Temat: Wspólne mieszkanie przed ślubem

Witajcie! 

Stanęłam przed podjęciem poważnej decyzji, otóż jestem w związku od 1,5 roku, przez ostatnie pol roku mieszkaliśmy na odległość ponieważ wyjechałam na studia do innego miasta. Mój facet miał zacząć prace w tym samym mieście i mieliśmy razem zacząć wynajmować mieszkanie, ale niestety jednak nie wyszło. Teraz już będę wracać do mojego miasta rodzinnego, jednak ze strony mojego faceta pomysł wspólnego mieszkania wciąż jest aktualny. No i tutaj mam pewne dylematy, bo o ile nie miałabym wątpliwości żebyśmy oboje mieli wynajmować w innym mieście mieszkanie, o tyle to wspólne mieszkanie w tym naszym mieście rodzinnym jakoś już nie jest dla mnie takie oczywiste, nie wiem czy wiecie o co mi chodzi... Kocham mojego chłopaka i jestem z nim szczęśliwa, wiem też, że planuje jakieś zaręczyny w niedalekiej przyszłości, ale jednak boję się tego kroku tym bardziej, że jeszcze studiuję dziennie i jestem na utrzymaniu rodziców... Chciałabym się Was zapytać, jakie jest Wasze zdanie na temat takiego wspólnego mieszkania. Czy popieracie to, czy jesteście całkowicie przeciwne? 

ateistka napisał(a):

Gudrun napisał(a):

ateistka napisał(a):

Studiujesz,a facet juz po studiach? Nie wierze w zwiazki kiedy kobeita jest bardziej wyksztalcona od mezczyzny. sorry. A dlaczego? Ktoś po studiach jest bardziej wartościowy od kogoś bez nich? Mój facet jest po zawodowe a ja robie magisterke. Jesteśmy razem prawie 7 lat i nigdy nie mieliśmy problemów na płaszczyźnie "intelektualnej". 
Teraz studiujesz, wiec twoje potrzeby intelektualne ( bo zakladam, ze je masz) wypelniaja ci studia. Zamieszkanie z facetem znajdujacym sie  znacznie nizej intelektualnie -  oznacza zwykle samotnosc intelektualna w swoim wlasnym domu. Jezeli skonczysz studia i po kilku latach powiesz, ze to nie ma dla ciebie znaczenia - to dopiero bedzie to wiarygodne.

Znam minimum dwadziescia udanych związków, które przeczą Twojej teorii. Moi dziadkowie (pani magister i pan po zawodowce), moja matka z ojczymem (pani po trzech kierunkach ścisłych i pan po ekonomii), mój ojciec z ciotka (po ogolniaku i panna po weterynarii), moja przyjaciółka (Ona po magisterce, On mechanik-samouk)- cztery związki, które mam najbliżej. Wśród dalszych znajomych też obserwuję taką tendencję, ze zwyczajnie kobiety chętniej i dłużej się kształcą i w żaden sposób to nie wpływa na związek .

Przepraszam za offtop ale to po prostu Twoje obserwacje a nie żadna zależność. Niektórzy będą czuli intelektualną samotność będąc z osobą, która zna się na fizyce kwantowej, inni z kimś , kto jest po zawodowce a dla jeszcze innych intrygująca bedzie wiedza, która nie ma żadnego związku z wykształceniem. To chyba zbyt osobista sprawa żeby w ogóle mówić o jakiejś zależności  

ja mieszkanie razem polecam bardzo.

niemniej jak jesteś na utrzymaniu rodziców to jak to sobie wyobrażasz? bo dla mnie wyprowadzka = samodzielność = dorosłość. my zamieszkalismy razem jak zaczeliśmy normalnie zarabiać i wiedzieliśmy, że będzie nas stać na to, żeby za wynajem zapłacić.
tu kto Was będzie utrzymywał? on? 

Ja też jestem za wspólnym mieszkaniem przed ślubem - możesz wtedy lepiej poznać drugą osobę, podzielić obowiązki, nawet finansowo się dograć. Ja ze swoim obecnym mężem po zamieszkaniu razem zaczęłam podejmować wspólne decyzje zakupowe. Stwierdziliśmy: czas na zmiany i kupiliśmy meble. :) Niby nic, ale ten wspólny zakup nas do siebie zbliżył :)

akitaa napisał(a):

ja mieszkanie razem polecam bardzo.niemniej jak jesteś na utrzymaniu rodziców to jak to sobie wyobrażasz? bo dla mnie wyprowadzka = samodzielność = dorosłość. my zamieszkalismy razem jak zaczeliśmy normalnie zarabiać i wiedzieliśmy, że będzie nas stać na to, żeby za wynajem zapłacić.tu kto Was będzie utrzymywał? on? 
On twierdzi, że dałby radę nas utrzymywać, ja nie jestem co do tego przekonana, a jeżeli chodzi o rodziców to z rozmowy z mamą zrozumiałam, że bez różnicy by jej było czy będzie mi dawać pieniądze jak będę w mieście w którym studiuję, czy jak będę w mieście rodzinnym... Niemniej jednak zgadzam się z Wami, że powinniśmy oboje sami na siebie zarabiać, chociaż na najpotrzebniejsze rzeczy, po prostu chłopak strasznie naciska i widzę, że bardzo mu na tym zależy dlatego cały czas rozważam różne opcje...

a ja polecam rozmowę z nim na temat opłat. Potem już twoja decyzja czy chcesz być jego utrzymanką...Ale ogólnie chciałabym zamieszkać przed ślubem z chłopakiem np jak się zaręczy.W końcu po ślubie też trzeba razem gdzieś zamieszkać to dlaczego nie od razu po zaręczynach spróbować.

ewka940 napisał(a):

a ja polecam rozmowę z nim na temat opłat. Potem już twoja decyzja czy chcesz być jego utrzymanką...Ale ogólnie chciałabym zamieszkać przed ślubem z chłopakiem np jak się zaręczy.W końcu po ślubie też trzeba razem gdzieś zamieszkać to dlaczego nie od razu po zaręczynach spróbować.
Taka rozmowa już była, powiedział, że jest w stanie sam wszystko opłacać ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.