niekonsekwentnawdzialaniu
- Dołączył: 2010-11-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 143
6 lutego 2011, 21:34
Jak sobie z nią radzicie? Może przybliżę o co mi chodzi. Generalnie jestem osobą zamkniętą w sobie. Mam wrażenie że stworzyłam wokół siebie mur, który ciągle mnie blokuje. Strasznie chcę zmian ale jednocześnie boję się ich- kiedy znajomy chce wyjść ze mną na piwo zawsze odmawiam bo dopada mnie strach- o czym będę z nim rozmawiać, przecież nic nie wiem, nie mam czym "zabłysnąć" w towarzystwie i oczywiście zawsze żałuję (tak jak zresztą wielu rzeczy
). O kontaktach damsko-męskich nie mam co marzyć, mam wrażenie że grozi mi staropanieństwo. Poza tym zawsze przybieram jakąś dziwną maskę- rodzina zawsze mówi że ja jestem "silna baba" a tak właściwie jestem cholernie słaba, tylko potrafię dobrze grać. Zawsze ukrywam swoje emocje, płaczę w samotności a później udaję że jest wszystko dobrze.
Czy któraś z was miała taki problem i może się z nim uporała? Proszę o pomoc!
6 lutego 2011, 21:44
mam to samo:( kocham śpiewać ale jestem zbyt nieśmiała żeby to robić:/ nie wiem jak to pokonać:(
6 lutego 2011, 21:44
Ja byłam nieśmiała. W sytuacjach takich, jak ta ze znajomym włącz myślenie "A co mam do stracenia?". Przełamuj się.
A mozesz jeszcze poćwiczyć. Podchodzić do ludzi na ulicy i pytać o drogę, o godzinę. Albo prawić szczere komplementy obcym. Przekonasz się wtedy,z ę ludzie nie gryzą i da się z nimi pogadać.
- Dołączył: 2010-11-07
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 140
6 lutego 2011, 21:45
Brakuje Ci przede wszystkim doświadczenia w kontaktach z innymi ludźmi i tutaj niestety tylko przez wyjście do ludzi można cokolwiek zmienić. Ja sama trafiłam ponad 6 lat temu na forum www.niesmialosc.net i dzięki niemu poznałam wielu fajnych ludzi, ale głównie na spotkaniach, na których o dziwno nigdy nie brakowało tematów do rozmów. Spotkania z ludźmi którzy mają podobny problem jest dużo łatwiejsze. Dzięki temu nabiera się doświadczenia i później już jest dużo łatwiej. Pamiętaj że twój strach zalezy od Ciebie.
- Dołączył: 2010-01-25
- Miasto: Lafayette In
- Liczba postów: 2525
6 lutego 2011, 21:46
ja mam z tym problem caly czas, wprawdzie uchodze za osobe wyluzowana, ktora ma wszystko gdzies, ale w glebi duszy czuje czesto, ze chcialabym byc inna, taka na serio 'easy-going', chcialabym nie przejmowac sie wszystkim, tym, ze ludzie dosrywaja tudziez 'zartuja', ze bywaja wredni, tak po prostu traktowac to i siebie z dystansem, ale to jest naprawde trudne.
i ten mur chyba naprawde wokol siebie tez mam bo niedawno chcial umowic sie ze mna koles, zgodzilam sie ale pozniej i tak stchorzylam, dzis to ja zaproponowalam spotkanie i mimo ze sie zgodzil to straaaasznie sie zdziwil, musze byc serio okropna skoro taka reakcje wywolalam.
6 lutego 2011, 21:48
Nie jestes sama.Tyle ze ja z dziewczynami jakos sie dogadam ale z facetami juz nie :( nie umiem z nimi rozmawiac. Moze najpierw zacznij zagadywac nieznajomych ludzi pytac sie o godzine czy cos. Niesmialosc wynika z kompleksow. Moze popracuj nad nimi ?
6 lutego 2011, 22:00
Edytowany przez eriss266 18 listopada 2011, 00:49
6 lutego 2011, 22:02
Edytowany przez eriss266 18 listopada 2011, 00:50
6 lutego 2011, 22:07
eriss266 ile ja bym dala zeby normalnie pogadac z jakims facetem. Zawsze sie wstydzilam ich towarzystwa . A wlasnie z dziewczynami duzo kontaktu mialam i tak mi pozostalo do dzis. Najlepszy przyjaciel kobitki to facet bo nie jest tak wredny jak baby hihi
niekonsekwentnawdzialaniu
- Dołączył: 2010-11-11
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 143
6 lutego 2011, 22:07
ojj mam kompleksy, może nie na punkcie figury bo z tą jest jako tako, twarz- no maszkarą nie jestem ale właśnie najgorsze są te które mnie blokują, typu "co ty możesz wiedzieć, lepiej się nie odzywaj bo zaraz palniesz jakieś głupstwo".
eriss266- dziękuję :)