryłam, że teściowa mnie nienawidzi!;(

Dzwoniłam do chłopaka (jesteśmy razem ponad 4 lata), on się nie rozłączył, a w słuchawce usłyszałam: znowu ona?...co znowu chciała, na to mój S, ze jutro wpadne, a ona: znowu? przeciez miała tyle roboty, po co?! i różne inne epitety w trakcie rozmowy, najbardziej zabolało mnie to, że mój S. powiedział ze w pn jedzie ze mna na egzamin, a ona: PO CO ZNOWU! ONA BY Z TOBA NIE JECHAŁA...i różne inne...
Co ja jej zrobiłam, ze mnie tak nienawidzi...wiem ze S jest synusiem mamuni, ale ona w stosunku do mnie zachowuje się jak moja druga mama, czasem nawet wydawało mi się ze lepiej, myslalam ze jej na mnie zalezy, zżyłam się z tą rodziną...czuje sie oszukana i nie wiem co mam teraz zrobic...powiedziec o tym S? Troche mi głupio ze podsłuchiwałam....wolałabym życ w nieświadomości, planujemy wspólna przyszłość, S. nawet cos wspominał że zamieszkalibysmy na poczatku u niego w domu, bo to wielki dom, a w tym czasie budowali swój na działce obok... Co ja mam teraz zrobic?;(
ja też mam wredną teściową :)
Pewnie jest zazdrosna o synusia i chce mieć go dla siebie, ehh współczuje bardzo... I po tym jak Cie potraktował że niby sie przesłyszałaś i szukasz dziury w całym głęboko bym sie zastanowiła nad tym związkiem..Musisz sprawdzić za kim jest bardziej czy za Toba czy mamusią bo jak za nią to uciekaj, bo będziesz miała piekło czy u niej w domu czy na działce obok:/ Moja koleżanka tak ma że mąż podejmuje decyzje w sprawie dzieci nie z nią tylko ze swoją matką a ona nie ma nic do gadania:/ koszmar....

Ech no matki (i ojcowie) tak mają, że ich dzieci to oczko w głowie a obcy... to zawsze obcy.
Teściowa nie musi cię lubić, ma cię tolerować i szanować.

Mój przyszły teść uśmiechał się do mnie a przy każdej okazji namawiał mojego mężczyznę żeby znalazł sobie może jakąś "fajniejszą dupcię, wyższą, ładniejszą" i tak przez 3 lata! Teraz nie ma okazji mówić bo nie mieszkają razem, ale nie sądzę bym kiedykolwiek stała sie dla nich idealną synową.
Moja mama taki miała też stosunek do mojego chłopaka (choć nie tak bezpośrednio i bezczelnie jak jego tatuś)

Wiele razy kłóciliśmy się o rodziców, a ż w końcu zamieszkaliśmy razem i wszystko uległo zmianie - "obsikaliśmy" własne terytorium i uczymy ich szacunku do naszego związku.

. Jesteśmy razem ponad 5 lat rodzice sa mili, my też i to wszystko. Zrozumieli, że nas nie rozdzielą i muszą się pogodzić z tym (nie mylić z zachwytem). Utrzymujemy poprawne a nawet serdeczne stosunki (na ile wymaga kultura) ale rysa pozostaje.

jakis czas temu padła propozycja żeby sie koło nich wybudować :) myślę... nie wykluczam ale raczej nadal się uważnie przyglądam....

To mogła być kompulsywna reakcja na to że np. on nie wywiązał sie z jakiś obowiązków, ona czuje sie olewana a te teksty mają być karą dla niego a nie są wymierzone w ciebie. Pogadaj na spokojnie z chłopakiem, czy jego mama często mówi o tobie źle, czy po prostu to jej sposób na wymuszenie wywiązyywania się z domowych obowiązków i zaznaczenia, że "dom to nie hotel"
Pasek wagi
I nie przesadzaj z tą "nienawiścią" - wierz mi jak rodzice nie lubią "synowej" to dają to baaaardzo mocno odczuć prosto w twarz. Zanim przekonali sie jako tako do mnie to... masakra jakaś - nawet ton głosu przy dzień dobry mógł zmrozić krew w żyłach... a ta sztuczność i dziwne pytania... ech...

Dla mnie bardziej to wyglądało jak chęć zmotywowania synka, żeby ruszył dupę i np. pouczył się, przyniósł drewno, posprzątał biurko, zmył naczynia ect. czyli zaangażował się w coś w domu. Najlepiej by bylo żebyście zanim zamieszkacie z nimi pomieszkali sami. Zeby do nich dotarło ze syn jest dorosły i potrafi być niezależny. A później najwyżej na chwilę z nimi. Takiego przeskoku od razu do wspólnej rodzinki nie proponuję, bo dla mamusi nic się nie zmieni i nadal będzie jej bobaskiem mieszkającym w rodzinnym gniazdku.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.