Temat: milosc narkotyki żal

Witam. Moj byly chlopak byl uzalezniony od narkotykow. Probowalam mu pomoc z tym skonczyc poniewaz zalezalo mi na nim i bardzo go kochalam. Jednak nic nie przynosilo skutku i doszlam do wniosku ze skoro on nie chce to na sile go nie zmusze. Pomimo ogromnej milosci do niego postanowilam odejsc. Jednak gdy odeszlam on obiecal poprawe, stwierdzil ze nigdy wiecej nie wezmie itp. Wrocilismy do siebie a ja  w miedzyczasie wyjechalam i rzucilam prace, co bylo zaplanowane wczesniej zeby latwiej zniesc rozstanie. Powiedzialam zeby sobie przemyslal czy naprawde bedzie w stanie calkowicie rzucic to scierwo. Gdy juz mialam wracac okazalo sie ze zalozyl on sobie konto na portalu randkowym. Zerwalam z nim po raz kolejny i nie odzywalismy sie do siebie. Po jakims czasie on napisal ze nie moze sie pogodzic z naszym rozstaniem itp. Znowu zaczelismy ze soba pisac on chcial do mnie przyjechac, rzucil prace ale ja mialam watpliwosci i powiedzialam mu ze jezeli mamy wrocic do siebie to tylko jesli nie bedzie wiecej cpal bo innej opcji nie widzialam. Jego przyjazd coraz blizej a tu nagle podczas rozmowy wyszlo ze mial okazje sie nacpac ale ze wzgledu na to ze to nie byl towar ktory dawal "kopa" nie wzial. Zapytalam czy gdyby to byl "normalny towar" czy wtedy by wzial. Odpowiedzial ze tak i ze powinnam docenic szczerosc. Nie wytrzymalam i powiedzialam ze to definitywny koniec ze nie ma sensu zeby przyjezdzal, bo okazje do cpania bedzie mial niejedna a jesli on nie chce tego rzucic to ja nie zmusze go sila do tego. On sie wsciekl jak nigdy, poczul sie zraniony i wystawiony do wiatru. Zaczal mnie wyzywac czego wczesniej nie robil i zyczyc mi wszystkiego najgorszego. Wiedzialam ze to dobra decyzja dlatego nie przezywalam za bardzo a przynajmniej sie staralam nie myslec. Jednak teraz tak naprawde  zaczelam tesknic, przezywac, sni mi sie nocami i nie moge przestac myslec. Wiem ze dobrze zrobilam ale z drugiej strony dalej go kocham. Z jednaj strony zaczynam sie obwiniac ze nie zrobilam wystarczajaco duzo by mu pomoc, z drugiej strony wiem ze staralam sie ale bez jego checi nic bym nie wskurala. Dawalam mu wiele szans a on zamiast  z nich skorzystac i cos zmienic dalej cpal. Po moim wyjezdzie zamiast zastanowic sie czy zalezy mu na mnie na tyle by to rzucic poszedl na latwizne i zaczal szukac kolejnej naiwnej na portalach randkowych.

Czy jest jakis sposob zeby skutecznie sie odkochac i  przestac o nim myslec?

sposob jest taki, ze musisz znalezc sobie teraz zajecie i po prostu dac sobie czas. najlepiej zablokuj go wszedzie (Zeby nie kusily cie dalsze rozmowy), usun/pochowaj wspolne zdjecia itp. bardzo dobrze zrobilas, narkoman nie rzuci cpania od tak, czesto nawet gdy sam tego chce. nie masz co sie ludzic. a wyzywanie i konto randkowe? No to juz w ogole moim zdaniem gwozdz do trumny tego zwiazku

Pasek wagi

Daj spokój kochana, każdy dojrzewa w swoim trybie, a Ty choć teraz w to nie wierzysz niedługo spotkasz kogoś kogo pokochasz i kto pewnie pokocha Ciebie. Nic na siłę 

na pewno bym nie zaakceptowała myśli że ćpun wychowa mi dzieci. Obawiałabym się że będę się bała zostawić dzieci z ojcem itp. Bardzo dobrze zrobiłaś a najlepiej odciąć się od tego poprzedniego życia i faceta!

