Temat: Koleżanka mojego faceta-czy ja świruję??

Dziewczyny, proszę wyraźcie swój punkt widzenia na sytuację bo nie wiem czy to ja świruję czy jednak mam podstawy mieć podejrzenia co do intencji "koleżanki" mojego chłopaka. Ogólnie jesteśmy ze sobą 3,5 miesiąca, z tego co on mi mówił to ona go namówiła żeby coś wreszcie zrobił w moim kierunku a nie tylko się czaił (oboje się czailiśmy, niby dzięki niej on się odważył na krok dalej). Ja jej nie znam osobiście ani ona mnie. Ona nie mieszka nawet w tej samej miejscowości co my. Ogólnie w związku układa nam się bardzo dobrze, problemem dla mnie od jakiegoś czasu stało się to, że... będąc u niego czy z nim co chwilę widziałam, że na fb on ma od niej wiadomości, zauważyłam, że piszą ze sobą niemal codziennie. Znosiłam to bez słowa jakiś miesiąc licząc, że on sam z siebie ukróci tą relację. No ale tak się nie stało, w końcu wybuchnęłam, wygarnęłam wszystko co myślę o tym ich pisaniu itd. Mój chłopak stwierdził, że ona jest jedynie jego koleżanką, co więcej (!) ona podobno chce być sama całe życie, bo ma awersję do facetów (??). Dla mnie to jest takie pie****enie za przeproszeniem. Do mojego awersji nie ma bo "jest zajęty i nie do ruszenia". Nie wiem czy tylko mi się tutaj wszystko kupy nie trzyma??? Wywiązała się ogólnie rozmowa pomiędzy nami we troje i ona stwierdziła, że do mojego chłopaka nic nie czuje i że nie mam się czego obawiać ani, że oni nie kręcą ze sobą. Ja na to stwierdziłam, że dla mnie ich relacja jest dziwna bo ja do swoich zajętych kolegów codziennie nie wypisuję bo jaki to ma sens i po co to robić? na te słowa ona się obraziła na mnie :D  Jak się okazało mój chlopak i ona widzieli się na żywo tylko dwa razy a poza tym piszą ze sobą. Mam wrażenie, że dziewczyna stara się przejąc kontrolę nad moim związkiem i ogólnie czuję, że ona czystych intencji nie ma. Powiedziałam mojemu chlopakowi co sądzę o takim wpierdzielaniu się osob trzecich w związek, przyznał mi rację i obiecał ograniczyć z nią kontakty,, napisał jej, że od tej pory ich kontakt będzie ograniczony. Ona się wielce obraziła i stwierdziła, że mój chłopak jest we mnie zapatrzony. 

Wiem, że ona znowu do niego napisze, on obiecał nie pisać z nią zbyt często. Czy taka "koleżaneczka" to jest coś normalnego, czy ja przesadzam?? dodam, że mój chlopak przyznał, że ona robiła mu akcje o to, że on siedzi na fb a jej nie odpisuje (w tym czasie był w pracy i odpisywal tylko mi). 

Mam wrażenie, że dopóki ona nie zniknie to ja spokoju mieć nie będe, czy powinnam chłopakowi powiedzieć żeby zerwał z nią kontakt całkowicie? on uważa, że dzięki niej jesteśmy razem...... z drugiej strony mam trochę żal do chłopaka, bo chyba sam powinien się domyślić, że takie pisanie z inną, wolną dziewczyną dzień w dzień będąc w związku jest nie fair po prostu.... 

nabla napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby mój kumpel zerwał ze mną relację po prawie 10 latach, bo jakaś 3 miesięczna dziewczyna ma muchy w nosie, że rozmawiamy. Przestań księżniczkować, bo za chwilę zostaniesz sama. Jeśli jesteś tak bardzo zazdrosna, to może warto byłoby popracować nad samooceną, a nie rozstawiać ludzi po kątach. 

(puchar)

cancri napisał(a):

nabla napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby mój kumpel zerwał ze mną relację po prawie 10 latach, bo jakaś 3 miesięczna dziewczyna ma muchy w nosie, że rozmawiamy. Przestań księżniczkować, bo za chwilę zostaniesz sama. Jeśli jesteś tak bardzo zazdrosna, to może warto byłoby popracować nad samooceną, a nie rozstawiać ludzi po kątach. 

