Temat: Nieśmiałość...

Jak sobie z nią radzicie? Może przybliżę o co mi chodzi. Generalnie jestem osobą zamkniętą w sobie. Mam wrażenie że stworzyłam wokół siebie mur, który ciągle mnie blokuje. Strasznie chcę zmian ale jednocześnie boję się ich- kiedy znajomy chce wyjść ze mną na piwo zawsze odmawiam bo dopada mnie strach- o czym będę z nim rozmawiać, przecież nic nie wiem, nie mam czym "zabłysnąć" w towarzystwie i oczywiście zawsze żałuję (tak jak zresztą wielu rzeczy ). O kontaktach damsko-męskich nie mam co marzyć, mam wrażenie że grozi mi staropanieństwo. Poza tym zawsze przybieram jakąś dziwną maskę- rodzina zawsze mówi że ja jestem "silna baba" a tak właściwie jestem cholernie słaba, tylko potrafię dobrze grać. Zawsze ukrywam swoje emocje, płaczę w samotności a później udaję że jest wszystko dobrze.
Czy któraś z was miała taki problem i może się z nim uporała? Proszę o pomoc!
mam to samo:( kocham śpiewać ale jestem zbyt nieśmiała żeby to robić:/ nie wiem jak to pokonać:(
Ja byłam nieśmiała. W sytuacjach takich, jak ta ze znajomym włącz myślenie "A co mam do stracenia?". Przełamuj się.
A mozesz jeszcze poćwiczyć. Podchodzić do ludzi na ulicy i pytać o drogę, o godzinę. Albo prawić szczere komplementy obcym. Przekonasz się wtedy,z ę ludzie nie gryzą i da się z nimi pogadać.

Brakuje Ci przede wszystkim doświadczenia w kontaktach z innymi ludźmi i tutaj niestety tylko przez wyjście do ludzi można cokolwiek zmienić. Ja sama trafiłam ponad 6 lat temu na forum www.niesmialosc.net i dzięki niemu poznałam wielu fajnych ludzi, ale głównie na spotkaniach, na których o dziwno nigdy nie brakowało tematów do rozmów.  Spotkania z ludźmi którzy mają podobny problem jest dużo łatwiejsze. Dzięki temu nabiera się doświadczenia i później już jest dużo łatwiej. Pamiętaj że twój strach zalezy od Ciebie.

ja mam z tym problem caly czas, wprawdzie uchodze za osobe wyluzowana, ktora ma wszystko gdzies, ale w glebi duszy czuje czesto, ze chcialabym byc inna, taka na serio 'easy-going', chcialabym nie przejmowac sie wszystkim, tym, ze ludzie dosrywaja tudziez 'zartuja', ze bywaja wredni, tak po prostu traktowac to i siebie z dystansem, ale to jest naprawde trudne.
i ten mur chyba naprawde wokol siebie tez mam bo niedawno chcial umowic sie ze mna koles, zgodzilam sie ale pozniej i tak stchorzylam, dzis to ja zaproponowalam spotkanie i mimo ze sie zgodzil to straaaasznie sie zdziwil, musze byc serio okropna skoro taka reakcje wywolalam.
Nie jestes sama.Tyle ze ja z dziewczynami jakos sie dogadam ale z facetami juz nie :( nie umiem z nimi rozmawiac. Moze najpierw zacznij zagadywac nieznajomych ludzi pytac sie o godzine czy cos. Niesmialosc wynika z kompleksow. Moze popracuj nad nimi ? 
 
 
eriss266 ile ja bym dala zeby normalnie pogadac z jakims facetem. Zawsze sie wstydzilam ich towarzystwa . A wlasnie z dziewczynami duzo kontaktu mialam  i tak mi pozostalo do dzis. Najlepszy przyjaciel kobitki to facet bo nie jest tak wredny jak baby hihi 
ojj mam kompleksy, może nie na punkcie figury bo z tą jest jako tako, twarz- no maszkarą nie jestem ale właśnie najgorsze są te które mnie blokują, typu "co ty możesz wiedzieć, lepiej się nie odzywaj bo zaraz palniesz jakieś głupstwo".
eriss266- dziękuję :)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.