- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
24 lipca 2016, 10:21
Cześć. Jakiś czas temu pisałam tutaj o sytuacji z moim już chyba byłym chłopakiem. http://vitalia.pl/forum44,942976,0_Blagam-o-pomoc-czy-to-traktowanie-jest-ponizej-normy-czy.html Wiem, że niektóre sytuacje, które opisałam nie brzmią najlepiej, ale mój "dylemat" trwa nadal. Po dwóch dniach milczenia z mojej strony dostałam sms: "Widzę, że relacja między nami strasznie się zmieniła. Pewnie uważasz, że to ja mam pierwszy dzownić i pisać, ale przypomnij sobie kto się kim bawi, kto pisze z facetami, kto nie umie się zachować w towarzystwie. Obiecałaś poprawę, ale widzę to były tylko slowa, a czynów brak". Odpisałam, że odniosę się do tej sytuacji po moich urodzinach. Miałam je kolejnego dnia. Na urodziny dostałam tylko sms z życzeniami (wcześniej dzwonił- 1 połączenie, ale nie odebrałam, bo robilam pranie). Od tamtej pory jest już dziś 4 dzień milczenia... ja się nie odzywam, ani on. Z tego smsa wcześniejszego wywnioskowałam, że on liczył, że ja będę się pierwsza odzywać, dzownić itp. Jednym słowem bardziej starać.To zresztą mu obiecałam (że będzie mnie pewny), po tym jak mi się włamał na fb, bo rzeczywiście wyczytał wiadomości, gdzie flirtowałam z innymi (ale z nikim się nie spotykałam, tylko pisanie- on uważa inaczej, że był opcją, a pisałam sobie z innymi w najlepsze). Robiłam to, bo on nie był czuły, często nawet nie chciał się spotykać, albo na krótko. To zresztą też było w tych wiadomościach, ale to ja mialam się zmienić, swoje zachowanie on nie. Może ja zbyt dużo oczekiwałam.. ale jak kończył pracę o 13 mógł spokojnie się przespać, i na wieczór ze mną zobaczyć(nie mówię że codziennie, ale chciałam chociaż raz w tyg+ weekendy w miarę możliwości). Teraz czuję się winna... Że powinnam była się odezwać. Ciągle w głowie chodzą mi myśli, że może gdyby nie przeczytał tych głupot w moim tel byłoby inaczej... może gdybym poszła na to spotkanie w nd o 10 jak chciał do tej 13 wszystko toczyłoby się dalej. Nie wiem czy na prawdę powinnam była napisać? ALbo może teraz to zrobić? Bo z smsa jasno wynikało, że on czeka aż ja się odezwę. Z drugiej strony 4 dzień ciszy .... Co Wy byście zrobiły? Co sądzicie? Proszę tylko bez głupich komentarzy... Nie jest mi łatwo, bo jestem nadal zaangażowana i czuję coś do niego. Więc chwilami myślę, że może trzeba było to ciągnąć dalej i zobaczyć co się stanie...
24 lipca 2016, 10:30
Słuchaj. W tym przypadku oboje zawiniliście i oboje nie byliście wobec siebie w porządku. Wniosek? OBOJE powinniście się zmienić. Usiąść, porozmawiać jak chcecie, żeby to wszystko funkcjonowało. Nie może być tak, że on będzie od Ciebie wymagał zmiany, skoro od siebie nie da w zamian nic. Teraz wzbudza w Tobie poczucie winy, a Ty o wszystko obwiniasz siebie. To błąd. Ty nie traktowałaś jego fair, a on Ciebie. Więc albo oboje zaczniecie się starać albo dajcie sobie spokój. Nie możesz się starać za dwoje a on będzie robił co mu się podoba, bo nie na tym polega związek.
24 lipca 2016, 10:31
A co by się stało dalej? Podporządkował by sobie Ciebie a Ty robiłabyś dla niego wszystko. A on? No cóż, zapewne nadal miałby Cię gdzieś. Nie męcz się z nim. Albo spróbujcie razem zmienić swoje postępowanie albo odpuście.
24 lipca 2016, 10:38
Mi by nawet przez myśl nie przeszło to ciągnąć.... W normalnej relacji nie ma takich rozkmin, ludzie są po prostu szczęśliwi ze sobą. No chyba że TY lubisz jak facet tobą rządzi, kręci cię to jakoś. Jeśli tak, to już zawsze będziesz siedzieć i się zastanawiać "co powinnaś była zrobić" To bezsensowne, w zdrowym związku nie ma czegoś takiego, że jedna strona czuje się sfrustrowana tak jak ty teraz.
