Temat: Powiedzieć jej o zdradach męża czy nie?

Mąż mojej koleżanki ją zdradza. Jestem tego pewna, podejrzewałam to od dawna, ale dopiero teraz zobaczyłam na własne oczy. Koleżanka kiedyś była mi bliska. 4 lata temu byłam świadkiem na ich ślubie, jednak nasze relacje się poluźniły odkąd zaszła w ciążę i rok temu urodziła dziecko. Z jej mężem pracujemy w w jednej korpo, nie jesteśmy przyjaciółmi ale czasami rozmawiamy. Z żadnym z nich nie łączy mnie już bliska więź, ale ze względu na to co łączyło mnie z tą koleżanką czuję się w obowiązku jej powiedzieć. Ja bym chciała wiedzieć gdyby mój mąż za plecami sypiał z innymi. W razie czego mam dowód na potwierdzenie moich zarzutów, jakby mi nie uwierzyła. Nie wiem czy powiedzieć jej czy nie? Nie chcę w efekcie wyjść na tą złą. Koleżanka bardzo się zmieniła odkąd została matką i podejrzewam, że może być jedną z tych kobiet, które będą winić nie męża, ale kochankę i jeszcze osobę, która ją poinformuje o akcjach męża. W sumie mi to niepotrzebne, ale co wy zrobłybyście na moim miejscu?

... Zostawiłabym to. To nie jest Twoja przyjaciółka z tego, co zrozumiałam. Teraz to jest Twoja znajoma i to chyba nie najlepsza. Nie Twoja to sprawa jest.

Historia z mojego życia. Miałam przyjaciółkę. Tzn. tak mi sie wydawało... Oddaliła się ode mnie... A ja jakoś tego nie zauważyłam i myślałam, że dalej jest moją przyjacółką. W tym czasie kilka razy zachowała się wobec mnie bardzo nieładnie, czym strasznie mnie najpierw zszokowła, a potem wkurzyła. Jednoczesnie była na tyle durna, że pochwaliła się, że ma romans. Znam jej męża. Przyznaję kierowały mną niskie pobudki, ale dziewczyna przeginała ostro i wobec mnie i wobec ślubnego. Doniosłam na nią do jej męża. W akcie zemsty próbowała zrujnować mój związek.

Nie udało się jej to.

Inna sytuacja. Inne przyjaciółka. Byłam wtedy młodą dziewczyną. Miałam chłopaka. Przyjacióła też miała chłopaka, który jej nie szanował. Czesto skarżyła się na niego. Nie mogłam już tego słuchać. Poradziłam jej żeby go zostawiła, bo to była naprawdę fajna dziewczyna, ale z niewiadomych powodów trzymała się go.

No w każdym bądż razie stało się tak w życiu, że moja droga skrzyżowała się z drogą jej chłopaka.

Tak się stało, że oboje znaleźliśmy się daleko od domu, w tym samym miejscu. I w tym samym czasie mielismy wracać do domu. Zaproponował, że mnie zabierze ze sobą. Fajnie pomyślalam. samochodem, zamiast jakimiś autobusami i pociagami.

I wsystko było dobrze, do czasu... 

Było ślisko... On chyba się trocję popisywał. Wypadliśmy z zakrętu. Nam nic się nie stało, ale auto do kasacji.

Na szczęście służbowe. Za kilak godzin podstawili nam drugie auto.

Było już dosyć późno. On powiedział, ze słabo się czuje po tym wypadku... I powiedział zebyśmy zatrzymali się w motelu. 

Ja nie mogłam prowadzić. Właściwie nie zostało mi nic innego jak się zgodzić.

Czerwona lamka zapaliła mi się, gdzy chłopak zaczął przebierać w motelach... Jechał od jednego do drugiego...

Żeby nie przeciagać... Chciał się ze mną przespać... Chciał mnie zaliczyć, czy  jak chcecie to nazwijcie.

Do niczego nie doszło. Nie chciałam. Byłam wierna przyjacółce i mojemu chłopakowi.

Rano... zjedliśmy śniadanie. Było mi go żal, ż ten wypadek, że może w szoku był...

Ledwo minęliśmy się z potężnym drzewem.

I sama z siebie powiedziałam do niego, (chyba sama jeszcze w szoku byłam), że nic przyjaciółce nie powiem.

Słowa dotzrymałam. Bo raz dane słowo szanuję.

I żałuję tego bardzo.

Bo on musiał jej swoją wersję wydarzeń przestawić, ot tak na wszelki wypadek.

Właściwie to urwał się nam kontakt z przyjacółką.

Wyszła za niego.

