- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
30 lipca 2016, 13:02
To znaczy moja siostra się już wyprowadziła, ale dopiero rok temu (ma 26 lat). Wcześniej były próby wyprowadzki, ale na krótki okres, tata zawsze sprawiał, że się wszystkiego odechciewało i każdy się martwił, żeby tylko się za bardzo nie denerwował.Mnie zastanawia dlaczego Ty i Twoja siostra jeszcze mieszkacie w tym domu? Najlepiej byłoby się wyprowadzić. Jeśli nie masz pieniędzy na wynajęcie mieszkania to zawsze można wynając pokój. Nie można tak żyć. EDIT: Pomyśl, jaką Ty sama zbudujesz relację ze swoim przyszłym mężem i dziecmi skoro masz takie wzorce w domu. Musisz to przerwać jak najszybciej dla własnego dobra. Przecież nie będziesz w tym tkwiła do końca życia.
Dlaczego nie wyprowadziłaś się razem z nią?
30 lipca 2016, 13:29
Dlaczego nie wyprowadziłaś się razem z nią?To znaczy moja siostra się już wyprowadziła, ale dopiero rok temu (ma 26 lat). Wcześniej były próby wyprowadzki, ale na krótki okres, tata zawsze sprawiał, że się wszystkiego odechciewało i każdy się martwił, żeby tylko się za bardzo nie denerwował.Mnie zastanawia dlaczego Ty i Twoja siostra jeszcze mieszkacie w tym domu? Najlepiej byłoby się wyprowadzić. Jeśli nie masz pieniędzy na wynajęcie mieszkania to zawsze można wynając pokój. Nie można tak żyć. EDIT: Pomyśl, jaką Ty sama zbudujesz relację ze swoim przyszłym mężem i dziecmi skoro masz takie wzorce w domu. Musisz to przerwać jak najszybciej dla własnego dobra. Przecież nie będziesz w tym tkwiła do końca życia.
To nie jest tak, że cały czas jest tragicznie. Raz jest gorzej, raz jest lepiej. Wyniszcza mnie to, ale to też nie jest tak, że codziennie siedzę i płaczę w kącie. Jak moja siostra się wyprowadzała ja miałam 19 lat, dopiero skończyłam liceum, w między czasie w moim mieszkaniu był remont, za który płaciła moja babcia, mój tata się z tym nie zgadzał i nie wracał do domu, mama została sama, nie miałam jak jej zostawić. Nie miałam nawet na to środków. Zresztą z siostrą jestem blisko, ale też miałyśmy swoje konflikty, głównie dlatego, że całe życie mieszkałyśmy razem w jednym małym pokoju, gdzie całe mieszkanie ma 34m, więc po prostu się kisiliśmy.
Dziękuję za odpowiedzi, postanowiłam powiedzieć tacie, że nie mogę z nim pracować, mam nadzieję, że nie stracę tej odwagi.
30 lipca 2016, 13:31
Nie doczytałam do końca ale mój tata też się podobnie zachowuje i zwiałam na swoje. Od tamtej pory jest do rany przyłóż. Niestety domownicy nadal mają z nim ciężkie życie.
30 lipca 2016, 14:07
Uciekałabym stamtąd za wszelką cenę i nie miała skrupułów. Jak ktoś jest chory, to sam powinien wiedzieć, że musi się leczyć i przede wszystkim przyjmować leki oraz być pod stałą kontrolą lekarza. Skoro Twoi rodzice nie biorą przepisanych tabletek i "nie wierzą" w psychologów/psychiatrów mając poważne zaburzania, to Twoja tam obecność nic nie zmieni, nic nie pomoże. Ratuj siebie, dziewczyno, bo za parę lat będziesz bardziej chora niż oni,
30 lipca 2016, 16:11
Sory, ale czy ty w ogole przeczytalas to co napisala autorka? Jesli tak to to stwierdzenie, ironia, zart cokolwiek to mialo byc bylo bardzo slabe w sytuacji w jakiej znajduje sie dziewczyna.Twoja mama prawdopodobnie również popadła w chorobę przez Twojego ojca.Mam wrażenie, ze wszyscy "prawacy" tacy niestety są. To jest stan umysłu.Uciekaj z domu i ogranicz kontakty z rodziną jeśli chcesz wyjść na ludzi. Walcz o siebie.
No nie wiem. Ja bym tego nie odbierała jako żart, albo ironię. Tata autorki wszystkich wyzywa od lewaków i nie jest w tej swojej paranoi sam. Sporo jest osób, które wiecznie, jak nakręcone, zadręczają każdego kolejnymi teoriami, że wokół same lewactwo, wszyscy są tacy źli, leniwi, okropni, a oni biedni muszą w takim otoczeniu funkcjonować. A tak naprawdę to z nimi jest coś nie tak, to oni są nieprzystosowani do życia w społeczeństwie. To jest stan umysłu, bo na jakąkolwiek próbę uświadomienia im tego tacy ludzie reagują agresją i tylko jeszcze bardziej się nakręcają. Możliwości dyskusji brak, więc faktycznie pozostaje tylko od tego uciec.
30 lipca 2016, 16:18
Moim zdaniem nie potrzebujesz psychologa tylko psychoterapii z prawdziwego zdarzenia, za którą nie musisz płacić. Nie wiem w jakim mieście mieszkasz, ale nawet w niewielkich miastach są poradnie zdrowia psychicznego. Uwierz mi, że można chodzić na terapię za darmo, wiem co mówię z własnego doświadczenia. Terapia jest zwykle skutecznym sposobem leczenia.
Przestań się łudzić, że Twój ojciec się zmieni, tak się nie stanie, no chyba, że sam zacznie się leczyć. Jeśli chcesz zacząć normalnie funkcjonować to musisz dać sobie pomóc przez specjalistę.
Z tego co czytam, wydaje mi się, że masz duże zasoby i kompetencje by z pomocą specjalisty poradzić sobie z tą trudną sytuacją.
Edytowany przez VegeSmak 30 lipca 2016, 16:20
30 lipca 2016, 22:04
przeczytaj ,,toksycznych rodziców" susan forward, łatwo znaleźć w google darmowy pdf, np. na chomiku. mi ta książka bardzo pomogła, niedługa, przystępna, wiele wyjaśnia. przeczytałam ją 2 razy i teraz czuję po prostu ulgę. jakby coś spadło mi z ramienia. wcześniej byłam dorosłą kobietą, w której siedziało małe skrzywdzone dziecko, nie potrafiłam się uwolnić od rodziców. dzięki książce zrozumiałam relację z rodzicami, teraz czuję dystans, odseparowałam się, mam dobry kontakt z rodzicami mimo że postawiłam im wyraźne granice - i po prostu jestem szczęśliwa, nie marnuję energii, czuję się wolna i realizuję się nie zważając na oczekiwania rodziców.