- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
9 lipca 2016, 10:46
Mam okropny problem z znalezieniem pracy. Zdałam technikum z dobrymi wynikami zarówno z zawodowego jak i matury. Mimo to zaraz po szkole jedyne miejsce gdzie chcieli mnie zatrudnić to było callcenter. Pracowałam tam góra miesiąc a potem mnie zwalniali bo miałam małe wyniki sprzedaży (w sumie z 1,5 mies)
Na co dzień mieszkam z babcią która mnie wychowywała i utrzymujemy się z jej emerytury. W akcie desperacji wyjechałam do pracy za granicę, którą zresztą dostałam fartem. Pracowałam tam 3 miesiące jako opiekunka dla dzieci. No i to tyle jeśli chodzi o moją roczną karierę zawodową. Odkąd wróciłam do domu wysyłam po 20 CV dziennie na naprawdę różne ogłoszenia i nikt się nie odzywa ! Najgorsze jest to, że to nie kwestia zle napisanego CV czy mojego nie profesjonalizmu. Mam prawo jazdy i książeczkę sandinowską i nic.. Do wcześniejszej pracy za granicę mam możliwość wrócić dopiero w listopadzie - grudniu. Nie mogę sobie pozwolić na tak długą bezczynność ponieważ chciałabym wspomóc finansowo babcie i nie chce też siedzieć bezczynnie. Cała ta sprawa mnie dołuje i załamuje. Kiedy widzę np na grupie jak na jedno stanowisko pracy jest chętnych 70 innych młodych dziewczyn. Na domiar wszystkiego siostra z bratową zaczęły mnie obgadywać po rodzinie i wszędzie indziej od pasożytów, od nierobów itp. Oczywiście wszystko za moimi plecami. Szybko zyskałam opinię osoby która nie nadaje się do pracy i jest leniwa. Sama siostra z bratową jeżdżą na jakieś prace dorywcze "po znajomości" i sobie ciągle dorabiają. Ani razu żadna z nich nie oferowała mi pomocy w tej sprawie, czy nie informowała, że jest jakaś możliwość dorobienia przez weekend.
Wcześniej kiedy jeszcze nie wiedziałam, że tak mnie obrabiają sama poszłam i pytałam po rodzinie o pracę to nikt nic nie miał i nie wiedział. Potem nagle okazywało się, że brat w firmie miał rekrutację albo siostra brała koleżanki do kelnerowania na wesele a mi nie wspomniała słowem. Mieszkamy na tym samym podwórku więc niestety codziennie je widuje i widzę jak patrzą na mnie z pogardą. Nawet reszta rodziny kiedy nas odwiedza pyta z sarkazmem czy mam już pracę, albo czy jeżdzę, i specjalnie opowiadają historię jak ich dzieci/inne osoby znalazły sobie pracę tu i tu w takim wieku.... Nikt nawet nie pomyśli o tym jak się czuje czy, żeby mi pomóc chociaż mają warunki. Załamuje mnie ta cała sytuacja i to jaką mam rodzinę..
Nie wiem co robić.. Co byście zrobiły na moim miejscu?
Edytowany przez 9 lipca 2016, 10:47
9 lipca 2016, 11:17
Wspolczuje..Dobrze, ze wiesz, ze na nich liczyc nie mozna i to sie nie zmieni. Zatem musisz dzialac w pojedynke i zapomniec, ze parszywa rodzinka, chociaz i ma jakies kontakty, to Ci nie pomoze. Dzisiaj Ty jestes pod wozem, ale przyjdzie dzien, ze to Ty bedziesz na wozie, a oni pod wozem.
Ja bym szukala pracy za granica, zeby sie odbic finansowo. Moze au pair? Teraz sie duzo nie zarabia, ale masz zapewniony dach, jedzenie i jakies tam kieszonkowe. No chyba, ze nie chcesz babci zostawic.
Staraj sie zyc ponad ich pogardliwymi spojrzeniami, nie pros ich juz o nic, zajmuj sie soba i gdy ich spotkasz, badz zajeta, zapracowana, spieszaca sie. Bo przez takie rozmowy tylko energie zyciowa stracisz.
Prawdop. jest tak, ze nie ma pracy w Twoim regionie, albo po znajomosci, albo jest to mala spolecznosc i te osoby tak obrabiaja Ci tylek, ze dlatego nie mozesz znalezc tej pracy.