Nie... ma rzucać wszystko w jednej chwili , co buduje z osobą, z którą być może spędzi życie ,dla pretensjonalnej , egoistycznej ziomalusi ... Może jak dzieci będą mieli, to też będzie pędził do komputera zabijając się na zakrętach , rzucając pieluchy i smoczki , gdy jakaś samozwańcza dziewczyna z sąsiedztwa tupie raciczkami ze złości, ponieważ zajęty facet raczy nie odpisywać jej  dzień w dzień w jednej chwili . To jest bezczelność, namolność i ogólnie chore rozumienie słowa przyjaźń..bo skoro partner nie może uzależniać drugiej połówki od siebie, to przyjaciel chyba tym bardziej nie powinien tego robić. Przyjaźń to chyba też wyrozumiałość i jak to się mówi...pokrewieństwo/ połączenie dusz, powinna chyba wyczuć swoją magiczną, przyjacielską aurą, czy innymi fluidami, ze jej przyjaciel prędzej czy później się do niej odezwie, zamiast srać żarem, ze jest zapatrzony w swoją dziewczynę . A skoro ona nie umie się ustosunkować i chociaż trochę wycofać z klasą, może pora przerwać te swoje awersje do facetów , odstawić dildo do piwnicy i zacząć żyć i zacząć mieć swoje problemy , by nie zatruwać życia innym  . Na miejscu tego faceta byłabym zmęczona takim nagminnym napiżdżaniem wiadomości i wtrynianiem jej  pyska w w moje sprawy..,Kazałabym jej po prostu zająć się sobą ...

Pasek wagi

Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, że mam kumpla, a on nagle z dnia na dzień mówi mi, że ma teraz dziewczynę i nie będzie się ze mną kontaktować. Pomyślałabym: a co ma piernik do wiatraka?!? Znali się wcześniej, pisali ze sobą wcześniej, on się jej radził, więc wnioskuję, że się po prostu dobrze dogadują. Pomimo dwóch spotkań i wielu przegadanych godzin ona kibicowała Waszemu związkowi, a między nimi widocznie nie zaiskrzyło, skoro spotkania skończyły się tym, że on jest teraz z Tobą a nie z nią :) To, że chłopak i dziewczyna ze sobą rozmawiają, nie oznacza od razu, że to skończy się dzikim seksem, już bez przesady. Ja mam kilku dobrych kumpli, niektórych mogłabym wręcz nazwać przyjaciółmi, gadamy o wielu sprawach, ale to nie oznacza, że chcę z nimi być, czy uprawiać z nimi seks. 

Oczywiście, możesz poprosić chłopaka, by poświęcał Tobie więcej czasu, jeśli te ich rozmowy trwają kilka godzin i jakoś kolidują z Waszym wspólnym czasem, ale wymaganie, by wygasił kontakt zupełnie, byłoby sporym nadużyciem. Niepotrzebnie też od razu podejrzewasz dziewczynę o najgorsze. Padły tu słowa, że się pcha tam, gdzie jej nie chcą, że pewnie coś kombinuje itd. Czy to nie lekka nadinterpretacja? Gdzie ona się pcha i kombinuje? Jasne, powinna zaakceptować, że jej kumpel teraz będzie miał mniej czasu na pogaduszki, ale też już nie róbmy z niej takiej najgorszej, bo póki co nic złego nie zrobiła.

dubel

Hej, hej, a ja trochę stanę w obronie tej "przyjaźni-nieprzyjaźni" z kimś, kogo się widziało dwa razy w życiu. Mam takiego jednego przyjaciela, znajomego, kolegę - ciężko określić relację, ale jest mi bardzo bliski. Znamy się jakieś 9 lat, widzieliśmy się w życiu chyba 3 razy, mieszkamy po przeciwnych krańcach Polski, a poznaliśmy się w internecie. Swego czasu rozmawialiśmy ze sobą codziennie i mimo iż miałam faceta, to nie robił mi o to jazd. Nie wyobrażam sobie tego zresztą. Oczywiście pytał o niego, interesował się, no niby czuł się zazdrosny, ale jest na tyle pewny siebie, że nawet mu przez myśl nie przeszło, że go mogę z kimś zdradzać. I słusznie, bo to tylko przyjaciel, mam do niego stosunek taki, jak do brata i jest dla mnie absolutnie aseksualny - on też myśli o mnie jak o siostrze. :) Więc da się tak przyjaźnić i tylko przyjaźnić i nie ma się co rzucać. :) 

