Temat: Czy jestem aż tak dziwna?

Witajcie,

 W dużym skrocie:

Od dziecka miałam już sporą nadwagę,często się ze mnie inni śmiali,chłopacy albo olewali albo nabijali,dokuczali. Do tego jeszcze doszła anoreksja i bulimia (6-7 lat) przez co zamknelam w sobie i przestalam jesc przy kims ,w miejscach publicznych szczegolnie. Daje rade jedynie przy naprawde bliskich mi osobach rodzicach,bracie ,dziadkach , braciach mojej mamy oraz chlopaku. Oczywiscie przy nim tez nie od razu ,on o moich chorobach wie. Przy nim powoli wychodze z bulimii,a raczej ja uspalam. 

I obecna sytuacja:

Zamieszkalam razem z chlopakiem 4 miesiace temu. On ma 29 lat,ja 22. Dzis bylam w pracy ,prawie zaspalam w ogole nic nie jadlam. Mielismy dzis jechac na przyjecie rodzinne (z jego strony) ,mialam poznac jego najblizsza rodzine (wczesniej tylko jego rodzicow znalam). Teraz tez waze o wiele za duzo wiec dla mnie to juz byl stres. Wracam do domu ,chlopak juz czeka mowie mu spokojnie,ze tylko zrobie cos do jedzenia ,uszykuje sie i mozemy jechac. A  on od razu mowi,ze jedzie sam ,bo nie bedzie sie ze mna meczyl ,ze tak wymyslam. Tam bedzie duzo jedzenia i nie musze tu niczego sobie robic. Dodal,ze jestem dziwolagiem,wysmial,ze takie konsekwencje sobie wymyslilam anoreksji i kazal sie wyprowadzic. Po czym wyszedl ,niby po 15 min wrocil ale jednak kolejny raz powiedzial,ze sie ze mna meczy (dzis nie pierwszy raz) wiec juz nie chcialam nigdzie jechac.  Czy moje zachowanie jest az tak dziwne? 

No tak, to jest dziwne - w sensie nienormalne, w dalszym ciągu podpadające pod jakieś zaburzenia odżywiania. Normalnie ludzie nie mają problemów z jedzeniem w towarzystwie innych. Teraz pytanie tylko, czy Twój chłopak powinien być wyrozumiały i nie denerwować się na Ciebie z tego powodu, że odstajesz od normy. W idealnym świecie? - tak. W realnym świecie? - myślę, że każdemu prędzej czy później puszczą nerwy, zwłaszcza jeżeli nie chodzisz już na żadną terapię i nie podjęłaś jakiś kroków żeby tych zaburzeń się pozbyć.

Tak, Twoje zachowanie jest dziwne i w jakiś sposób wykluczające Cię z życia towarzyskiego, bo jednak wspólne jedzenie jest częścią większości towarzyskich spotkań. Co do chłopaka, to mnie się wydaje, że ktoś mu coś nagadał, że to wstyd przed ludźmi jak nie będziesz normalnie uczestniczyła w przyjęciu. Każdy chce wypaść przed innymi jak najlepiej i nawet mniejsze dziwactwa są stresujące w takich sytuacjach.

Dodam, że ja Cię rozumiem, bo problem nie był mi obcy, ale tym bardziej wiem, jak jest to odbierane przez innych i jak psuje atmosferę na tego typu imprezie. 

*

Wilena napisał(a):

No tak, to jest dziwne - w sensie nienormalne, w dalszym ciągu podpadające pod jakieś zaburzenia odżywiania. Normalnie ludzie nie mają problemów z jedzeniem w towarzystwie innych. Teraz pytanie tylko, czy Twój chłopak powinien być wyrozumiały i nie denerwować się na Ciebie z tego powodu, że odstajesz od normy. W idealnym świecie? - tak. W realnym świecie? - myślę, że każdemu prędzej czy później puszczą nerwy, zwłaszcza jeżeli nie chodzisz już na żadną terapię i nie podjęłaś jakiś kroków żeby tych zaburzeń się pozbyć.

zgadzam się ze wszystkim!

