- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 maja 2016, 14:12
nieważne co działo się ostatnio.
ja robiłam źle, on robił źle, wszystko się wyjaśniło i zaczęliśmy pracować nad wspólnymi kompromisami.
bardzo często wmawiałam sobie, że wszystkie błędy w związku to moja wina. może i tak, bo zdarzało się że go ograniczałam.
jesteśmy ze sobą już ponad rok, myslałam ze juz sie dobrze poznalismy.
wiele razy ja naprawialam nasz zwiazek, on mial wywalone przez jakis czas. na palcach jednej reki moge zliczyc ile razy on walczyl o nasz zwiazek.
niejednokrotnie pokazywal mi ze nie jestem dla niego wazna, po zerwaniu gdy chcialam jakos zalagodzic sytuacje mowil mi ze "ma zbyt dobry humor by przejmowac sie tym ze skonczylismy zwiazek".
niejednokrotnie gdy mowilam mu o czyms waznym, o tym co czuje, potrafil calkowicie odwrocic kota ogonem, np "aha, no fajnie ale ja ide sobie obejrzec meczyk bo mnie to uspokaja"
przed maturą obrazil sie na mnie. potrzebowalam jego wsparcia bo zle znosilam te dni. jego bolalo gardlo, i zrobil mi awanture ze jestem egoistka bo mysle tylko o swojej maturze...
często się na mnie obraża zamiast szczerze pogadać, zdarzało mu się też kłamać..
zdarza się że stroję się dla niego i maluję 2 godziny a on nawet nie powie że ladnie wygladam
ale z drugiej strony potrafi być bardzo kochany, troszczyć się sam od siebie, potrafi byc kochany i odpowiedzialny. wiele osob mowi mi ze mam ogromne szczescie ze mam takiego cudownego chlopaka. sam czesto mowi ze beze mnie sobie nie wyobraza zycia i nigdy sie nie zakocha tak jak we mnie. ze jestem dla niego wszystkim.
i wlasnie to wsyzstko sie miesza, raz jest cudownie i widze jego zalety, a czasem zachowuje sie jak totalny dzieciak.
nie wiem ile w tym mojej winy, przyznaje ze w czasie matur bylam bardzo nerwowa i zdarzalo mi sie na niego nakrzyczec bez powodu, a on z tego wszczynał awantury jaka to ja jestem zla i niedobra. to ja mu ulozylam zycie, nakierowalam na dobra droge, pomoglam z nauka i dalam mu sile zeby chcial sie starac o studia
no i od kilku dni trwa miedzy nami wojna. on mi ciagle wypomina co zlego zrobilam w czasie calego naszego zwiazku, ja tez mu probuje przetlumaczyc co mnie w nim boli. a denerwuje mnie strasznie to ze na kazde moje slowo on ma jakis argument z dupy ze to jednak wszystko moja wina...
probowalam juz na spokojnie z nim gadac, probowalam grozic, probowalam byc stanowcza, ale on wszystkie moje prosby i walke o to zeby ten zwiazek przetrwal ma chyba gdzies...
to zawsze ja staram sie bardziej i bardzo mnie to boli.
nie wiem co teraz mam zrobic. mam kupione bilety do niego na przyszly tydzien. nie bedziemy sie widziec 3 miesiace i to ostatnia szansa na spotkanie.
a ja mam dylemat, czy jechac i dac mu ta satysfakcje ze zawsze wracam, czy oddac bilety i czekac na rozwoj wydarzen...
boje sie, ze jesli oddam te bilety to on uzna ze juz go nie kocham i tez sie nie bedzie staral, a z drugiej strony chcialabym zeby go to sklonilo do refleksji...
on wlasnie taki jest, jak mu nie dam jasnego sygnalu to on sie nie bedzie staral i nie bedzie walczyl.
.z jednej strony bardzo chce tam jechac, bo inaczej ten zwiazek sie rozpadnie jak sie nie bedziemy widzieli te 3 miesiace, on sie nie bedzie starac i pewnie inaczej sobie ulozy zycie. ale z drugiej to chcialabym zeby on w koncu cos zrozumial i to jedyna szansa zeby dac mu do zrozumienia ze moze mnie stracic... gorzej jesli tego nie zrozumie
co zrobic? nie mam sie kogo poradzic, a sama jestem w czarnej dupie, a juz dzisiaj musze zadecydowac czy oddac bilety, czy nie...
12 maja 2016, 00:29
w temacie wystarczyło samo słowo "facet" facet i dupek to synonimy :D
Nie przesadzajmy, nie wszyscy sa dupkami ;)
12 maja 2016, 12:43
Duzo słow mało tresci, umarłabym gdyby ktoś mi nadawał takie pitu pitu o milosci i poswieceniu. Chcesz żeby się starał (Ok, ale jak?) Chcesz żeby inaczej się zachowywał (ale konkretnie jak?) Nie umiesz zakomunikować swoich potrzeb a mezczyzni to proste mechanizmy. jeśli chcesz żeby częściej cie przytulał powiedz mu o tym, jeśli chcesz żeby zabrał cie gdzies POWIEDZ MU O TYM a nie pierdielisz piekne farmazony z których nic nie wynika.