Co poradzic? Wysylac cv i chodzic bezposrednio do pracodawcy...Do jakis biur, rozmawiac bezposrednio. Byc moze problemem tez jest brak doswiadczenia /co sie czesto zdarza zaraz po szkole. Nie jestes jedyna na rynku pracy i sa ludzie w naprawde gorszej sytuacji. Wez sie mocno w garsc, zacisnij zeby i olej te szwagierki/itd. Rob swoje i w jak najmniejsze dyskusje z nimi, bo beda Ci podcinac skrzydla tymi opowiastkami jak to ich znajome juz w przedszkolu pracowaly jako ksiegowe ;))
Powodzenia! Praca gdzies tam na Ciebie czeka...A im jeszcze pokazesz, na co Cie stac i ile jestes warta!
P.S. Oglaszaj sie tez sama, krotkie ogloszenia, np w sprawie tego kelnerowanie. takie prace czesto sa po znajomosci, ale nie zawsze. Karteczki z ogloszeniem i numerem telefonu najlepiej gdzies na sklepie, parafii, na slupie informacyjnym. Jest tez taki portal gumtree, poszukaj dla swojego regionu. Znajdziesz prace, niekoniecznie na sam poczatek taka z umowa od razu na czas nieokreslony. Do takich dorywczych prac potrzeba troche sprytu i wyobrazni. Np przed Bozym Narodzeniem moglabys sprzedawac male wiazanki jemioly /ale nie gdzies na wsi, tylko w duzym miescie/. Mozna niezla kase z tego miec. Ogloszenia typu zaopiekuje sie dzieckiem, wyprowadze psa itd. .
Edytowany przez RybkaArchitektka 9 lipca 2016, 12:39
9 lipca 2016, 12:25
mi samej nie było łatwo znaleźć pracy.. było cholernie ciężko.. byłam również na językach rodziny nie własnej, ale chłopaka z którym mieszkałam i mieszkam nadal.. wiem co znaczy nie mieć pieniędzy, chodzić z rozmowy rekrutacyjnej na kolejną rozmowę..tak naprawdę pracę pomogła mi znaleźć moja koleżanka, za co jestem jej do dzisiaj wdzięczna, bo przy okazji z każdym miesiącem nabrałam doświadczenia, później podpisałam umowę o pracę, zmieniłam dział, co najważniejsze odciążyłam chłopaka, odremontowaliśmy swoje mieszkanko, możemy sobie pozwolić na jakieś wspólne wyjazdy.. Oczywiście nie zarabiam jakiś kokosów, ale wystarczająco by wspomóc kogoś kogo kocham, pomyśleć o przyszłości, ślubie i tak dalej..mija rok..i chodź pracy mojej nie lubię (bo kto lubi pracować? ;) ) to mimo wszystko ciesze się że ją mam.. teraz patrząc na część rodziny mojego chłopaka gdzie żadna z sióstr nie ma swojego własnego biurka i umowy, mam ochotę zacząć śmiać się im w twarz.. ludzie są jacy są., ty musisz po prostu wziąć się w garść olać gadanie innych, jest takie powiedzenie ten kto się śmieje będzie śmiał się ostatni.. i oby tak również było w twoim przypadku kochana! trzymam kciuki!
9 lipca 2016, 13:28
pogadaj w urzędzie pracy. może jakiś staż albo coś.. są teraz dofinansowania do 30 roku życia dla pracodawców. więc chętniej zatrudniają
polecam stronę olx. pl tam szukaj też pracy.
pracuj.pl
9 lipca 2016, 22:23
predzej czy pozniej znajdziesz prace, tylko sie nie poddawaj! moze lepiej za granica. ludzie miesiacami nie moga znalezc pracy, ale najgorsze, to sie zalamac. jestes mloda, mozesz wyjechac i zaczac zycie gdzie z dala od toskycznej rodzinki. kiedys sie ulozy. nie poddawaj sie!
9 lipca 2016, 23:22
Pytanie na ile się użalasz nad sobą. Bo z tego co piszesz to trochę wychodzi na to, że oczekujesz od wszystkich wokół, że Ci pomogą znaleźć pracę i masz do nich pretensje, jeżeli tego nie robią. Ja bym nie chciała pracować z własnym bratem - kocham go bardzo, ale prywatnie, w pracy wiem że byśmy się od razu pokłócili. Jakbym widziała, że ma problem ze znalezieniem sobie czegoś, a jest praca "u mnie" to bym mu pomogła - ale szczerze wątpię, że on by tego ode mnie tego oczekiwał - też jest po maturze, znalazł sobie sam pracę (co prawda dorywczą, ale zgodną z zainteresowaniami) i nikomu nie płakał w rękaw, żeby mu szukał tej pracy za niego. Co do tej części z obgadywaniem to się zgadzam, że to paskudne - ale podejrzewam, że im bardziej Ty marudzisz, tym chętniej oni Cię obgadują, więc to trochę taka spirala, którą ktoś musi przerwać. Na nich bym nie liczyła, jeżeli ktoś to może zrobić to tylko Ty sama.