Życzę powodzenia i nie akceptuj że to wada bo to choroba kochana :( I uwierz znajdziesz lepszego !! Istnieją tacy co pomagają ,troszczą się ale dodatkowe atrakcję to niespodzianki, wycieczki , spacery, itp nie przy okazji naćpanie się.

Pomyśl co jeśli będziesz w ciąży i nie będziesz mogła liczyć na niego przy porodzie,Jeśli chcesz tak poważnie myśleć o tym że kochasz to pomyśl o przyszłości żebyś nie płakała za wiele. Dasz rady tylko musisz chcieć zacząć od nowa.

czytam takie historie i zawsze sie dziwie, czy to w okolicy nie ma normalnych facetow? dlaczego baby lgna do takich patalachow lub tzw.bad boyow? 

za czym Ty tesknisz? wielka milosc, ze gosciu zaklada sobie konto na portalu randkowym?>

juz sam fakt tego konta jest dyskwalifikacja.

odetnij sie i zacznij zyc. szybko zapomnisz.

Lavazzaa docenialam ta szczerosc przez ponad rok. Ok rozumiem ze osobie uzaleznionej jest ciezko ale jesli nie wykazuje ona zadnych checi to ja swiata nie zbawie... Staralam sie bardzo dlugo ale efektow nie bylo widac tak jak checi. Gdybym dalej z nim zostala sama zaczelabym cpac, bo uwierz mi zycie z taka osoba nie jest latwe. Nie odwolalam sobie tego nagle, ale z konkretnego powodu. On  doskonale wiedzial ze nie chce by przyjezdzal jesli dalej cpa. Wiec to ja moglam poczuc sie oszukana nie on on wiedzial jakie sa warunki i je zlamal, wiec bylabym ostatnia idiotka zebym zgodzila sie na jego przyjazd wiedzac o jego zamiarach. Tak szacunek owszem to podstawa brak tego szacunku przejawil rowniez wtedy gdy bylo ciezko z moim zdrowiem a on po tym jak wyszlam ze szpitala oznajmil mi ze dzisiaj bedzie cpal bo wystarczajaco dlugo nie bral [3 dni]

nuta zakochalam sie w nim min przez to ze wydawalo mi sie ze jest wrazliwy.Poza tym mial jedna dziewczyne na powaznie i mimo ze minelo wiele lat od ich rozstania on dalej mowil o niej z szacunkiem itp myslalam ze milosc wiele dla niego znaczy, jednak okazalo ze po 3 latach mu sie znudzila i ja zdradzal... Nie jestem idiotka ktora zakochuje sie w tzw bad boyach ja pokochalam w nim jego dobra strone 

żal to Ci może być siebie za kilka lat/powiedziałabym nawet miesięcy jeśli z nim będziesz. Nie chcę pisać jak to się skończy, bo szkoda mi czasu, ale uwierz, że gorzej niż myślisz. Pociągnie Ciebie na dół i staniesz się wrakiem człowieka, może jego poniewieradłem, przynieś, podaj żyjącym, z socjału, biedującym, poniewieranym, zamartwiającym się, a z czasem może dasz (napewno) się wytresować, bo nie będziesz umiała odejść. Zatracisz się. 

Jeśli już ma taki problem to to nie są przelewki. Mówię to, mimo że (tu pewnie wzbudzę kontrowersję) gdyby zapalił sobie od czasu do czasu marihuane, ale tak normalnie, nie dla kopa to moglabym zaakceptować. Ale tutaj nie widzę nic sensowenego.

Marichuana to pikus w porownaniu do bialego i niestety on uwaza ze zycie na trzezwo jest do niczego

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.