- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 września 2016, 14:29
Dziewczyny, proszę wyraźcie swój punkt widzenia na sytuację bo nie wiem czy to ja świruję czy jednak mam podstawy mieć podejrzenia co do intencji "koleżanki" mojego chłopaka. Ogólnie jesteśmy ze sobą 3,5 miesiąca, z tego co on mi mówił to ona go namówiła żeby coś wreszcie zrobił w moim kierunku a nie tylko się czaił (oboje się czailiśmy, niby dzięki niej on się odważył na krok dalej). Ja jej nie znam osobiście ani ona mnie. Ona nie mieszka nawet w tej samej miejscowości co my. Ogólnie w związku układa nam się bardzo dobrze, problemem dla mnie od jakiegoś czasu stało się to, że... będąc u niego czy z nim co chwilę widziałam, że na fb on ma od niej wiadomości, zauważyłam, że piszą ze sobą niemal codziennie. Znosiłam to bez słowa jakiś miesiąc licząc, że on sam z siebie ukróci tą relację. No ale tak się nie stało, w końcu wybuchnęłam, wygarnęłam wszystko co myślę o tym ich pisaniu itd. Mój chłopak stwierdził, że ona jest jedynie jego koleżanką, co więcej (!) ona podobno chce być sama całe życie, bo ma awersję do facetów (??). Dla mnie to jest takie pie****enie za przeproszeniem. Do mojego awersji nie ma bo "jest zajęty i nie do ruszenia". Nie wiem czy tylko mi się tutaj wszystko kupy nie trzyma??? Wywiązała się ogólnie rozmowa pomiędzy nami we troje i ona stwierdziła, że do mojego chłopaka nic nie czuje i że nie mam się czego obawiać ani, że oni nie kręcą ze sobą. Ja na to stwierdziłam, że dla mnie ich relacja jest dziwna bo ja do swoich zajętych kolegów codziennie nie wypisuję bo jaki to ma sens i po co to robić? na te słowa ona się obraziła na mnie :D Jak się okazało mój chlopak i ona widzieli się na żywo tylko dwa razy a poza tym piszą ze sobą. Mam wrażenie, że dziewczyna stara się przejąc kontrolę nad moim związkiem i ogólnie czuję, że ona czystych intencji nie ma. Powiedziałam mojemu chlopakowi co sądzę o takim wpierdzielaniu się osob trzecich w związek, przyznał mi rację i obiecał ograniczyć z nią kontakty,, napisał jej, że od tej pory ich kontakt będzie ograniczony. Ona się wielce obraziła i stwierdziła, że mój chłopak jest we mnie zapatrzony.
Wiem, że ona znowu do niego napisze, on obiecał nie pisać z nią zbyt często. Czy taka "koleżaneczka" to jest coś normalnego, czy ja przesadzam?? dodam, że mój chlopak przyznał, że ona robiła mu akcje o to, że on siedzi na fb a jej nie odpisuje (w tym czasie był w pracy i odpisywal tylko mi).
Mam wrażenie, że dopóki ona nie zniknie to ja spokoju mieć nie będe, czy powinnam chłopakowi powiedzieć żeby zerwał z nią kontakt całkowicie? on uważa, że dzięki niej jesteśmy razem...... z drugiej strony mam trochę żal do chłopaka, bo chyba sam powinien się domyślić, że takie pisanie z inną, wolną dziewczyną dzień w dzień będąc w związku jest nie fair po prostu....
Edytowany przez pannalimonka 9 września 2016, 14:32
9 września 2016, 16:28
trójkąty nigdy nie kończą się dobrze. co do intencji koleżanki.. coś mi tu śmierdzi natomiast widać, że chłopakowi na Tobie zależy, bo obiecał z niątak często nie pisać. we przyjaźń damsko męsko nie wierzę..
9 września 2016, 17:01
Możliwe, ze za dużo ma czasu poprzez te swoje ..awersje do facetów i samotnicze plany i tak przykleiła się jak kawałek gumy do dupy do Twojego faceta " jej zioma". Mam takiego kumpla , który swego czasu pisał do mnie opętańczo , pomimo, ze spotykał się z jakimiś pannami, a ja miałam faceta. A pisał, bo miał ogólnie ekstremalnie nudne życie , ale przestał kiedy zauważył, że odpisuję mu raz na 10 wiadomości.