To, że masz za soba przejscie nie zwalnia cie z "obowiazku" walczenia ze swoimi złymi nawykami z tamtych czasow.

Pasek wagi

Też mi się wydaje, że jeżeli Twoje zachowanie faktycznie jest takie za każdym razem jak macie gdzieś wychodzić i coś zjeść, to miał się chłopak prawo zdenerwować. Może w tym amoku nie myślał dokładnie co mówi nawet, czasami tak ludzie niestety mają. Musisz zacząć z tym swoim problemem z jedzeniem walczyć tak czy siak, głównie dla własnego lepszego samopoczucia. To na pewno jest dla Ciebie męczące takie jedzenie po kątach. Jeśli nie dasz rady sama to zgłoś się do jakiejś poradni. Porozmawiaj z chłopakiem, poproś o wsparcie, ale musisz zacząć coś z tym robić, bo życie w ten sposób na dłużej jest nie do pomyślenia.

mialas zdiagnozowana anoreksje i bulimie czy sama sobie to wymyslilas? Twoj chlopak ma gruba dziewczyne, ktora twierdzi ze jest anorektyczka i bez przerwy robi jakies cyrki zwiazane z jedzeniem... Postaw sie na jego miejscu. Moze gdybys rzeczywiscie np miala duza niedowage, no ale skoro wazysz "duzo za duzo".....

Na pewno zycie z osoba z zaburzeniami odzywiania jest trudne. Zreszta wogole zycie z kims z jakiemikolwiek zaburzeniami jest trudne. Ale to sie mowi, kochanie, jest mi ciezko, nie daje sobie rady, prosze podejmij leczenie, bede Cie w tym leczeniu wspieral, ustala sie plan, ustala sie zasady, a nie strzela focha i kaze wyprowadzic. Oczywiscie jesli ta druga strona nie chce sie leczyc, nie podejmuje jakichkolwiek staran lub zwyczajnie sytuacja zaczyna nas przerastac moze to byc powod do rozstania, ale to sie mowi, komunikuje, a nie dziala pod wplywem impulsu.

jurysdykcja napisał(a):

nie wiem czy da się ocenić tę sytuację bez głębszego kontekstu. Bo to serio wygląda tak, jakbyś ty regularnie robiła jakieś cyrki i akurat tym razem facet stracił cierpliwość.

(puchar)

Jesteś chora (jeśli masz zdiagnozowane te choroby a nie są one Twoim wymysłem). Nie można zmusić nikogo do życia z osobą chorą. Obojętnie czy jest to alkoholizm czy anoreksja. On chyba po prostu ma już dość. Prędzej czy później większości ludzi kończy się cierpliwość.

A ja Cię, autorko, doskonale rozumiem, bo sama przechodzę przez to samo pod względem jedzenia w towarzystwie. Zdaje mi się, że wszyscy się na mnie patrzą, że wyglądam głupio (i grubo), że innym tak jakby przeszkadza, że jem, nie wiem... Już nawet wspólny rodzinny obiad stanowi dla mnie ogromny problem i dylemat: staram się skończyć jak najszybciej, ale równocześnie wiem, że powinno się jeść wolno... W szkole chowam się tam, gdzie nikt mnie nie zobaczy i w ogóle, czuję się niekomfortowo, jeśli ktoś na mnie patrzy podczas gdy jem. 

Zrozumcie, że nie ważne, czy ważyłaby 80 czy 40 kg, dla anorektyczki/bulimiczki każdy kilogram to "dużo za dużo", więc nie mamy pewności, czy autorka tematu coś sobie "ubzdurała", jak to niektórzy tu podejrzewają, czy naprawdę ma problem. 

Ale pamiętaj, Autorko - musisz z tym walczyć. Ja na twoim miejscu wyprowadziłabym się od faceta, po jakimś czasie umówiła na spotkanie i na spokojnie porozmawiała. Podejmij leczenie - wiem, że to trudne - a on niech cię wspiera. Rzecz jasna, jeżeli nie okaże się, że chce zerwać kontakt. 

Trzymam kciuki, dasz radę! Daj znać, co u Ciebie. 

Pasek wagi

też bym tak zrobiła, jak mówisz.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.