Ja bym nie mowila, ani nie wysylala anonimow (wiem, ze juz to zrobilas).

W tym momencie to dla Ciebie wlasciwie niemalze obca osoba... Nic nie wiesz o jej zyciu... albo bardzo niewiele. I ingerujac w ten sposob mozesz jej wcale nie pomoc, ale wrecz zupelnie dobic... bo moze ona wie, ale liczyla, ze nikt inny nie wie, albo maja otwarty zwiazek, albo dawno sa w separacji... Nic nie wiesz na pewno. A mowiac anonimowo to juz w ogole... Ona bedzie miec tylko dodatkowy stres nie wiedzac kto interesuje sie jej życiem...

Poza tym ciekawa jestem jaki dowod masz i czy jest on taki niezbity... 

A ja bym powiedziala osobiscie. Ja nie rozumiem, jak mozna wiedziec cos takiego i nie powiedziec. A co ta druga osoba zrobi z informacja o zdradzie, to juz jej sprawa. Zle sapopoczucie zlym samopoczuciem, ale jak sie sama po czasie dowie, to jej wcale lepiej nie bedzie, a jak w miedzy czasie jej partner jakiegos chorobska sie nabawi i jej sprzeda, to juz wogole bedzie kicha. Dla mnie anonimowy mail jest jednak nietrafionym pomyslem, bo ja bym samam takiego maila olala, chyba, zeby byly zalaczone jakies niezbite dowody tej zdrady. Bo jednak zaufanie (w granicach rozsadku oczywiscie) jest podstawa zwiazku, a juz sie zdarzalo, ze ludzie z zawisci czy dla glupiego kawalu potrafili wysylac takie maile, choc zupelnie mijaly sie z prawda. Duzo bardziej ufam informacja, ktore sa mi przekazywane, gdy rozmowca patrzy mi w oczy.

Grubbbcia napisał(a):

A ja bym powiedziala osobiscie. Ja nie rozumiem, jak mozna wiedziec cos takiego i nie powiedziec. A co ta druga osoba zrobi z informacja o zdradzie, to juz jej sprawa. Zle sapopoczucie zlym samopoczuciem, ale jak sie sama po czasie dowie, to jej wcale lepiej nie bedzie, a jak w miedzy czasie jej partner jakiegos chorobska sie nabawi i jej sprzeda, to juz wogole bedzie kicha. Dla mnie anonimowy mail jest jednak nietrafionym pomyslem, bo ja bym samam takiego maila olala, chyba, zeby byly zalaczone jakies niezbite dowody tej zdrady. Bo jednak zaufanie (w granicach rozsadku oczywiscie) jest podstawa zwiazku, a juz sie zdarzalo, ze ludzie z zawisci czy dla glupiego kawalu potrafili wysylac takie maile, choc zupelnie mijaly sie z prawda. Duzo bardziej ufam informacja, ktore sa mi przekazywane, gdy rozmowca patrzy mi w oczy.
Do maila dołączyłam nagrany telefonem film, a co z tym zrobi to jej sprawa...

A czemu nagrywalas film zamiast interweniowac? ;p 

Ja bym wolała wiedzieć. Ja bym powiedziała osobiście (dostanie anonima to zapewne dodatkowy stres). Może koleżanka poczuje się teraz źle, ale być może dajesz jej szansę na normalny związek w przyszłości.

Daenneryss napisał(a):

A czemu nagrywalas film zamiast interweniowac? ;p 

Bo wtedy nie miałaby dowodu, facet by się wszystkiego wyparł i wyszłaby na idiotkę? ;p

napisz jeszcze ze juz czujesz sie lepiej ,juz sumienie cie nie gryzie ,juz zalatwilas sprawe anonimowo.  .... dobra ,nie moja brocha ,ale uwazam ze to swinstwo .

Pasek wagi

Daenneryss napisał(a):

A czemu nagrywalas film zamiast interweniowac? ;p 
Jak miałaby wyglądać taka interwencja? Miałabym podejść i kazać mu przestać całować kochankę?

lola7777 napisał(a):

napisz jeszcze ze juz czujesz sie lepiej ,juz sumienie cie nie gryzie ,juz zalatwilas sprawe anonimowo.  .... dobra ,nie moja brocha ,ale uwazam ze to swinstwo .
 

No to pozostaje mieć nadzieję, że jak Ty będziesz zdradzana, to nikt Ci o tym nie powie i będziesz sobie żyła w słodkiej nieświadomości tego, że wszyscy wiedzą, ale tylko ciekawie przypatrują się z boku, bo nie chcą się wtrącać.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.