9 września 2016, 18:16
Ok, czyli to ze mną jest coś nie tak. Na logikę biorąc to oni się widzieli dwa razy w życiu, więc ja bym tego przyjaźnią tak jak wy nie nazywała. I nie nakłoniła go do tego żeby zagadał bo my się spotykaliśmy we dwoje tylko żadne nie umiało zrobić kroku dalej i niby ona go zmotywowała do tego. Ja naprawdę nie miałabym totalnie nic przeciwko niej gdyby nie jej codzienne pisanie. Chłopak mi powiedział, że pisali całymi dniami na bieżąco co się dzieje itd no sorry dziewczyny, serio dla was to jest normalne? ja bym nigdy tak nie zawracała dupy swojemu przyjacielowi wiedząc, że on ma dziewczynę i spędza z nią czas itd... Rozumiem serio przyjaźnie, ale przyjaźń opiera się na codziennym pisaniu??? serio?? to mam inne pojęcie przyjaźni.
No to przepraszam, po **uj się pytasz skoro wiesz lepiej? Pytasz o opinie i ludzie Ci ją dają. Ale jak jest niezgodna z Twoją...
9 września 2016, 18:27
Nie chciałabym żeby mój mąż miał jakieś bliskie koleżanki. Na szczęście on ich nie ma i nie szuka. W pełni Cię rozumiem. Jak chce to niech mnie z kumplami obgaduje, ale gdyby to robił z jakąś babą to bym tego nie zniosła. Szczerze to nie wierzę w szczerą bezinteresowną przyjaźń damsko-męską. Prędzej przy później któreś poczuje coś więcej. Wystarczy jedna poważniejsza kłótnia między Wami, a on wpadnie w ramiona pocieszycielki.
9 września 2016, 18:34
Nie wyobrażam sobie, żeby mój kumpel zerwał ze mną relację po prawie 10 latach, bo jakaś 3 miesięczna dziewczyna ma muchy w nosie, że rozmawiamy. Przestań księżniczkować, bo za chwilę zostaniesz sama. Jeśli jesteś tak bardzo zazdrosna, to może warto byłoby popracować nad samooceną, a nie rozstawiać ludzi po kątach.
9 września 2016, 18:51
Właśnie dzięki takiej dziewczynie jak Ty mój kumpel zerwał ze mną "przyjaźń od piaskownicy"... Z perspetywy czasu widzę, że przyjaźń miedzy kobieta a mężczyzną jest możliwa. Myślę że najlepszym wyjściem dla Ciebie będzie jak ją zaakceptujesz i również postarasz polubić lub co najmniej tolerować.
9 września 2016, 19:54
A ja tam w przyjaźnie damsko- męskie nie wierze. I w pierdzielenie że ona chce być sama do końca zycia. Wtf??
Skoro facet jest z tobą w związku i jest to klijentka z którą się widział 2 razy w życiu to coś mi tu nie gra.
9 września 2016, 20:01
od liceum mam przyjaciela - widujemy się często - sami lub nie, piszemy prawie codziennie i nigdy przenigdy nie pomyślałam o nim jak o facecie do seksu czy związku. On za chwile będzie miał dziecko a jego żona jakos nie ma ze mną problemu.
jesli ktos uważa ze chlop i baba to od razu seks, to chyba jest albo zboczony albo niedopieszczony, ze tylko o jednym mysli
9 września 2016, 20:05
Ja może i wierzę w przyjaźń damsko-męską, ale nie w papużki nierozłączki. Dla mnie przyjaźń polega na tym, że pomagam komuś, jeśli tego potrzebuje. Ale nie mam potrzeby dzielenia z przyjacielem całego życia. Owszem, zawsze chętnie rozmawiam z ludźmi, których uważam za przyjaciół, ale mogę też nie rozmawiać z nimi wiele dni, tygodni, a nawet miesięcy. Od codziennych rozmów mam męża i dziecko. No ale może to kwestia wieku.
Koleżanka Twojego chłopaka albo się bardzo nudzi, albo faktycznie miała nadzieję na coś więcej. Ja jestem ciekawa jak właściwie wyglądało w praktyce to nakłanianie go do znajomości z Tobą. Bo ja tu widzę kilka dziwnych możliwości, ale tylko potencjalnych.
9 września 2016, 20:17
Przesadasz... z boku wygaldasz na jakas wariatke i zazdrosnice:p Tez mialam takiego Przyjaciela mimo bycia w zwiazkach czesto ze soba gadalismy , wspieralismy sie;) ( Ja do Niego nie czulam pociagu byl dla mnie Aseksulany- tak to sie zdarza ale byl niesamowitym przyjacielem:)
ale jestem w stanie zrozumiec co czujesz bo tez mialam awersje do jednej Kolezanki mojego M - ale Gdy Ja poznalam lepiej - przeszlo mi;) Polecam zakumplowac sie z nIa zamiast sie tak spinac;)