- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 maja 2016, 22:53
Siostra ma 13 latnia corke i dzis mi opowiadala, ze ta przechodzi bunt i ze ona nie zawsze wie jak sie z nia obchodzic by w miare madrze przejsc jej okres dojrzewania. Siostra ma za tydzien urodziny i chcialabym jej kupic jakas dobra ksiazke o wychowaniu nastolatkow. Polecajcie tylko tytuly, ktore znacie i cenicie bo poradnikow jest duzo i napisac go moze kazdy.
28 maja 2016, 19:49
28 maja 2016, 19:53
Haha widzisz, a przynajmniej ja teraz widze ze jednak jest w tobie dzieciak. Nie wiem co jest z wami polakami ale obojetnie jaki komentarz/odczucie sie napisze to zaraz odbieracie to jako atak. Na prawde jeszcze w niezlym cimnogrodzie kulturowym jestescie...
To po co odpisujesz skoro nie jesteś w tym ciemnogrodzie? :D
28 maja 2016, 21:32
" 22 lata a ja dalej nie schudłam, nie mam chłopaka/ męża, w życiu nic nie osiągnęłam"
"W ogóle wszyscy moi znajomi byli już zagranicą, tylko nie ja."
"W ogóle czuję się nieprzystosowana do życia"
"moja niska samoocena może sprawić, że jednak słabo wypadnę na rozmowie rekrutacyjnej. Poza tym słaba jestem w komunikacji"
"Jest w miarę bezpieczny, jest mało jadowitych, niebezpiecznych zwierząt, no i w moim rejonie jest w miarę czyste powietrze, a i jakaś zieleń też jest" - to mi sie najbardziej podoba :)
"No a najważniejszym plusem to to, że żyję (chociaż wolałabym się nie urodzić"
Poznajesz?
Dziecino co ty wiesz o zyciu jak ledwo w zycie wchodzisz i piszesz ze zapomnialas jak to byc dzieckiem...Jak dziecko moze zapomniec jak to byc dzieckiem?!
28 maja 2016, 21:39
"krowa zapomniala jak to cieleciem byla" nie no zebym musiala tlumaczyc...chodzi o to ze dorosli zapomnieli jak to dzieckiem byc....a nie nawiazanie do instynktu vs intelektNasze babki,prababki i wczesniejsze pokolenia nie mialy zadnych poradnikow a jakis zyjemy... chyba wspolczesne matki potrzeboja poradnikow bo same sie zatracily.Dzieki bogu nie mam dzieciorow ale z perspektywy 15lat wstecz to kiedy matki czytaly poradniki (a dzieciaki zawsze zwesza to) zawsze konczylo sie to klotnia.Zostawic dzieciaka w spokokoju....to najlepiej twoja sis zrobi. Dzieciaki nie lubia jak sie je poucza a tym bardziej wtraca w ich juz prywatne zycie.
28 maja 2016, 21:51
Co do przytoczonego przysłowia, to ja je znam w innej wersji. Skoro Ty celowo przekręciłaś, to ja celowo poszłam dalej.A co do samego sedna przysłowia, to pouczanie nie jest tym samym, co wychowanie. Pouczanie można sobie darować, wychowania - nie. Jak świat światem dorośli wychowywali swoje dzieci. Babki dzieci wychowały bez książek, ale miały pomocnika w postaci pasa. Ja nie akceptuję takich metod i szukam innych. Bić, straszyć i krzyczeć (metody dawnych pokoleń), to każdy głupi potrafi. Mądry wie, że jeśli czegoś nie potrafi, to czas się dokształcić. Nie mam zamiaru się przed dzieckiem ukrywać z czytaniem literatury o wychowania, bo czytając ją, okazuję mojemu dziecku szacunek. Jest ono dla mnie na tyle ważne, że poświęcam swój czas na czytanie o lepszych sposobach komunikacji czy kontrolowania/rozpoznawania emocji. Dla nikogo wcześniej tego nie robiłam, bo mi się nie chciało.A z tym, że dzieciaki nie lubią, jak się je poucza, to chyba jasne. Niestety tak się składa, że proces wychowania jest obowiązkiem rodzica. Przestanę swoje dziecko wychowywać jak przestanę za nie odpowiadać - prawnie, ekonomicznie i moralnie. A dopóki muszę - staram się czerpać wiedzę z różnych źródeł."krowa zapomniala jak to cieleciem byla" nie no zebym musiala tlumaczyc...chodzi o to ze dorosli zapomnieli jak to dzieckiem byc....a nie nawiazanie do instynktu vs intelekt Nasze babki,prababki i wczesniejsze pokolenia nie mialy zadnych poradnikow a jakis zyjemy... chyba wspolczesne matki potrzeboja poradnikow bo same sie zatracily.Dzieki bogu nie mam dzieciorow ale z perspektywy 15lat wstecz to kiedy matki czytaly poradniki (a dzieciaki zawsze zwesza to) zawsze konczylo sie to klotnia.Zostawic dzieciaka w spokokoju....to najlepiej twoja sis zrobi. Dzieciaki nie lubia jak sie je poucza a tym bardziej wtraca w ich juz prywatne zycie.
Agnieszka,pieknie napisane,podpisuje sie pod tym w 100%;)
Pink, jeszcze nie tak dawno "melancholie"leczono, wsadzajaca kobiete do wariatkowa,przywiazujac do krzesla i zanurzajac w lodowatej wodzie. Jeszcze nie tak dawno lobotomia byla "nowoczesna metoda leczenia". Nie zawsze warto( czasem oczywiscie) ogladac sie na poprzednie pokolenia po wskazowki;)
Edytowany przez 28 maja 2016, 21:56