cancri napisał(a):

nabla napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby mój kumpel zerwał ze mną relację po prawie 10 latach, bo jakaś 3 miesięczna dziewczyna ma muchy w nosie, że rozmawiamy. Przestań księżniczkować, bo za chwilę zostaniesz sama. Jeśli jesteś tak bardzo zazdrosna, to może warto byłoby popracować nad samooceną, a nie rozstawiać ludzi po kątach. 

Zupelnie nie na temat - poniewaz przyjazn damsko -meska jest bardzo krotka i jak pisze autorka "widzieli sie dwa razy" oraz relacja w zwiazku jest krotka. Co ma do tego jakas przyjazn 10 letnia?????

sofro napisał(a):

cancri napisał(a):

nabla napisał(a):

Nie wyobrażam sobie, żeby mój kumpel zerwał ze mną relację po prawie 10 latach, bo jakaś 3 miesięczna dziewczyna ma muchy w nosie, że rozmawiamy. Przestań księżniczkować, bo za chwilę zostaniesz sama. Jeśli jesteś tak bardzo zazdrosna, to może warto byłoby popracować nad samooceną, a nie rozstawiać ludzi po kątach. 
Zupelnie nie na temat - poniewaz przyjazn damsko -meska jest bardzo krotka i jak pisze autorka "widzieli sie dwa razy" oraz relacja w zwiazku jest krotka. Co ma do tego jakas przyjazn 10 letnia?????

Dokładnie. To całkowicie różne sytuacje. W ogóle przytaczanie jakichkolwiek swoich doświadczeń na zasadzie - ja mam przyjaciela i nic do niego nie czuję jest totalnie bez sensu. Nie wiecie przecież czy tak samo jest z tą konkretną dziewczyną. Każdy przypadek jest inny. Być może macie racje, że to tylko zwykła znajomość a może i nie - może to jakaś gra z jej strony. Więc najważniejsze co czuje autorka wątku wobec tego wszystkiego. W końcu to ona jest w tej sytuacji. Ja myślę, że warto zaufać intuicji. Jeżeli kobieta czuje. że coś jest nie tak to tak jest. Po co się oszukiwać, tł

Odpowiem krótko, nie wyobrażam sobie żeby ktokolwiek mi mówił z kim mam się przyjaźnić, a z kim nie. Być może mam inne pojęcie związku niż wy, ale gdyby mój facet mi powiedział teraz, że mam zerwać kontakt z kimkolwiek to bym go wyśmiała. To już nie chodzi o żadne koleżaneczki, przyjaciółeczki, ale nie uznaję stawiania warunków, ani w przyjaźni, ani tym bardziej w związku. 

Autorka wybrała sobie takiego, a nie innego faceta, a teraz zmienia go pod siebie. Znał dziewczynę przed, nie poznali się w trakcie waszego trzymiesięcznego związku, jeśli sam z siebie nie zrezygnował z tej "przyjaźni", żeby spędzać z tobą więcej czasu, to uważam, że on ma problem, a nie koleżanka. 

ale co z tego ze się widzieli dwa razy? W dobie Internetu i takie przyjaźnie maja racje bytu i sa duzo warte. Bo chyba przyjaźń opiera sie głównie na rozmowie i wsparciu? A jaka jest ta twoja definicja? Picie razem czy co?

Pasek wagi

haha wiesz co autorko ja widzę ze ty przyklaskujesz kazdej opinii zgodnej z twoja, a z innego punktu widzenia spoglądać nie masz zamiaru. Co jeszcze bardziej mnie umacnia w przekonaniu, ze jesteś takim typem osoby co jak sobie cos wymyśli to tak ma być i każdy ma sie dostosować a to co mysla inni nie ma znaczenia.

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.