Edytowany przez annamarta 24 lipca 2016, 10:53
24 lipca 2016, 10:46
"rzeczywiście wyczytał wiadomości, gdzie flirtowałam z innymi (ale z nikim się nie spotykałam, tylko pisanie- on uważa inaczej, że był opcją, a pisałam sobie z innymi w najlepsze). Robiłam to, bo on nie był czuły, często nawet nie chciał się spotykać, albo na krótko" chciałabym bym przeczytać bluzgi lecące na faceta gdyby on na tym forum napisał cos takiego
oboje zachowujecie się jak dzieci. Po co się razem meczyc
24 lipca 2016, 11:18
Wina leży po obu stronach, ty pisałaś z innymi- nie dziwie się, że mógł być wkurzony. On nie chciał się spotykać- Nie dziwie się, że byłaś zła...Napisz/ zadzwoń ty do niego...a najlepiej umówcie się na spotkanie i porozmawiajcie...Bawienie się w "kto pierwszy zadzwoni" jest głupotą. Im szybciej to załatwicie tym lepiej. Nie należy zwlekać... ;)
24 lipca 2016, 11:22
nie no a nie zasłużyłaś na takie zaufanie z jego strony? jak widać Tobie daleko do bycia fair, taka zabawa w związek a nie związek, to chcesz być z kolesiem a flirtujesz z innymi? takie kocham Cię trochę ale nie wiem czy nie trochę za mało, czasami ktoś angażuje się na maksa a nie musi spędzać ze sobą każdą minutę, może one jest bardzo zaangażowany, tylko, że ma również swoje życie i nadal chce je mieć dlatego nie jest na każde zawołanie, Ty potrzebujesz jakiegoś dowartościowania się, i zamiast robić to poprzez swoje życie i świat szukasz tego u facetów (pisałaś z facetami bo wydawało Ci się że on Cie olewa), a jak chcesz być księżniczką , której facet służy i jest na każde zawołanie itd. to zmień faceta, widzę, że osoby niektóre uważają, że on nie jest ok, nie wiem, wiem, że ludzie czasami potrzebują przestrzeni, i to że mówią, sory dzisiaj nie mam na Ciebie ochoty, nie znaczy, że nie są zaangażowani, nie kochają, itp. nie samym związkiem człowiek żyje
24 lipca 2016, 11:26
ponadto on dzwonił, przecież nie oddzwoniłaś, a może czekał właśnie wtedy na to, że się pogodzicie i sobie wyjaśnicie? dzwonił, życzenia napisał a Ty nic, teraz to Ty się nie odzywasz a nie on, ja na jego miejscu już bym się nie odezwała, przecież jasno napisałaś mu, że:
"Odpisałam, że odniosę się do tej sytuacji po moich urodzinach" - więc koleś na ten Twój odzew pewnie czeka, a Ty się nie odzywasz,
24 lipca 2016, 11:30
Mi by nawet przez myśl nie przeszło to ciągnąć.... W normalnej relacji nie ma takich rozkmin, ludzie są po prostu szczęśliwi ze sobą. No chyba że TY lubisz jak facet tobą rządzi, kręci cię to jakoś. Jeśli tak, to już zawsze będziesz siedzieć i się zastanawiać "co powinnaś była zrobić" To bezsensowne, w zdrowym związku nie ma czegoś takiego, że jedna strona czuje się sfrustrowana tak jak ty teraz.
24 lipca 2016, 11:33
czytalam chyba kazdy twoj post jaki wstawialas tutaj. Dopiero w watku poprzedzajacym ten napisalas cos co faktycznie bylo nie tak. We wszytskich poprzendich postach o ty zachowywalas sie jak ksiezniczka, wiecznie mialas pretensje o to, ze np napisal za malo smsow w ciagu bo tylko 4 albo ze nie chce mu sie jechac do ciebie wielu godzin. Pisalas z innymi - to nie jest nic, jak twierdzisz. Ja bym sie zastanawiala powaznie nad zerwaniem, gdybym takie cos odkryla u swojego chlopaka. Jestes i bylas nie wporzadku wobec niego. Z tego co pisalas on tez nie jest swiety, ale nie przerzucaj calej odpowiedzialnosci na niego.I nie bawcie sie teraz w kto sie odezwie. Zwlaszcza ze on sie tak naprawde odezwal piszac czy czekasz az on to zrobi.
Poza tym naprawde szukalas problemów w niczym aż sie faktycznie pojawiły. Jak dla mnie o chory zwiazek i w duzej mierze jest tak przez ciebie. jesli ci zalezy to tak jak ktos napisal - musicie obydwoje proozawiac i sie zmienic. Ale nie wiem czy to wam sie uda. Nie zapowiada sie.. niestty..
Edytowany przez paranormalsun 24 lipca 2016, 11:36