Temat: muszę się wygadać.

Jestem z chłopakiem ponad 4 lata. Obydwoje mamy po 23 lata. Mieszkamy osobno. Na początku on się starał o wiele bardiej niż ja. Miałam wiele problemów z którymi nie umiałam sobie poradzić jak śmierć bliskiej osoby, choroba trauma po wypadku on był inic nie mowił. 

od jakiś 6 miesięcy kłócimy się o byle co często on prowokował te kłótnie. Z mojej strony kończyło się to krzykiem i płaczem. Ostatnio wyjaśnił że chodzi mu o to że ja jestem obojętna w naszym związku i gdy on się starał to wszystko było ok a jak on nic nie robił to się sypało. Powiedział mi że teraz on mi daję wolną rękę żebym teraz to ja się wykazała i pokazała mu że mi zależy.

Szczerze? Brzmi wporządku coś na zasadzie jestem mu to winna, ale tak naprawdę boję się tego Boję się tego że zawale na całej linii. Nie chce tego. Nie chce mieć póżniej do siebie pretensji że mogłam coś lepiej zrobić i przeze mnie rozpadł się nasz związek. 

Wiele w zyciu przeszłam na dzień dzisiajeszy nie umiem nawet cieszyc sie z malych rzeczy bo tylko zaczynam to robic i za chwile znowu upadam na tylek. nie radze sobie z tym wszystkim. nie wiem co robic.

racja, nic nie rób, wtedy na pewno nie rozpadnie się twój związek. ah, właśnie, przecież się rozpada bo nic nie robisz. w związku nie tylko się bierze, trzeba też coś z siebie dawać. kiedy ty miałaś potrzebę on był przy tobie, teraz najwyższy czas się zrewanżować, bo to on ma teraz potrzeby.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.